Kiełbasa wyborcza za 290 miliardów? "Radziłbym Dudzie, by tego nie robił. To miłe dla ucha, ale nic nie zmieni"

- Nie ma pieniędzy, nie ma dyskusji. Żadne z tych rozwiązań nie poprawi sytuacji w Polsce, a ich szybkie wprowadzenie może doprowadzić kraj do sytuacji węgierskiej albo greckiej - mówi ekonomista Ryszard Petru. I ocenia wyborcze obietnice prezydenta elekta Andrzeja Dudy.

Wsparcie finansowe dla rodziców, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, obniżenie wieku emerytalnego i bezpłatne przedszkola - to gospodarcze obietnice wyborcze Andrzeja Dudy. Obietnice, które mogą kosztować budżet prawie 300 mld zł w ciągu 5 lat.

- Nie ma tych pieniędzy, nie ma dyskusji - mówi krótko Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich. - Andrzej Duda musi mieć świadomość, że dzisiaj bierze odpowiedzialność za kraj i jedyne, co bym radził, to żeby tych propozycji nie realizował. Te obietnice były może i miłe dla ucha wielu osób, ale żadna z nich nie poprawi istotnie sytuacji w Polsce. Mało tego, ich szybkie wprowadzenie w życie może nas doprowadzić do sytuacji węgierskiej albo - co gorsza - greckiej - dodaje Petru.

Obietnica 1.: Obniżenie wieku emerytalnego. Koszt? 71,4 mld zł

Jak na finanse państwa wpłynie propozycja Andrzeja Dudy dotycząca obniżenia wieku emerytalnego? Według Pracodawców RP na początku koszty z tym związane byłyby niewielkie, ale rosłyby z każdym rokiem. Do 2020 r. kwota dodatkowych wydatków wynikających z tej decyzji wyniosłaby aż 53,6 mld zł. Do tego doliczyć trzeba łączną wartość utraconych wpływów z tytułu składek emerytalnych na poziomie 17,8 mld zł. Całkowity koszt powrotu do obowiązującego przed reformą poziomu wieku emerytalnego wyniósłby więc 71,4 mld zł.

Jaki byłby efekt zmian? - Olbrzymia dziura w ZUS-ie i niższe emerytury - mówi nam Ryszard Petru. I przypomina, że im krócej pracujemy, tym mniej pieniędzy zbieramy, a im wcześniej przejdziemy na emeryturę, przez większą liczbę lat życia dzielimy zgromadzone środki. Związaną z ewentualnym obniżeniem wieku emerytalnego dziurę w ZUS szacuje na ok. 50 mld zł.

Obietnica 2.: 500 zł na dziecko. Koszt? 120 mld zł

PiS już od ubiegłego roku proponuje w swym programie, by dzieciom do 18. roku życia rząd przekazywał wsparcie w wysokości 500 zł miesięcznie. Kogo konkretnie ma dotyczyć ta pomoc? - Świadczenie ma być wypłacane dla drugiego i każdego kolejnego dziecka w rodzinie. Z dwoma zastrzeżeniami. Jeśli rodzina jest zamożna, nie otrzymuje wsparcia, jeśli natomiast jej dochód jest niski, otrzyma je od pierwszego dziecka - mówił w lutym 2014 r. Andrzej Duda w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" .

Andrzej Duda zarobił w zeszłym roku ponad pół miliona. A inni? Sprawdzamy oświadczenia majątkowe europosłów>>> źródło: fot. Agencja Gazeta

Jak sam wówczas przyznał, jego partia wyliczyła koszt takiej pomocy na 24 mld zł rocznie, co oznacza, że w trakcie najbliższej kadencji prezydenta będzie ona kosztowała budżet aż 120 mld zł. - To jest trwonienie pieniędzy, bo o ile najbiedniejszym ludziom trzeba zapewnić wsparcie, o tyle dawanie wszystkim po równo jest marnotrawieniem pieniędzy polskich podatników - ocenia Ryszard Petru.

Obietnica 3.: Podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Koszt? 80 mld zł

Obecnie kwota wolna od podatku wynosi 3091 zł. Proponowane przez Andrzeja Dudę podniesienie jej do 8 tys. zł, a kwoty zmniejszającej podatek z 556,02 zł do 1440 zł może oznaczać ubytek wpływów z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych w wysokości nawet 20,4 mld zł rocznie.

Skąd ta suma? Jak przypominają Pracodawcy RP, w rozliczeniu PIT za 2013 r. dochód wykazało 23,1 mln podatników. Podwyższenie kwoty zmniejszającej podatek o 884 zł oznaczałoby więc roczne wpływy z tytułu podatku dochodowego niższe o wspomniane 20,4 mld zł. Biorąc pod uwagę, że nie wszyscy podatnicy wykazują dochód równy lub wyższy 8 tys. zł, można założyć, że w ciągu najbliższych 5 lat decyzja o podniesieniu kwoty wolnej uszczupliłaby wpływy z tytułu podatku o ok. 80 mld zł. - Ja jestem jak najbardziej za podwyższeniem kwoty wolnej, tylko gdzie znaleźć na to pieniądze? - pyta Ryszard Petru.

W trakcie kampanii wyborczej przedstawiciele PiS wskazywali, że źródłem finansowania obietnic Dudy mogłoby być opodatkowanie przedsiębiorstw transferujących swoje zyski za granicę. - Gdyby to było takie proste, wszyscy by taki podatek wprowadzili. Proszę pamiętać, że w momencie, gdy we Francji podniesiono podatek do 75 proc., ludzie wyemigrowali - przypomina Petru. - Nikt z nas nie jest zadowolony, że firmy wyprowadzają podatki, ale każdy ma prawo przenieść swoją siedzibę do innego kraju i dobrze by było, żeby zbyt wiele polskich firm w wyniku tego typu propozycji tak nie zrobiło - dodaje.

Obietnica 4.: Bezpłatne przedszkola. Koszt? 20 mld zł

To akurat propozycja, która budzi najmniej emocji i sprzeciwu. Jak wynika z danych GUS, w 2013 r. wydatki gmin na przedszkola wyniosły 7,7 mld zł. Biorąc pod uwagę fakt, że aby zwiększyć dostępność przedszkoli, konieczne będzie ograniczenie udziału rodziców w ich finansowaniu (które obecnie wynosi ok. 12 proc.), Pracodawcy RP szacują koszt zapewnienia darmowych przedszkoli na 4 mld zł rocznie, czyli 20 mld zł do 2020 r.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas

Więcej o: