Zmiany w Kodeksie postępowania administracyjnego. O co chodzi w konflikcie Izraela i Polski? Wyjaśniamy

Sejm przyjął w ubiegłym tygodniu przepisy, które zmieniają Kodeks postępowania administracyjnego. Zmiana jest drobna, ale istotna, dla wielu spraw dotyczących reprywatyzacji może być wręcz kluczowa. Jak rząd tłumaczy konieczność wprowadzenia nowych regulacji i dlaczego tak ostro zareagowały na nie władze Izraela? Odpowiadamy.

Kodeks pozwala obecnie - dopóki parlament nie zakończy pracy nad ustawą, a prezydent jej nie podpisze - orzec, że decyzja administracyjna jest nieważna, nawet jeśli wydano ją dekady temu. Wystarczy, by zapadła "z rażącym naruszeniem prawa" albo "bez podstawy prawnej". Chodzić tu w praktyce może na przykład o przejęcie mienia - fabryki, kamienice, grunty były odbierane właścicielom przez komunistyczne władze na potęgę. I nie przejmowano się takimi "drobiazgami" jak praworządność czy własność prywatna. 

W 2015 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że możliwość tak odległego cofania się w czasie w przypadku orzekania przez sądy o nieważności jest niekonstytucyjna. 

Niektórych decyzji nie będzie już można zmienić. Postępowania będą umarzane

Po zmianie przepisów decyzję podważyć będzie można przez maksymalnie 10 lat. Będzie niewzruszalna (nieodwoływalna) również wtedy, gdy wywołała już "nieodwracalne skutki prawne". 

Nowelizacja idzie jednak jeszcze o kilka kroków dalej. Sprawy, które dotyczą werdyktów sprzed 30 lat lub więcej, nie będą już w ogóle rozstrzygane. A jeśli obecnie takie się toczą, będą z automatu podlegały umorzeniu.  

Przepisy mogą zablokować reprywatyzację

Zdaniem części prawników taka zmiana to prawdziwa rewolucja. - Moim zdaniem posłowie po cichu, tylnymi drzwiami wprowadzają przepisy antyreprywatyzacyjne, które nie tylko blokują zwrot nieruchomości, ale również wypłatę odszkodowań dawnym właścicielom i ich następcom prawnym. Do tego sprowadza się bowiem propozycja, które nie pozwala wszczynać postępowań w przypadku decyzji sprzed 30 lat - wyjaśnia w rozmowie z portalem Prawo.pl Maciej Obrębski, adwokat specjalizujący się w reprywatyzacji.

Inny cytowany przez portal prawnik twierdzi, że poprawka zamknie drogę przed zwrotem nieruchomości zagrabionej przez władze przed dekadami, ale wciąż umożliwi uzyskanie odszkodowania z tego tytułu. Potwierdza to resort sprawiedliwości. W komunikacie wydanym po przyjęciu przepisów przez Sejm resort wyjaśnił, że "nowe przepisy w żaden sposób nie ograniczają możliwości składania pozwów cywilnych w celu uzyskania odszkodowania, niezależnie od posiadanego obywatelstwa lub pochodzenia powoda". 

Izrael ostro reaguje na polskie przepisy. "Pogwałcenie praw ocalałych z Holocaustu"

Na uchwalenie decyzji przez Sejm stanowczo zareagowali przedstawiciele Izraela. - Polski parlament uchwalił ustawę zabraniającą zwrotu mienia żydowskiego lub rekompensaty za nie ocalałym z Holokaustu i ich potomkom. Nie mam zamiaru milczeć w obliczu tego prawa. To bezpośrednie i bolesne pogwałcenie praw ocalałych z Holokaustu i ich potomków. To nie pierwszy raz, kiedy Polacy próbują zaprzeczyć temu, co zrobiono w Polsce podczas Holokaustu" - napisał Yair Lapid, szef izraelskiego MSZ.

Do słów izraelskiego dyplomaty odniosło się polskie MSZ. Wiceminister Paweł Jabłoński stwierdził, że oświadczenie "trzeba ocenić jednoznacznie negatywnie", a "jego treść nacechowana jest złą wolą".

Zobacz wideo Nieoczywiste korzyści płynące z bankowości internetowej

Resort sprawiedliwości: Chodzi o likwidację nadużyć

Swoje oświadczenie w sprawie opublikowało też Ministerstwo Sprawiedliwości. Czytamy w nim, że u podstaw nowelizacji leży potrzeba zapewnienia zaufania obywateli do państwa i realizacji zasady pewności prawa. "Możliwość podważenia decyzji władz publicznych nie może być nieograniczona czasowo. Taka sytuacja powoduje powstanie niepewności co do istniejących stosunków prawnych i wywołuje wrażenie tymczasowości decyzji" - twierdzi resort. 

Zapewnia też, że wprowadzenie ograniczeń czasowych na podważanie decyzji administracyjnej "będzie prowadziło też do eliminacji nadużyć i nieprawidłowości, które w znacznym stopniu miały miejsce w procesach reprywatyzacyjnych".

Więcej o: