Spowolnienie na rynku nieruchomości. Fakro, polski gigant w produkcji okien, ogranicza produkcję

Spowolnienie na rynku nieruchomości coraz bardziej daje się we znaki innym firmom. "Ograniczamy produkcję" - przyznaje przedstawiciel Fakro, jednego z największych producentów okien.

Fakro, jeden z największych producentów okien, zmienia strukturę zatrudnienia. Polska firma, która konkuruje z wieloma zagranicznymi producentami, wyraźnie odczuwa skutki spowolnienia na rynku nieruchomości

Zobacz wideo Prezydent Zełenski z wizytą w Londynie. Spotkał się z premierem Rishim Sunakiem

Fakro nie zwalnia ludzi, ale zwalnia tempo

"Niestety od czerwca 2022 roku drastycznie spada ilość budowanych w Polsce domów i mieszkań, co skutkuje mniejszym zapotrzebowaniem na nasze produkty. W trosce o pracowników czynimy wszelkie starania, aby przetrwać obecny kryzys. Obecnie dostosowujemy strukturę zatrudnienia do sytuacji rynkowej" - pisze członek zarządu ds. marketingu Fakro Janusz Komurkiewicz w komentarzu przekazanym Polskiej Agencji Prasowej. 

Nie planujemy zwolnień grupowych. Ograniczamy produkcję. Okresowo wprowadziliśmy także krótszy, 4-dniowy tydzień pracy

- czytamy dalej

Przez długi czas firma utrzymywała się w czołówce polskiego biznesu, była też wyróżniana jako pracodawca. W rankingu opublikowanego przez tygodnik WPROST w 2021 roku firma Fakro zajęła ósme  miejsce wśród pracodawców w Polsce. Była to najwyższa lokata firmy z branży budowlanej.

Spadające obroty wymagają decyzji

Spowolnienie producent okien odczuł już pod koniec zeszłego roku. Jesienią informował, że kryzys, który dotyka też branżę deweloperską, odciska swoje piętno na innych. - Koniunktura w branży budowlanej jest cykliczna, obecnie odczuwamy wyraźne spowolnienie - wyjaśniał wówczas Janusz Komurkiewicz, członek zarządu Fakro.

Problemy branży deweloperskiej mogą przynieść bolesne konsekwencje dla dużej grupy polskich przedsiębiorstw. Dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich Konrad Płochocki nie ukrywa, że sytuacja robi się dramatyczna. - Za sierpień spodziewamy się równie złych danych, jeżeli nie gorszych. Więc ta druga połowa roku będzie bardzo zła - przyznał. I dodał, że "wszystkie prognozy pokazują, iż rok 2023 raczej nie przyniesie znaczącego odbicia" - mówi cytowany przez TOK FM. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: