Wszystko zaczęło się dwa lata temu. Wtedy Krzysztof Rz. obiecywał wielkie zyski i zaczął zbierać od zainteresowanych pieniądze. Nie przyjmował mniej niż 100 tys. zł. Przez jakiś czas co kwartał wypłacał swoim klientom odsetki w wysokości 12 proc. Teraz zniknął bez śladu. Oszukanych zostało kilkanaście osób, w tym trzech znanych piłkarzy grających w zagranicznych klubach. Łącznie stracili 8 mln zł.
- Śledztwo dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie poszkodowanych w błąd, co polegało na pobieraniu od nich pieniędzy w celu inwestowania - powiedziała "Rzeczpospolitej" Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która prowadzi sprawę. Gazeta informuje, że to dopiero początek sprawy, policja zbiera dowody, w tym zeznania pokrzywdzonych. Kilku złożyło oficjalne doniesienia. Inni milczą, wstydząc się, że dali się nabrać.
Prokuratura już wszczęła śledztwo, a z informacji "Rz" wynika, że w najbliższych dniach zapadnie decyzja o zarzutach i poszukiwaniu twórcy piramidy listem gończym.
Krzysztof Rz. miał wszystko, co stwarzało pozory legalności przedsięwzięcia, m.in. druki polis, umów, certyfikaty potwierdzające jego uprawnienia. - Regularnie dostawaliśmy z mężem przelewem na nasze konto 12 tys. zł, czyli oprocentowane w umówionej wysokości - opowiedziała "Rz" mieszkanka podpoznańskiej miejscowości, która straciła ponad 100 tys. zł.
"Wyrażam głęboki żal za wszelkie szkody, jakie wyrządziłem komukolwiek przez swoje działania" - napisał Krzysztof Rz. w liście datowanym na 17 maja, który zostawił w domu. Policja ostrzega, że oszusta trudno będzie znaleźć, a jeszcze trudniej będzie odzyskać od niego pieniądze.