Polacy nie odkładają na starość. Mimo że większość z nas zdaje sobie sprawę, że nieważne, czy z ZUS, czy także z OFE to nasze emerytury będą głodowe, bo nie mamy dodatkowych oszczędności. Na koniec 2012 r. Indywidualnych kont emerytalnych (IKE) było niemal 614 tys., a średnia wartość wpłaty w minionym roku wyniosła 2,6 tys. zł, a wartość aktywów - 3,5 mld zł. Aktywnych IKE było jednak tylko 258 tys. Z kolei indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) było na koniec 2012 r. niemal 500 tys., a ich aktywa wyniosły ok. 53 mln zł, ale tylko nieliczne konta były aktywne.
Największym rozczarowaniem okazały się nowe - wprowadzone w 2012 roku - konta do dodatkowego oszczędzania na emeryturę. Na zachętę odkładania pieniędzy w IKZE dostaliśmy wszyscy możliwość odliczenia wpłaconych środków od podstawy opodatkowania w deklaracji PIT. Mimo tej ulgi konta nie cieszą się zainteresowaniem Polaków.
Dzisiaj Polacy mają do wyboru trzy produkty. Pierwszy to pracownicze programy emerytalne (PPE), które mogą tworzyć pracodawcy, odkładając w nich do 7 proc. wynagrodzenia pracowników. Składki pracodawca może wliczyć w koszty.
Drugi to indywidualne konta emerytalne (IKE), w ramach których można oszczędzać na lokatach, w funduszach inwestycyjnych czy na giełdzie, a zachętą jest zwolnienie zysku z 19-proc. podatku, pod warunkiem że pieniądze wypłacimy, dopiero przechodząc na emeryturę.
Trzeci - indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) - to mutacja IKE. Pozwalają odłożyć do 4 proc. wynagrodzenia, a wpłaty odliczyć od podatku. Fiskus upomni się o niego przy wypłacie pieniędzy.
Tylko namacalne ulgi podatkowe mogą zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na starość - alarmuje większość ekspertów.Trzeci filar to klapa, a marne statystyki kłują w oczy. Jest więc kilka pomysłów na zmiany, które mogłyby zachęcić więcej osób do odkładania na IKZE. Główny postulat to zwolnienie wypłaty z IKZE z podatku dochodowego (oczywiście tylko po ukończeniu przez oszczędzającego 65 lat). Agenci przekonują, że obecna ulga podatkowa, odpisywana w ramach PIT, to pozorny bonus, bo tylko przesuwa zapłatę podatku w czasie. Likwidując IKZE, i tak będzie trzeba od całego zysku zapłacić podatek. I to nie wiadomo jak wysoki - wszystko zależy od tego, ile będziemy zarabiać i jakie stawki podatkowe będą wtedy obowiązywać. Może się okazać, że za kilkadziesiąt lat oddamy fiskusowi więcej, niż zyskaliśmy, odliczając wpłaty od podatku PIT. Agenci postulują też zastąpienie procentowego rocznego limitu wpłat na IKZE (uzależnionego od zarobków oszczędzającego) limitem kwotowym.
Teraz każdy co roku może odłożyć na IKZE do 4 proc. swojego wynagrodzenia brutto. Czyli np. osoba zarabiająca 3,5 tys. zł nie może wpłacić na IKZE więcej niż 140 zł miesięcznie lub 1680 zł rocznie. Ale dla lepiej zarabiających ustalany jest maksymalny limit wpłat. W ubiegłym roku wynosił on 4031 zł, w 2013 r. maksymalna wpłata na IKZE wynosi 4231,20 zł (kwota ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe za rok 2012).
Ale - co najważniejsze - IKZE oprócz zwolnienia z podatku Belki kusi też drugą korzyścią, którą można odczuwać na bieżąco. To ulga podatkowa pozwalająca zmniejszać coroczny podatek PIT.
Za wprowadzeniem większej ulgi podatkowej dla oszczędzających dodatkowo na emeryturę i zwiększenie limitu postulują agenci i ubezpieczyciele.
Według nich główną przeszkodą są dwa warunki oszczędzania na indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Pierwszy: wpłaty na IKZE nie mogą być większe niż 4 proc. pensji. Drugi: wypłacając pieniądze, trzeba zapłacić podatek dochodowy. Dzisiaj byłoby to 18 lub 32 proc., w zależności od wysokości zarobków. Zdaniem ubezpieczycieli te warunki ograniczają możliwość oszczędzania mniej zamożnym Polakom.
Swoje postulaty ubezpieczyciele popierają wynikami badania, którego przeprowadzenie zlecili firmie Millward Brown. Co z nich wynika? Tylko 10 proc. Polaków deklaruje, że regularnie oszczędza na emeryturę. Z tych, którzy oszczędzają, tylko 2 proc. robi to, odkładając pieniądze na IKZE. Nieco więcej, bo 15 proc. z nich, oszczędza na indywidualnym koncie emerytalnym. IKE tym różni się od IKZE, że ulgę podatkową klienci dostają przy wypłacie środków. Świadczenia są zwolnione zarówno z podatku Belki, jak i podatku dochodowego.
Z badania wynika również, że tylko 11 proc. badanych wie, co to jest IKZE. Po przedstawieniu szczegółów IKZE 21 proc. badanych deklaruje chęć skorzystania z tego sposobu na dodatkowe oszczędzanie. Agenci zapytali również, czy ankietowani chcieliby oszczędzać na IKZE, gdyby wprowadzono proponowane przez nich zmiany. Wtedy twierdząco odpowiedziało 29 proc. osób.