Po upadku Amber Gold rząd obiecywał, że obejmie firmy pożyczkowe jakąś formą kontroli. Mówi się np. o stworzeniu rejestru takich firm. Inny rozważany przez Komitet Stabilności Finansowej pomysł to wprowadzenie górnego limitu RRSO, czyli podawanego w formie procentowej całkowitego kosztu kredytu. Firmy te nie mogłyby udzielać pożyczek droższych niż dziesięciokrotność stopy lombardowej NBP, czyli powyżej 47,5 proc.
Firmy pożyczkowe protestują. Przekonują, że wprowadzenie limitu zabije branżę. Ich zdaniem wystarczy, by klient był dobrze poinformowany o koszcie pożyczki. Niedawno "Gazeta" pisała, że kilka firm udzielających pożyczek przez internet chce założyć stowarzyszenie. Korzystając z usług zrzeszonej firmy klient miałby pewność, że pożyczkodawca odpowiednio chroni dane osobowe klientów, a w umowach pokazuje całkowity koszt pożyczki.
Wczoraj w obronie firm pożyczkowych wypowiedziała się Fundacja Republikańska. W opublikowanym raporcie podkreśla, że tego typu firmy udzielają drobnych pożyczek na krótki okres, a więc tam, gdzie banki są praktycznie nieobecne. Uzupełniając ofertę banków, pełnią pozytywną rolę w gospodarce. Raport krytycznie odnosi się do propozycji ograniczenia wysokości RRSO, ponieważ takie rozwiązanie ograniczy podaż pożyczek, co wzmocni szarą strefę. Fundacja jest też przeciwna wprowadzeniu limitów za opóźnienie w spłacie pożyczek. Za zbędne FR uważa objęcie firm pożyczkowych nadzorem KNF, bo to oznacza koszty. Fundacja przypomina, że skala działalności tej branży jest niewielka (wartość rynku szacuje na 2,5 mld zł), dlatego kontrola KNF mija się z celem. Do rozważenia jest ich rejestracja przez UOKiK.
Zdaniem Fundacji firmy pożyczkowe powinny mieć dostęp do baz Biura Informacji Kredytowej.
Podobnemu celowi miałoby też służyć obowiązkowe zgłaszanie do wywiadowni gospodarczych klientów niespłacających pożyczek. To ograniczyłoby problem nadmiernego zadłużania gospodarstw domowych - czytamy w raporcie.
