Przed tygodniem - w pierwszym odcinku naszego cyklu, poświęconym samodzielnemu inwestowaniu na giełdzie - przyjrzelismy się kilku podstawowym zasadom, którymi powinien kierować się każdy początkujący inwestor. W skrócie chodzi o to, żeby nie inwestować na giełdzie wszystkich pieniędzy, żeby nie bawić się w krótkoterminowe spekulacje i żeby konsekwentnie trzymać się obranej strategii, zawczasu ustalając poziomy cen akcji, przy których je sprzedamy.
Ostatnia zasada, której ledwie dotknęliśmy, brzmiała: "wybierajmy spółki, które najlepiej rokują". Ba, łatwo powiedzieć. Jak wśród setek notowanych firm odnaleźć te perełki, na których nie tylko można nie stracić, ale nawet zarobić nawet wtedy, gdy indeksy giełdowe notują spadki?
Przeczytaj poprzedni odcinek "Edukacji w finansach": ABC inwestowania na giełdzie
Podejmując decyzję o zakupie lub sprzedaży akcji danej spółki, musisz ocenić jej atrakcyjność. Cała trudność polega na tym, że na giełdzie najczęściej "kupuje się przyszłość". A więc spółki, które mają szansę się szybko rozwijać, są droższe od tych, które mają wątłe perspektywy rozwoju. Po prostu w cenę tych pierwszych wliczone jest to, że ich zyski będą rosły.
Czytaj też: Ostatnie 20 lat na rynkach - ile wyniósł przeciętny zysk z akcji, a ile z obligacji?
Istnieją dwie szkoły prognozowania przyszłości. zachowań kursu danej spółki w przyszłości. Pierwsza z nich to analiza techniczna, czyli przyglądanie się wykresom i badanie, jak dany kurs zachowywał się w przeszłości. Druga szkoła to analiza fundamentalna, czyli ocena wskaźników ekonomicznych interesującej nas firmy. Wskaźniki oblicza się na podstawie danych rynkowych (np. giełdowych) dotyczących spółki oraz na podstawie sprawozdań finansowych firmy.
Wskaźników jest multum, ale my rzucimy okiem tylko na kilka najwazniejszych. Oczywiście nie będziemy ich próbowali liczyć sami. Chodzi tylko o to, żeby nie wzbudziły w nas przerażenia, kiedy zobaczymy je w jakiejś analizie spółki, którą przeczytamy w biurze maklerskim lub w internecie.
Czytaj też: Zanim umrzesz, sprzedaj akcje. Inaczej fiskus cię podliczy
Czytaj też: Zmusili klienta do wyjścia z inwestycji! Czy to zgodne z prawem?
Czytaj też: Zakładasz się o zmiany kursów walutowych? Raczej nie wygrasz...
Większość wskaźników nie ma jednej, optymalnej wartości. Dopiero odniesienie ich do wskaźników z poprzedniego okresu lub też do wskaźników obliczonych dla innych firm z tej samej branży pozwala na ustalenie czy dana spółka jest relatywnie tania, czy droga.
Wskaźnik rentowności aktywów (ROA). Pokazuje, jak efektywnie firma zarządza swoim majątkiem.
Im wyższy poziom rentowności aktywów, tym lepsza sytuacja finansowa firmy. Zachodnie banki udzielające kredytów oczekują od firm, aby wskaźnik ten osiągał poziom 2-6 proc. Jednocześnie w małych firmach powinien być wyższy niż w dużych.
Stopa zwrotu z kapitału własnego (ROE). Informuje o wielkości zysku netto przypadającego na każdą złotówkę kapitału zainwestowanego przez firmę. Im wyższa jest wartość tego wskaźnika, tym korzystniejsza sytuacja finansowa firmy. Wyższa efektywność kapitału własnego wiąże się z możliwością uzyskania wyższej dywidendy dla akcjonariuszy.
Zysk na jedną akcję (EPS). Jeden z najważniejszych wskaźników giełdowych. Określa wielkość zysku przypadającą na pojedynczą akcję. EPS jest wskaźnikiem określającym sytuację spółki na rynku.
Cena rynkowej akcji do wartości księgowej (P/BV). Mówi, ile razy wartość spółki na rynku jest większa (mniejsza) od jej wartości księgowej, Gdy P/BV spółki X wynosi 0,5, znaczy to, że jedną złotówkę jej majątku można kupić za 50 gr. P/BV mniejszy niż 1 oznacza, że cena rynkowa akcji jest na niższym poziomie niż jej wartość księgowa. W praktyce niska wartość wskaźnika zwykle oznacza, że spółka osiąga małe zyski i jej majątek nie jest w pełni wykorzystywany. Gdy majątek takiej spółki jest znaczny, branża zaś stwarza nadzieję na dobre wyniki, poziom wskaźnika P/BV jest ważną informacją dla inwestorów chcących kupić akcje na dłuższy okres. Niski poziom tego wskaźnika może oczywiście świadczyć o kłopotach spółki. Z kolei zbyt wysoka wartość P/BV może oznaczać, że akcje są przewartościowane.
Wskaźnik ceny akcji w stosunku do bieżących zysków (P/E). Określa, ile razy wartość rynkowa firmy przewyższa wartość wypracowanego w ciągu roku zysku. Wskaźnik ceny do zysku należy do najpopularniejszych i najczęściej stosowanych wskaźników na giełdzie. Niski poziom P/E (grubo poniżej 10) może sugerować, że inwestycja jest korzystna, ponieważ firma osiąga spore zyski przy relatywnie niskiej wycenie rynkowej. Zbyt niski jego poziom sygnalizuje, że akcje spółki są niedowartościowane i zachęca do taniego ich nabycia. Wysoka wartość P/E (przekraczająca 20) może świadczyć o dużym entuzjazmie inwestorów
Zanim zainwestujecie pieniądze w akcje spółki, która wam się podoba, sprawdźcie co piszą o niej analitycy. Czy ich zdaniem cena jest wysoka, czy niska? W analizach zapewne będą się pojawiały odniesienia do wskaźników, które przed chwilą omówiliśmy. Jestem pewien, że po lekturze dzisiejszego odcinka "Edukacji w finansach" nie będzie to już dla was czarna magia.
Kilka dni temu znalazłem w internecie wykaz zasad inwestycyjnych Benjamina Grahama, autora słynnej książki "Inteligentny inwestor". Dla konserwatywnych inwestorów, nie zajmujących się zawodowo giełdą, Graham proponuje wyszukanie spółek, których akcje spełniają poniższe warunki: Wielkość większa niż przeciętna . Powiedzmy, że w warunkach polskiej giełdy ograniczamy się do spółek z WIG20, i kilku innych dużych spółek. Dobra kondycja finansowa . Wskaźnik płynności bieżącej powinien wynosić co najmniej 2, a zadłużenie długoterminowe powinno być niższe od kapitału obrotowego. Stabilność zysków . Przez ostatnie 10 lat spółka nie powinna mieć strat w bilansie rocznym. Regularne dywidendy . Spółka powinna co roku, w czasie ostatnich co najmniej 10 lat, wypłacać dywidendy. Wzrost zysków . Średni zysk z trzyletniego okresu powinien być większy co najmniej o 33 proc. od zysku z trzyletniego okresu sprzed 10 lat. Wskaźnik ceny do średnich zysków za ostatnie 3 lata powinien być niższy od 15. A więc wskaźnik P/E powinien być niższy od 15. Cena do wartości księgowej niższa niż 1,5 . A więc wskaźnik P/BV powinien być niższy od 1,5.
Większość inwestorów uważa, że badanie kondycji finansowej spółek to nie wszystko. Że zmiany cen w średnim terminie, czyli trendy, to także wynik emocji inwestorów. A ponieważ zachowania ludzi w określonych sytuacjach powtarzają się, śledzenie wykresów notowań i tworzonych przez nie schematów daje pewne wskazówki co do przyszłych zachowań rynku. A to śledzenie zachowań wykresów i ich przewidywanie nazywa się analizą techniczną
Podstawowym założeniem analizy wykresów jest to, że ceny nie zmieniają się chaotycznie i przypadkowo, lecz podlegają określonym trendom. A trendy to po prostu kierunek, w którym podąża cały rynek. Na wykresach trend określa linia przecinająca kolejne, coraz wyższe "dołki" ceny w wypadku trendu wzrostowego bądź stopniowo opadające cenowe "górki", jeśli mamy do czynienia ze spadkowym trendem notowań. Układ dwóch równoległych wobec siebie linii, z których jedna łączy lokalne maksima, a druga minima ceny, to tzw. kanał trendowy, który może być spadkowy bądź wzrostowy.
Jednak nie zawsze ceny stopniowo i konsekwentnie rosną bądź spadają, bywa, że przed dłuższy czas rynek nie może się zdecydować na zwyżkę lub spadek, a kursy lub indeksy falują, nie schodząc poniżej pewnego minimum i nie wzrastając powyżej okresowego maksimum. Wtedy mówimy o trendzie horyzontalnym, inaczej bocznym. Trendy można też klasyfikować przez pryzmat czasu ich trwania, określając jako krótko-, średnio- i długoterminowe. Trend może się zmienić jeśli kurs wybije się z danego kanału trendowego. Dla analityków technicznych jest to zwykle sygnał, by coś z akcjami zrobić. Jeśli np. spadający do tej pory kurs wybija się z trendu spadkowego, zazwyczaj jest to przyczynek do decyzji o zakupie akcji.
Analitycy wykresów przekonują, że fakt, iż wydają się tanie, nie znaczy, że nie będą jeszcze tańsze. A o tym wszystkim najczęściej nie przesądzają względy ekonomiczne (czyli np. wyniki finansowe spółki), lecz emocje inwestorów, które widać właśnie w analizie wykresów.
A w kolejnym odcinku "Edukacji w finansach" - za tydzień - zastanowimy się czy lepiej inwestować w spółki, które już są na giełdzie, czy też w takie, które dopiero na niej zadebiutują.