Nikt nie przypuszczał, że embargo na polskie jabłka będzie tak zbawienne dla sadowników i da asumpt do narodowego jabłczanego wzmożenia. Przedstawiamy kilka faktów, które najlepiej mówią o tym, jak świetnie poradziliśmy sobie z sankcjami Putina.
1. W 2014 r. wyprodukowaliśmy ponad 3 mln ton jabłek. W ich produkcji Polska jest - m.in. po Chinach i Stanach Zjednoczonych - w ścisłej czołówce światowej. W Unii pod tym względem jesteśmy liderami. W Europie wyprzedza nas jedynie Turcja.
2. Polska, nie mogąc eksportować jabłek do Rosji, zalała ją koncentratem jabłkowym. Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej od wprowadzenia w sierpniu embarga do końca roku do Rosji trafiło niemal 12 tys. ton koncentratu o wartości 45 mln zł. To wzrost o 34 proc. W tym samym czasie o prawie 90 proc. wzrosła sprzedaż koncentratu do Holandii, o ponad 200 proc. do Austrii i o 500 proc. do Irlandii.
3. Rosyjskie embargo zmusiło naszych rolników do szukania nowych rynków zbytu. Nasze jabłka powędrowały już do USA, Kanady, krajów arabskich i afrykańskich. Staliśmy się też czołowym dostawcą dla sąsiadów Rosji, największym eksporterem w Kazachstanie. Nasze jabłka jedzą też Białorusini, Ukraińcy, Macedończycy i Serbowie.
4. Jedzenie jabłek stało się wśród wielu Polaków wręcz obowiązkiem patriotycznym. Ma to odzwierciedlenie w cyfrach. W zeszłym roku zjedliśmy średnio 20 proc. więcej jabłek niż rok wcześniej. "Udało się sprzedać całą ubiegłoroczną produkcję, a pod koniec sezonu jabłka musieliśmy już sprowadzać z zagranicy, bo naszych nam brakowało" - pisze Pb.pl
5. Zyskał również cydr. Trunek produkowany z sfermentowanego soku jabłkowego od zeszłego roku podbija serca Polaków. Jego rynek urósł od czerwca 2014 do maja 2015 r. ponadtrzykrotnie - z 25 do 80 mln zł. I będzie się dalej dynamicznie rozwijał, mówią eksperci.
Przeczytaj też: "Jądro dziwności" - reportaż o prawdziwej twarzy współczesnej Rosji >>
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas