Od dziś firmy sprzedające i dostarczające prąd będą miały 14 dni na rozpatrzenie wszystkich złożonych reklamacji. Jeśli w tym czasie tak się nie stanie, skarga będzie uwzględniana z automatu. Do wczoraj ten dwutygodniowy termin obowiązywał jedynie w przypadku wniosku lub reklamacji odbiorcy w sprawie rozliczeń. Jeśli do tego nie doszło, klient mógł domagać się bonifikaty. Teraz po 14 dniach po prostu wygrywa - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Dziennik dodaje, że energetykom nie będzie też łatwo odciąć prąd czy zmienić sprzedawcę gazu i energii. W pierwszym przypadku wystarczy, że klient odwoła się od decyzji, i zakład będzie musiał czekać na rozstrzygnięcie sądowe albo arbitraż. Firmy będą teraz musiały umożliwić nam odejście nie później niż 21 dni od poinformowania ich o umowie z nowym dostawcą.
Według gazety, która powołuje się na rozmowy z szefami firm energetycznych, to fundamentalne zmiany, ale koncerny są na nie przygotowane. Więcej na ten temat w w "DGP" .