We wczorajszej "Gazecie" opisaliśmy historię Jacka . Na jego nazwisko złodzieje wyłudzili ze sklepu internetowego sprzęt IT i kredyt, o czym Jacek dowiedział się dopiero wtedy, gdy komornik zajął mu część pensji. Jak to możliwe? Oszuści w nieznany dotąd sposób poznali PESEL i numer jego dowodu osobistego. To wystarczyło, by na kredyt zrobić zakupy w e-sklepie.
Takich oszustw nie da się w pełni wyeliminować. "Gazeta" podpowiada, jak ryzyko jednak ograniczyć.
O dowód osobisty może poprosić cię policjant, urzędnik, a nawet barman, żeby sprawdzić, czy jesteś pełnoletni. Za każdym razem ryzykujesz, że ktoś przechwyci dane z dokumentu. Dlatego udostępniaj go tylko wtedy, gdy jest to konieczne, i tylko zaufanym instytucjom.
Na pewno ryzykowne jest zostawianie dokumentów w wypożyczalniach sprzętu turystyczno-sportowego, co stanowi, niestety, częstą praktykę. Poza tym zatrzymanie dowodu osobistego jako zastawu jest wykroczeniem, za co grozi grzywna, a nawet więzienie. Główny inspektor ochrony danych osobowych radzi, by w takich sytuacjach zostawiać inny dokument, np. legitymację służbową, albo wpłacić kaucję.
Jeśli zgubiłeś dowód osobisty, powiadom o tym urząd gminy po to, by wyrobić nowy dokument. Jeśli przypuszczasz, że został skradziony, zgłoś to też policji.
Dokument warto również zastrzec w... banku. Od kilku lat działa system Dokumenty Zastrzeżone. To ogólnopolska baza danych, z której korzystają banki, ale też inne firmy, które podłączyły się do systemu, np. operatorzy telekomunikacyjni, wypożyczalnie samochodów czy hotele.
Zastrzegając dokument w banku, dostajesz gwarancję, że nikt nie wyłudzi kredytu na twoje nazwisko albo nie wynajmie pokoju w hotelu (jeśli oczywiście dany hotel jest w systemie).
Najlepiej zastrzeżenia dokonać w banku, którego jesteś klientem. Jeśli nie ma go w pobliżu, możesz zgłosić utratę dokumentu w bankach, które przyjmują zgłoszenia od wszystkich klientów. Aktualnie jest to 14 banków komercyjnych i ponad 200 spółdzielczych. Ich lista znajduje się na stronie internetowej dokumentyzastrzezone.pl.
Jeśli nie masz konta w banku, musisz najpierw odebrać z urzędu gminy zaświadczenie o utracie dowodu osobistego i z nim pójść do banku zastrzegającego dokumenty od wszystkich klientów.
W podobny sposób w bankach można blokować prawa jazdy, paszporty czy książeczki wojskowe.
Dlaczego bohater naszego wczorajszego tekstu o tym, że ma dług, dowiedział się dopiero wtedy, gdy komornik wszedł mu na pensję? Okazało się, że oszuści, zamawiając towar, wpisali we wniosku fałszywy adres, czego firma udzielająca kredytu nie zweryfikowała. Na adres oszustów wysłano nie tylko wyłudzony sprzęt, ale później również monity i wezwania do zapłaty, aż w końcu sprawa trafiła do komornika. Ale czy da się w ogóle sprawdzić, czy mamy jakiś ukryty dług, zanim zapuka do nas komornik?
Jeśli ktoś na twój dowód wyłudził kredyt w banku lub SKOK-u, ślad tego znajdziesz w bazie Biura Informacji Kredytowej, które przechowuje dane o wszystkich aktywnych kredytach udzielonych przez te instytucje. Raz na pół roku można zamówić bezpłatny raport na swój temat, w którym widać, jakie kredyty spłacasz i z jakim opóźnieniem. Jeśli w raporcie znajdziesz kredyt, którego nie zaciągałeś, zgłoś to od razu w tym banku i na policji.
Co z innymi długami? Usługodawcy (np. telekomy, dostawcy internetu, firmy pożyczkowe) mogą wpisywać informacje o nierzetelnych dłużnikach do trzech działających w Polsce biur informacji gospodarczej (InfoMonitor, ERIF, KRD). W nich każdy może się prześwietlić. Pobranie raportu raz na pół roku też jest bezpłatne.