Nabici w polisy, złapani w sieci pożyczek. Przybywa skarg na instytucje finansowe

W ubiegłym roku do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego wpłynęło 8342 skargi od klientów instytucji finansowych. Tylko w ostatnim kwartale 2012 roku odnotowano ich 2328. Dużo więcej niż zwykle dotyczyło polis inwestycyjnych.

Ponad połowa złożonych do Komisji Nadzoru Finansowego skarg w zeszłym roku dotyczyła sektora bankowego. Do nadzoru wpłynęło aż 4268 pism, czyli o jedną piątą więcej niż przed rokiem. Najwięcej skarg dotyczyło udzielania pożyczek kredytów konsumenckich i hipotecznych oraz obsługi rachunków. Tak jest zwykle co roku.

Polisy na cenzurowanym

Zaskoczeniem było jednak, że dużo więcej niż zwykle skarg dotyczyło polis inwestycyjnych. Chodzi o produkty inwestycyjne sprzedawane w opakowaniu ubezpieczenia. "Gazeta" ostrzegała przed nimi już w połowie listopada.

Główne zarzuty co do tych produktów? Wciskanie polis inwestycyjnych jako alternatywy dla bezpiecznej lokaty bankowej, oferowanie ich jako elastycznych pakietów oszczędnościowych, z których można się wycofać w każdej chwili, oraz narzucanie horrendalnie wysokich kar za wcześniejsze zerwanie umowy. W efekcie klient może wtedy nie odzyskać ani grosza z wpłaconych pieniędzy.

"Gazeta" wielokrotnie opisywała dramaty klientów, którzy z powodu własnej naiwności, ale też czasem zmanipulowani przez sprzedawców podpisywali umowy, a potem się dowiadywali, że albo przyjdą po swoje pieniądze dopiero za 15 lat, albo stracą prawie wszystko, co wpłacili: "Pracownik banku wiedział, że jestem bez pracy i poszukuję płynnej lokaty na krótki czas, a mimo to podsunął mi umowę na dziesięcioletnią polisę. Obiecywał, że po pół roku będę mogła się bezkosztowo wycofać, a okazało się, że to nieprawda" - czytamy w jednym z wielu listów, które wciąż przychodzą do "Gazety" od klientów.

Grzechy ubezpieczycieli

Znaczna część problemów zgłaszanych do nadzoru dotyczy również towarzystw ubezpieczeniowych. W ubiegłym roku wpłynęło 3354 pism, w których klienci skarżyli się na ubezpieczalnie. Najczęściej zgłaszane problemy dotyczyły właśnie wspomnianych ubezpieczeń inwestycyjnych. Często wpływały też skargi na nieuzasadnioną odmowę wypłaty świadczenia oraz zaniżanie odszkodowań z ubezpieczeń chroniących majątek, czyli np. ubezpieczeń mieszkań, domów czy samochodów.

Zaniżanie wartości auta i zawyżanie kosztów napraw, wciskanie tańszych zamienników zamiast oryginalnych części - to tylko niektóre z grzechów ubezpieczycieli.

Przykład? W auto pana Piotra wjechała toyota yaris. Firma, gdzie sprawca wypadku miał ubezpieczenie, orzekła, że auto pana Piotra nadaje się do kasacji. Pięcioletnie volvo V50 ubezpieczyciel wycenił na 26,5 tys. zł. Kosztorysu naprawy klient nie otrzymał. Pan Piotr podejrzewał, że jego samochód jest wart więcej, więc udał się do innych ubezpieczalni i udawał, że chce kupić autocasco. Według nich to samo auto było warte ok. 30,5 tys. zł. Pan Piotr podważył wyliczenia ubezpieczyciela opinią biegłego rzeczoznawcy. W końcu ubezpieczyciel podwyższył wartość auta. Jednak nie wszystkie interwencje mają swój pozytywny koniec dla klienta.

Mało skarg na OFE

Z najnowszego raportu UKNF wynika również, że rok 2012 był kolejnym, w którym odnotowano znaczący spadek liczby skarg na OFE. Do nadzoru wpłynęło jedynie 359 pism niezadowolonych członków otwartych funduszy emerytalnych. To o ponad połowę mniej niż dwa lata temu. Powód? - Ustawowe wyeliminowanie działalności akwizycyjnej funduszy - tłumaczy Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.

Chodzi o to, że od początku 2012 roku zakazana została akwizycja. Towarzystwa emerytalne nie mogą więc namawiać potencjalnych klientów ani do wyboru konkretnego funduszu, ani do zmiany tego, który wybrali już wcześniej. Wcześniej dochodziło do wielu nieprawidłowości w działalności akwizytorów. Opisywała je Komisja Nadzoru Finansowego w swoich raportach.

Przykład? - Jeśli zapiszesz się do naszego funduszu emerytalnego, dostaniesz dekoder telewizji satelitarnej - zachęcali przyszłych emerytów akwizytorzy jednego z OFE, choć robić tak nie mogli. Podobnie też dawać pieniędzy w zamian za zapisanie się do funduszu czy wręczać prezentów, np. perfum.

Więcej o: