Ile odsetek trzeba będzie zapłacić bankowi, jeśli na pięć dni przed wypłatą pożyczymy 300 zł i zwrócimy je, gdy tylko pensja wpłynie na konto? Odpowiedź na to pytanie jest zaskakująca. Nawet jeśli bank zastosuje maksymalne dopuszczalne oprocentowanie, czyli 10 proc. w skali roku, to koszt odsetkowy takiej ratunkowej pożyczki wyniesie... około 40 gr, a więc tyle co nic. Gdyby taka sytuacja miała się powtarzać co miesiąc, to i tak w ciągu roku bank naliczy nie więcej niż kilka złotych odsetek.
Czy to możliwe, by pożyczać z banku pieniądze, płacąc za nie tak mało? Co do zasady - niestety nie. Odsetki to tylko część kosztów korzystania z linii kredytowej w rachunku. Oprócz nich trzeba też zapłacić prowizję za uruchomienie kredytu. Typowo wynosi ona 1-2 proc. udostępnianych przez bank środków, ale nie mniej niż zapisana w cenniku kwota, najczęściej 50-75 zł. To wciąż wielokrotnie mniej niż prowizja za przyznanie kredytu gotówkowego, który na starcie potrafi kosztować kilkanaście procent pożyczanej sumy. Jednak uwaga: za tę cenę limit kredytowy przyznawany jest tylko na 12 miesięcy. Aby go odnowić na kolejny taki okres, prowizję trzeba zapłacić ponownie.
W porównaniu z kosztami pożyczek gotówkowych te ceny wydają się rozsądne, a trzeba pamiętać, że dzięki rozmaitym promocjom i niestandardowym rozwiązaniom można je dodatkowo obniżyć. Część banków cyklicznie powtarza promocje, w których zwalnia klientów z prowizji za pierwszy rok korzystania z kredytu w rachunku. Zdarza się też, że z tej opłaty zwalniane są osoby przenoszące limit kredytowy z konkurencyjnej instytucji albo regularnie przelewające na rachunek pensję.
Warunków korzystania z limitu kredytowego nie ma co rozpatrywać w oderwaniu od warunków prowadzenia rachunku - limit nie jest przecież samodzielnym produktem, tylko dodatkiem do pakietu konta osobistego. Dlatego posługując się naszymi rankingami kont osobistych , wyodrębniliśmy grupę dziewięciu banków, w których aktywni i bardzo aktywni klienci mogą korzystać z podstawowego pakietu usług bez opłat. Następnie zaś sprawdziliśmy warunki, na jakich w każdej z tych instytucji można zejść z saldem rachunku poniżej zera.
I tak T-Mobile Usługi Bankowe proponuje limit kredytowy z oprocentowaniem 9,75 proc. w skali roku, a więc nieco niższym od maksymalnego. Prowizja za przyznanie limitu to 1 proc. udostępnionej kwoty, ale nie mniej niż 30 zł. To z kolei oznacza, że niewielki limit można w tej instytucji otrzymać względnie tanio. Dodatkowo solidni klienci operatora T-Mobile mogą otrzymać pierwszy 1000 zł limitu kredytowego bez prowizji za przyznanie.
BOŚ Bank każe sobie płacić za prawo do zadłużania się 1,75 proc. przyznanego limitu, jednak nie mniej niż 50 zł. Oprocentowanie długu to 10 proc. w ofercie standardowej i WIBOR 6M + przynajmniej 6 pkt proc. marży w ofercie VIP.
Prosta, ale równocześnie droga jest oferta Alior Banku . Za przyznanie prawa do zadłużania się trzeba zapłacić 2 proc. udostępnionej kwoty, ale nie mniej niż 75 zł. Oprocentowanie kredytu w rachunku to 10 proc.
W promocji, jaka trwa teraz w BGŻ BNP Paribas , limit kredytowy do wysokości wynagrodzenia wpływającego na konto (ale nie więcej niż 5000 zł) można otrzymać bez prowizji, a dodatkowo przez pierwszy rok nie płacić odsetek od wykorzystanego kredytu. W kolejnych latach płaci się już 1,8 proc. prowizji (nie mniej niż 55 zł) i 10 proc. odsetek.
Otwierający konto w Banku Smart mogą od razu wnioskować o limit kredytowy. Otrzymają go wtedy bez prowizji, a dodatkowo przez pierwsze trzy miesiące nie będą płacili odsetek od zadłużenia. Standardowe stawki to 1,5 proc. prowizji i oprocentowanie na poziomie 10 proc. 2 proc., ale nie mniej niż 20 zł za przyznanie, 10 proc. w skali roku za korzystanie - tyle standardowo kosztuje limit kredytowy w koncie prowadzonym przez Deutsche Bank . Jednak do końca roku obowiązuje oferta specjalna, w której bank zwalnia wnioskujących z prowizji.
Ciekawie pomyślana jest oferta Eurobanku . Koszt zadłużania się w rachunku to 10 proc. w skali roku dla kwot do 6000 zł i 9,65 proc. w skali roku, gdy dług jest wyższy. Jednak bank nie pobierze żadnych odsetek, jeśli klient będzie "na minusie" nie więcej niż przez dziesięć dni w miesiącu. Podobnie jest z prowizją: teoretycznie jest wysoka, bo wynosi 2 proc., ale nie mniej niż 60 zł (1 proc. minimum 60 zł dla posiadaczy kont Prestige), jednak bank zwalnia z niej posiadaczy tych kont, na które regularnie wpływa pensja.
Uważać trzeba natomiast na ofertę mBanku , który w promocji (do 2.11.2015 r.) zwalnia klientów z prowizji za uruchomienie linii kredytowej i dodatkowo przez 90 dni z odsetek. Jednak w zamian żąda wykupienia ubezpieczenia spłaty kredytu w cenie 0,35 proc. średniego salda zadłużenia miesięcznie. Poza promocją takie ubezpieczenie jest nieobowiązkowe. Standardowe oprocentowanie kredytu to 9,99 proc. w skali roku, zaś opłata za jego przyznanie to 2,5-5 proc. (nie mniej niż 69 zł) dla kont zwykłych i 2,1-5 proc. (nie mniej niż 69 zł) dla kont Aquarius.
W Banku Millennium korzystanie z limitu kredytowego kosztuje 10 proc. rocznie, ale bank nie pobiera odsetek, gdy saldo na koncie jest ujemne nie dłużej niż przez siedem dni w miesiącu. Prowizja za przyznanie prawa do zadłużania się wynosi 1,99 proc. udostępnionej kwoty, ale nie mniej niż 59 zł. Nie płacą jej nowi klienci, wnioskujący o limit do 90 dni od otwarcia konta, ani osoby przenoszące limit kredytowy z innego banku.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas