Masz kasy jak lodu. Chciałbyś coś z nią zrobić, ale nie masz pomysłu? Nie martw się. Bankom, funduszom inwestycyjnym, ubezpieczycielom, biurom maklerskim czy agencjom nieruchomości pomysłów nie brakuje. Przebierają nogami, żeby zaopiekować się twoimi milionami. Mogą uszyć dla ciebie fundusz inwestycyjny na miarę, pomogą zainwestować w wino, dzieła sztuki czy znajdą luksusowy apartament za granicą. Oczywiście nie za darmo.
Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykłe konto. Ale nie kosztuje kilka, a kilkaset złotych miesięcznie. Na tle aktywów, jakie klient zwykle trzyma w banku - a są to miliony - takie pieniądze nie robią jednak wrażenia. Mówimy tu o private bankingu, czyli ofercie dla najbogatszych klientów.
W tym segmencie bankowości konto osobiste to tylko punkt zaczepienia. Bankowcy przyznają, że większość klientów private bankingu wiąże się z nimi, żeby inwestować pieniądze. Zwykle klienci mają wiedzę i doświadczenie w inwestowaniu, ale często potrzebują wsparcia logistycznego, kontaktów. I właśnie na tym polu może popisać się bank.
Ile kosztuje bilet wstępu do tego elitarnego grona klientów? Banki podają tylko orientacyjne progi wejścia. W jednym jest to 500 tys. zł, w innym banku 1 lub 2 mln zł zdeponowane na lokatach czy w funduszach inwestycyjnych. Taka kwota otworzy ci drzwi do osobistego doradcy i obsługi w specjalnych placówkach bankowości prywatnej. Ale to jeszcze za mało, żeby bank czy fundusz mógł uszyć dla jednej osoby inwestycję na miarę.
Żeby stworzyć fundusz inwestycyjny zamknięty dla jednej osoby, trzeba zaangażować co najmniej 20 mln zł. Przygotowanie produktu strukturyzowanego na rynku europejskim lub amerykańskim wymaga 5-6 mln zł, a na rynku polskim - ok. 1 mln zł. W ten sposób bogaci klienci mogą uszyć sobie prywatną opcję (swego rodzaju zakład) na wzrost lub spadek dowolnego indeksu giełdowego, dolara, złota, ropy naftowej czy bawełny.
Dla porównania, w ofercie dla klienta masowego produkt strukturyzowany dostępny jest już od 1-5 tys. zł, ale właśnie dlatego, że zrzuca się na niego nie jeden, a kilkuset drobnych inwestorów.
Banki zapewniają, że mogą przygotować praktycznie każdą inwestycję. Prezes jednego z banków opowiadał jakiś czas temu o kliencie zainteresowanym inwestycją w chińskie spółki. Ale klient upatrzył sobie spółki nienotowane jeszcze na giełdzie. Poprzez sieć kontaktów, współpracujących z bankiem biur maklerskich, udało się w końcu taką ofertę przygotować.
Ale zamożni klienci nie tylko inwestują. Część z nich przychodzi do banku również po kredyty. Nie są to jednak pożyczki gotówkowe czy standardowe kredyty hipoteczne. Chodzi o nietypowe transakcje, które wymagają wsparcia prawnego ze strony banku. Przykład? Szefowa private bankingu dużego banku opowiadała, że bank udzielił kiedyś kredytu, którego zabezpieczeniem były grunty, na terenie których znajduje się jezioro. Inny przykład. Do banku przyszedł kiedyś klient, który szukał kredytu na zakup śmigłowca. W standardowej ofercie banki mają kredyty na zakup samochodów, motocykli, a nawet motorówek i jachtów, ale udzielenie prywatnej osobie kredytu na śmigłowiec czy mały odrzutowiec wymaga już indywidualnego podejścia.
Private banking to też doradztwo podatkowe. Doradcy podpowiedzą np. jak legalnie zapłacić fiskusowi jak najmniej, a najlepiej w ogóle. W tym zakresie banki często współpracują z wyspecjalizowanymi kancelariami prawnymi. Jedna z nich tak na stronie internetowej reklamuje swoje usługi: "Jedną z form optymalizacji podatkowej jest międzynarodowe planowanie finansowe, polegające na geograficznym rozplanowaniu pewnych zdarzeń gospodarczych w celu minimalizacji obciążeń podatkowych." Brzmi trochę jak bełkot, ale i tak wiadomo, że chodzi o rozliczenie się w tzw. rajach podatkowych. Ta sama kancelaria chwali się dalej, że może pomóc zarejestrować działalność w prawie czterdziestu państwach znanych z przyjaznych inwestorom systemów prawnych.
To, co zaoszczędzisz na niezapłaconym podatku, możesz wydać na coś przyjemnego, np. wino. Kolekcjonowanie win wśród bogatych Polaków staje się coraz modniejsze. Żeby inwestować w wino, nie musisz mieć własnej piwniczki. Trunek możesz przechowywać wirtualnie. Dostaniesz tylko dokument potwierdzający prawo własności.
Firma Wealth Solutions podała, że do tej pory za jej pośrednictwem kilkaset osób ulokowało w winie ponad 30 mln zł. Firma liczy, że na koniec roku ta kwota się podwoi. Poza Wealth Solutions w wino inwestuje też jeden z funduszy Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych Ipopema. Wartość jego aktywów to 2,5 mln zł.
Kupowanie wina może nie tylko sprawiać frajdę, ale też przynosić zyski. Przykład? Butelka Forts de Latour z 2008 r. podrożała niedawno o ponad 60 proc. w ciągu miesiąca, tyle samo butelka Duhart Milon z 2006 r. To spektakularne wzrosty. Musisz jednak pamiętać, że inwestowanie w wino, tak jak w inne alternatywne aktywa, jest obarczone dużym ryzykiem.
Banki mogą ci też pomóc zainwestować w sztuki. Usługę art banking, czyli kompleksowej pomocy przy tworzeniu kolekcji malarstwa czy rzeźby, ma np. Noble Bank. Ale to nie tylko domena banków. Planowaniem kolekcji zajmują się też domy aukcyjne. Abbey House, spółka, która niedawno zadebiutował na NewConnect, zapowiedziała, że wkrótce chce stworzyć specjalny fundusz inwestujący w sztukę. A jeśli nie wino i sztuka, to może nieruchomości? Na polskim rynku działają firmy (często są to filie dużych międzynarodowych agencji nieruchomości), które zapewniają, że są w stanie znaleźć luksusowy dom lub apartament praktycznie w każdym zakątku świata - do zamieszkania, albo w celach inwestycyjnych. Ofert nie wywieszają jednak w internecie. Jeśli cię na to stać, dostaniesz ofertę do rąk własnych.
Michał Piętka, Deutsche Bank PBC
Do osób zamożnych kierujemy usługi asset management, czyli zarządzania portfelem instrumentów finansowych. Zarządzający aktywami lokuje środki na rynku kapitałowym, podejmując decyzje według ustalonych wcześniej preferencji klienta. Występując jako pełnomocnik jego rachunku kupuje i sprzedaje instrumenty finansowe oraz przeprowadza wszelkie inne czynności niezbędne do właściwego zarządzania środkami. Możliwości tworzenia strategii jest tyle, ile na rynku klas aktywów - od depozytów po obligacje, akcje, surowce, metale szlachetne, TFI, ETF i wiele innych. Na specjalne życzenie banki mogą również przygotować ekskluzywne oferty pod potrzeby grupy klientów, a nawet tylko jednej osoby. Przykładem takich rozwiązań są produkty strukturyzowane.
Hubert Królak, Raiffeisen Bank
Oferta inwestycyjna banków dla osób zamożnych jest bardzo szeroka: od typowych instrumentów finansowych po niestandardowe rozwiązania. Dużą popularnością cieszą się ciągle produkty strukturyzowane, czyli dające szanse na większe zyski przy zapewnieniu zwrotu kapitału. Chętnie kupowane są też fundusze akcyjne z rynków wschodzących Azji i Ameryki Południowej. Tematem inwestycyjnym są zawsze nieruchomości. Korzystając z pomocy banku można kupić np. apartamenty w krajowym czy zagranicznym kurorcie. Nie dość, że ich wynajem daje stały i przyzwoity dochód, to przy okazji mamy zapewniony wypoczynek dla siebie w ciekawym miejscu. Banki proponują też inwestycje w wino czy sztukę.