Sukcesywne oszczędzanie na potrzeby studiów wyższych lub po prostu na zapewnienie młodemu członkowi rodziny dobrego startu w dorosłe życie powinno być podstawą każdego domowego budżetu. W Stanach Zjednoczonych, gdzie wyższa edukacja jest płatna, od wielu lat panuje tendencja świadomego oszczędzania na rzecz przyszłości dzieci. Do zwyczaju długofalowego oszczędzania na potrzeby dzieci powinniśmy przyzwyczaić się również w Polsce.
Najpierw należy uświadomić sobie, jakiego rzędu wydatki czekają nas w związku z jego pojawieniem się i wychowywaniem. Z danych GUS wynika, że w Polsce utrzymanie jednego dziecka do uzyskania pełnoletności, czyli do 18. roku życia może kosztować w sumie około 194 tys. zł. W przypadku utrzymywania syna lub córki również podczas studiów, a więc do ukończenia 24. roku życia rodzice łącznie wydadzą 259 tys. zł. Takie wydatki poniesiemy przy jedynakach, jeśli jednak mamy dwójkę lub trójkę pociech, oczywiście wydatki rosną adekwatnie do liczby pociech. Tu już musimy liczyć się z wydatkami rzędu 414 tys. zł w przypadku dwójki oraz 498 tys. zł w przypadku trójki potomków do czasu uzyskania dyplomu magistra. Należy tutaj podkreślić, że są to kwoty związane tylko i wyłącznie z utrzymaniem tzn. jedzenie, ubranie i rozrywka, bez czesnego za szkołę czy studia.
- Obecnie w Polsce nauka w szkole podstawowej, gimnazjum oraz średniej są bezpłatne. Na tym etapie za edukację płaci państwo oraz samorządy. Jednak coraz częściej rodzice decydują się na płacenie za opiekę w prywatnych przedszkolach, a młodzież woli kształcić się w prywatnych szkołach i uczelniach wyższych, gdzie poziom kształcenia zaczyna często znacząco przewyższać szkoły publiczne - wyjaśnia Paweł Mielcarek z Domu Inwestycyjnego "Xelion". - Koszt nauki dziecka do uzyskania świadectwa dojrzałości może wynieść łącznie około 136 tys. zł. Wraz z dokształcaniem w szkole policealnej suma ta może wzrosnąć o 17 tys. zł. Warto zaznaczyć, że finansowanie edukacji dziecka aż do uzyskania dyplomu uczelni wyższej to koszt nawet 162 tys. zł - wylicza Mielcarek z Xelion.
A co, jeśli nasze dziecko zapragnie studiować za granicą? Posłużmy się przykładem Harvardu - jednej z najlepszych uczelni w Stanach Zjednoczonych. Czesne w Harvard College wynosi aż 33,7 tys. dol. za rok nauki. Do tego trzeba doliczyć 7,2 tys. dol. na akademik, ok. 4,5 tys. na posiłki, prawie 3 tys. na ubezpieczenie, około 2 tys. na dodatkowe opłaty. Łącznie studia w Harvard College mogą pochłonąć około 50 tys. dolarów, czyli 150 tys. zł rocznie. Ponadto należy dołożyć jeszcze kilka tysięcy dolarów na wydatki osobiste i podróże.
A przecież rodzice mogą chcieć spełnić również inne potrzeby swojego dziecka niż możliwość kształcenia na najlepszych uczelniach świata. Jednym z ważniejszych celów, do którego dąży wkraczający w dorosłe życie młody człowiek, jest chęć usamodzielnienia się. Poczucie niezależności wiąże się przede wszystkim z chęcią posiadania własnego mieszkania. Większość jednak zmuszona jest wynajmować niewielką kawalerkę lub zaciągać wieloletni kredyt w banku, który często jest dużym obciążeniem osoby dopiero rozpoczynającej karierę zawodową. Z pewnością kupno mieszkania przez rodziców ułatwi start w dorosłe życie każdemu potomkowi i znacznie odciąży budżet kolejnej młodej rodziny, którą założy nasz potomek.
Na polskim rynku finansowym nie ma produktów przeznaczonych wyłącznie dla zatroskanych rodziców, jednak istnieją rozwiązania, które bez problemu można tak skonfigurować, aby spełniały wszystkie nasze założenia. Najlepszym sposobem, który nie musi się wiązać z dużym jednorazowym nakładem finansowym, jest regularne inwestowanie.
Najlepszą opcją dla rodziców wydaje się PSO, czyli Plan Systematycznego Oszczędzania. Są to produkty inwestycyjne z regularną składką (najczęściej miesięczną), poprzez które możemy inwestować w fundusze inwestycyjne. Systematyczne niewielkie wpłaty powodują, że uśredniamy cenę nabywanych jednostek, a tym samym zmniejszamy ryzyko naszej inwestycji, gdyż unikamy kupowania na tzw. górce.
- Kupowanie na raty powoduje dodatkowo, że stopa zwrotu z naszej długoterminowej inwestycji jest bardziej "wygładzona", a tym samym mniej podatna na zawirowanie rynkowe, czyli po prostu bardziej bezpieczna - wyjaśnia Mielcarek z Xelion.
- Dzięki temu, że rodzice zobowiążą się regularnie wpłacać środki, nie ponoszą lub płacą niższe opłaty manipulacyjne. Niekiedy TFI obniża też dla tego rodzaju klientów opłatę za zarządzanie. Minimalna wymagana kwota miesięcznej wpłaty wynosi w poszczególnych towarzystwach od 50 zł do 300 zł. Na najniższą kwotę wpłat 50 zł - pozwalają swoim klientom BPH TFI i ING TFI - podaje przykład Paweł Majtkowski, analityk Expandera.
- Z reguły wpłaty odbywają się co miesiąc. TFI umożliwiają jednak wybór różnych okresów - kwartalnie, półrocznie czy rocznie. Ponadto zdarza się również, że klient ma jeszcze większą swobodę. Dla przykładu w BPH TFI i DWS TFI uczestnik może dokonywać wpłat dowolnie. Ważne jest jedynie, aby łączna suma na koniec każdego roku nie była niższa niż 600 zł - dodaje Majtkowski z Expandera.
- Odkładając miesięcznie 500 zł przez dziesięć lat przy założeniu 8 proc. średniorocznej stopy zwrotu i 19 proc. podatku od zysku, możemy oczekiwać kwoty prawie 85 tys.zł, podczas gdy suma wszystkich dokonanych przez nas wpłat wynosi 60 tys. zł, natomiast po piętnastu latach suma ta wzrośnie do około 155 tys. zł, a suma wpłat będzie wynosiła 90 tysięcy złotych - wylicza Mielcarek z Xelion.
Oprócz funduszy inwestycyjnych zdecydowanymi liderami rynku są też towarzystwa ubezpieczeniowe. Polisa daje gwarancję, że po osiągnięciu przez uposażonego, czyli w tym przypadku dziecko, wskazanego wieku na jego konto trafi określona suma. Plusem takiego rozwiązania jest też to, że dodatkowo można liczyć na wypłatę ekstra świadczeń w przypadku choroby czy śmierci rodzica, czy osoby pełniącej rolę opiekuna. W takim przypadku to ubezpieczyciel przejmuje na siebie obowiązek opłacania miesięcznej składki. Są też jednak minusy, a największym są koszty, bo żeby suma gwarantowana sięgnęła po blisko 20 latach ok. 50 tys. zł, składka miesięczna musiałaby wynosić ok. 200-300 zł.
- To dwa razy więcej, niż trzeba by systematycznie inwestować np. w fundusz inwestycyjny, żeby móc liczyć na uzbieranie podobnej kwoty. W tym przypadku jednak nic nie jest zagwarantowane - pieniędzy jest tyle, ile uzbieraliśmy, razem z zyskami wypracowanymi przez fundusz. Przydatna jest tu zatem dyscyplina i silna motywacja - radzi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.
W ocenie analityków fundusze są jednak znacznie tańszym rozwiązaniem niż polisy ubezpieczeniowe. Na rynku dostępne są także hybrydy, czyli produkty łączące w sobie cechy polisy z inwestycją kapitałową w funduszu. Jest to rozwiązanie, które pod względem kosztów plasuje się gdzieś pomiędzy wspomnianymi funduszami inwestycyjnymi i polisami.
Ale warto pomyśleć też o alternatywach. Sposobów oszczędzania na przyszłość dziecka jest naprawdę bardzo wiele. Można np. kupić mieszkanie na kredyt i do czasu osiągnięcia przez dziecko pełnoletności je wynajmować, a pieniądze z wynajmu przeznaczać na spłatę kredytu. Można systematycznie kupować obligacje skarbowe czy odkładać na koncie oszczędnościowym w banku.
Bankierzy również mają coś dla zapobiegliwych rodziców. W Deutsche Banku mamy produkt DB Inwestuj w Przyszłość - Aktywne Oszczędzanie. Można rozpocząć gromadzenie kapitału już od 150 zł miesięcznie.
- W innym przypadku, gdy rodzic chciałby z góry określić kwotę docelową oraz czas, po którym chciałby przeznaczyć zgromadzone pieniądze na edukację dziecka, Deutsche Bank PBC SA proponuje plan oszczędnościowy w postaci ubezpieczenia na życie i dożycie "Bezpieczne Jutro" - mówi Wioletta Kociszewska, dyrektor biura produktów i wsparcia sprzedaży w Departamencie Centrum Inwestycyjne Deutsche Bank PBC.
- Minimalna kwota miesięczna wynosi 100 zł. Ważnym atutem tego typu planów systematycznego oszczędzania, które oferuje, jest możliwość wskazania przez rodzica osoby uposażonej, której zostaną wypłacone zgromadzone środki lub z góry określona kwota - dodaje Kociszewska.
Jak widać na wyżej wymienionych przykładach, sposobów na oszczędzanie jest praktycznie tyle, ile celów, które chcemy osiągnąć, aby ułatwić start w dorosłe życie naszym pociechom. Wszystkie będą porównywalnie dobre, pod warunkiem że oszczędzanie rozpoczniemy jak najwcześniej i wytrwamy w tym postanowieniu jak najdłużej.
Część PSO jest kierowana specjalnie do dzieci, a dokładnie do rodziców, którzy chcą odłożyć pieniądze na przyszłość dziecka. Otwarcia programu dla osoby małoletniej może oczywiście dokonać jedynie osoba dorosła - rodzic lub opiekun prawny. Dziecko może zostać jednak właścicielem rejestru jednostek. Aby było to możliwe w momencie podpisywania dokumentów, wymagane jest okazanie przez rodzica skróconego akt urodzenia dziecka.
Taką ofertę posiada m.in. PKO TFI. Oprócz programu tradycyjnego w ofercie znajdują się dwa produkty specjalne, w których posiadaczem rejestru może być dziecko. Są to: "Program Oszczędnościowy" i "Program Oszczędnościowy dla Dzieci". Ten drugi jest kierowany wyłącznie do dzieci, a więc osoba dorosła nie może zostać jego posiadaczem.
Należy jednak pamiętać o tym, że jeśli właścicielem rejestru będzie osoba małoletnia, to ograniczona zostanie możliwość dokonywania wypłat środków. Jeśli właścicielem rejestru w PKO TFI zostało ustanowione dziecko, to rodzic może wypłacić z funduszy nie więcej niż 2 tys. zł miesięcznie. W przypadku konieczności dokonania odkupienia jednostek na większą kwotę wymagana jest zgoda sądu.
Jeszcze ostrzejsze wymogi stosuje BZ WBK AIB TFI, które również oferuje specjalny PSO dla dzieci "Pewny start dziecka". W jego przypadku, jeśli właścicielem rejestru jest osoba małoletnia, to aby wypłacić pieniądze, zawsze potrzebna jest zgoda sądu, nawet jeśli kwota wypłaty jest bardzo niewielka.
Korzystając z tradycyjnych PSO, zwykle można dokonywać wpłat na dowolne fundusze otwarte z oferty TFI. W przypadku produktów kierowanych do dzieci, zarówno BZ WBK IB TFI jak i PKO TFI sugeruje klientowi, które fundusze są najlepsze do tego celu. W pierwszym towarzystwie oszczędzający ma do wyboru dwa fundusze - Arka Ochrony Kapitału lub Arka Stabilnego Wzrostu. Pierwszy z nich jest przeznaczony dla tych osób, które zamierzają oszczędzać stosunkowo krótko. Drugi jest sugerowany osobom, których dzieci są jeszcze małe, a więc do zakończenia inwestycji pozostało dużo czasu. W przypadku PKO TFI wybór funduszy został ograniczony do czterech: Papierów Dłużnych Plus, Stabilnego Wzrostu Plus, Zrównoważony Plus i Akcji Plus.