Nadchodzi era naziemnej telewizji cyfrowej - operatorzy będą walczyli o 30 proc. rynku

Od końca lipca przyszłego roku zakończy się nadawanie tradycyjnego telewizyjnego sygnału analogowego. Wtedy wybierzemy, czy lepiej jest skorzystać z płatnych ofert telewizji satelitarnej i kablowej, czy przerzucić się na bezpłatną naziemną telewizję cyfrową. Oznacza to walkę operatorów o nowych klientów

W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej głosów ekspertów, którzy przypuszczają, że naziemna telewizja cyfrowa może okazać się prawdziwą alternatywą dla ofert kablówek i satelit. Wraz z erą bezpłatnej telewizji cyfrowej w naszych domach zagości bowiem kilkanaście ogólnodostępnych i darmowych kanałów telewizyjnych. W następnych etapach, najprawdopodobniej już w 2014 roku, ma ich być ponad 20. - Cyfryzacja będzie największym zagrożeniem dla najbardziej podstawowych pakietów telewizji kablowych i satelitarnych. Można się spodziewać, że wielu ludzi mających najtańsze pakiety zrezygnuje z nich. Inaczej jest z posiadaczami najdroższych pakietów, które przynoszą największe zyski stacjom i platformom cyfrowym. O nie firmy mogą być spokojne - mówił przy okazji poprzedniej publikacji Piotr Janik z KBC Securities.

W Polsce wciąż jest o co walczyć. Przyznają to sami przedstawiciele telewizji kablowych i satelitarnych. Z 14,5 mln gospodarstw domowych nadal 30 proc. nie jest podłączonych do żadnej z usług i odbiera telewizję analogową. Z danych za rok 2010 wynika, że liczba abonentów płatnej telewizji satelitarnej wyniosła niespełna 6 mln, z kolei telewizja kablowa jest obecna w ponad 3 mln gospodarstw domowych. Do zagospodarowania jest więc wciąż ponad 4 mln domów. - Na jesieni wystartujemy z nową kampanią reklamową. Nie ukrywamy, że zależy nam na pozyskaniu jak największej liczby nowych klientów - mówi Krzysztof Stefaniak, rzecznik prasowy w Grupie Vectra.

Tanie pakiety kablówek zagrożone?

Zdecydowana większość klientów mających wykupione pakiety dysponuje bogatą ofertą kilkudziesięciu lub nawet ponad setką kanałów telewizyjnych. Dla nich naziemna telewizja cyfrowa nie będzie żadną alternatywą. - Nie spodziewamy się rewolucji. Już od dawna operatorzy płatnej telewizji przywiązują do siebie klientów usługami triple play (telefon, internet i telewizja). I co najważniejsze - mają znacznie szerszą ofertę niż ta, która pojawi się w bezpłatnej telewizji cyfrowej. Nie będzie w nich ani stacji dziecięcych, ani stricte kobiecych, ani filmowych czy dokumentalnych, które dla większości klientów kablówek są kluczowe przy wyborze pakietów - podkreśla Katarzyna Wasiluk, zastępca dyrektora marketingu w Atmedia, biurze reklamy mediów tematycznych.

Istnieją jednak pakiety tanie - jak np. Polsat Mini HD, w ramach którego do dyspozycji klientów jest 26 kanałów za 14,90 zł miesięcznie. To ulepszona oferta. Poprzednio w ramach Mini HD aktywnych było bowiem 20 kanałów telewizyjnych za 16 zł miesięcznie. Wśród nowych kanałów w ramach Mini HD znaleźć można m.in. ATM Rozrywkę, TVP 1 HD, TVP 2 HD czy TTV. Mimo wszystko to właśnie takie, najtańsze pakiety, jak Mini HD Cyfrowego Polsatu, będą najbardziej narażone na odpływ klientów.

Przedstawiciele Cyfrowego Polsatu pozostają jednak spokojni. - W naszym pakiecie Mini abonenci mają dostęp do wielu kanałów tematycznych, np. do Polsatu Sport, Polsatu Film, Polsatu JimJam czy Polsatu News, a tego nie znajdą w cyfrowej telewizji naziemnej. Do tego nowoczesne dekodery oferujemy już od złotówki. Cyfryzacja w Polsce to jedynie zmiana technologii, ewentualne zagrożenie dla socjalnych pakietów kablówek, a dla nas przyczynek do dalszego rozwoju - podkreśla Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu.

Przedstawiciele kablówek nie boją się jednak o utratę klientów. Vectra, która w swojej ofercie posiada także pakiety z zaledwie kilkunastoma kanałami telewizyjnymi nie dość, że wierzy w utrzymanie klientów, to liczy na pozyskanie nowych abonentów. - Klienci decydujący się na naszą ofertę nie muszą martwić się o organizację sprzętu niezbędnego do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej. Jako Vectra zapewniamy dekoder, a w przypadku awarii - jego naprawę lub wymianę - podkreśla Krzysztof Stefaniak. - Do tego w naszej ofercie jest również pakiet telefonu i internetu. To wszystko sprawia, że oferujemy naszym klientom dużo więcej niż naziemna telewizja cyfrowa - zaznacza Stefaniak.

Nie wszyscy operatorzy są tak optymistyczni: - Mimo że aktualna oferta naziemnej telewizji cyfrowej nie ma porównania z ofertami telewizji płatnych, z pewnością będzie stanowić konkurencję dla operatorów kablowych w segmencie pakietów minimalnych. Wydaje się, że największymi beneficjantami naziemnej telewizji cyfrowej będą w głównej mierze mieszkańcy obszarów słabiej zaludnionych, którzy do tej pory nie zdecydowali się na zakup abonamentu u dostawców płatnej telewizji - uważa Patrycja Gołos, dyrektor ds. komunikacji i public affairs w UPC Polska.

Przedstawiciele telewizji kablowych zaznaczają jednak, że w ramach ich usługi telewizja analogowa nadal będzie nadawana. - U nas w dalszym ciągu dostępna będzie telewizja analogowa, więc klienci nie muszą nic zmieniać. W przypadku naziemnej telewizji odbiorcy muszą zainwestować w dekoder lub zmienić sam telewizor umożliwiający odbiór sygnału - zauważa Gołos. Sygnał analogowy nie zostanie także wyłączony w Vectrze. - Na razie nie wiemy, jak długo będziemy utrzymywali możliwość odbioru sygnału - mówi Stefaniak.

Będziemy dłużej oglądać?

Czego poza generalną tendencją spadkową dla grupy czterech telewizji ogólnopolskich możemy się jeszcze spodziewać w związku z cyfryzacją? - Przede wszystkim dłuższego czasu oglądania telewizji przez widzów, którzy uzyskali dostęp do naziemnej telewizji cyfrowej. Według badań Nielsena w obszarach, których już działa naziemna telewizja cyfrowa, wzrósł on w pierwszym okresie o blisko 10 proc., czyli prawie 25 minut dłużej każdego dnia. Wynika to najprawdopodobniej z większego zainteresowania powiększoną ofertą telewizyjną - zauważa Wasiluk. Obecnie średni czas oglądana telewizji w Polsce wynosi około 4 godzin dziennie.

Czytaj więcej: Co przyniesie naziemna tv cyfrowa? .

Więcej o: