Nietykalność wynajmowanego mieszkania podlega ochronie prawnej. Obowiązujące w Polsce przepisy zabraniają właścicielowi lokum wchodzenia do mieszkania bez zgody najemcy lub pod jego nieobecność. Tylko w przypadku poważnej awarii takie zachowanie na pewno nie będzie uznane za przestępstwo naruszenia miru domowego. Ustawa o ochronie praw lokatorów precyzuje, jakie dokładnie okoliczności uprawniają wynajmującego do wejścia na teren mieszkania bez zgody najemcy.
Artykuł 10 ustawy o ochronie praw lokatorów opisuje sytuację, w której właściciel może wejść do mieszkania bez zgody najemcy. "W razie awarii wywołującej szkodę lub zagrażającej bezpośrednio powstaniem szkody lokator jest obowiązany niezwłocznie udostępnić lokal w celu jej usunięcia. Jeżeli lokator jest nieobecny lub odmawia udostępnienia lokalu, właściciel ma prawo wejść do lokalu w obecności funkcjonariusza policji lub straży gminnej (miejskiej), a gdy wymaga to pomocy straży pożarnej - także przy jej udziale" - czytamy w ustawie.
Przepisy zobowiązują ponadto najemcę do udostępnienia mieszkania właścicielowi w celu przeprowadzenia okresowego (a w szczególnych przypadkach także doraźnego) przeglądu stanu i wyposażenia technicznego lokalu lub zastępczego wykonania przez właściciela prac obciążających lokatora. W takich sytuacjach właściciel musi jednak wcześniej ustalić z najemcą termin wizyty i nie może wejść do mieszkania bez zgody lokatora.
Wynajmujący złamie prawo, jeżeli wejdzie do mieszkania bez zgody najemcy w sytuacji niezwiązanej z awarią. Zastosowanie mogą wtedy znaleźć przepisy dotyczące przestępstwa naruszenia miru domowego. Art 193 kodeksu karnego stwierdza, że "kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".