Wakacje kredytowe są jedną z form wsparcia dla kredytobiorców i odpowiedzią władz na gwałtowny wzrost stóp procentowych. Program daje możliwość zawieszenia spłaty rat kredytu mieszkaniowego przez cztery miesiące w 2022 roku i cztery miesiące w 2023 roku. W połowie września premier Mateusz Morawiecki ma ogłosić, czy rząd zdecyduje się na jego przedłużenie.
Mateusz Morawiecki w czerwcu powiedział dziennikarzom "Wprost", że rząd rozważa przedłużenie wakacji kredytowych o kolejne pół roku lub nawet o rok. Przy czym nie wykluczył zastosowania kryterium dochodowego. Więcej na ten temat w artykule:
- Na 90 proc. wakacje kredytowe zostaną przedłużone na 2024 r., ale będą obowiązywały najprawdopodobniej tylko przez pierwszą połowę roku, czyli do końca czerwca. Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze, ile w sumie rat kredytobiorcy będą mogli zawiesić - dwie czy cztery - przekazał dziennikarzom portalu Business Insider informator z kręgów rządowych. - Pojawi się wysokie kryterium dochodowe, które wyeliminuje ze wsparcia najzamożniejsze osoby - podkreślił rozmówca. Jak dodał, z programu skorzysta 90 proc. kredytobiorców.
"Koszt dla sektora bankowego ma zamknąć się w kwocie kilku miliardów złotych, a rząd jest przekonany, że dzięki wysokim nominalnym zyskom w ostatnich dwóch latach, instytucje finansowe będą w stanie udźwignąć pomoc" - czytamy w artykule Business Insider. Z ostatnich danych wynika, że z wakacji kredytowych skorzystało prawie 1,95 mln osób. Zawieszeniem rat objętych zostało 1,144 mln umów hipotecznych o wartości 283 mld zł.
- Rząd wakacjami kredytowymi w latach 2022-2023 - w cudzysłowie - uszczęśliwił sektor bankowy, co już w 2022 roku kosztowało banki nie mniej niż 12 mld złotych. W 2023 roku będzie jeszcze więcej - kwota zależy od liczby kredytobiorców, którzy z wakacji skorzystają - wyliczał w rozmowie z Gazeta.pl ekonomista Piotr Kuczyński. - Od początku błędem było to, że z wakacji mógł skorzystać każdy kredytobiorca hipoteczny, a nie tylko ci, którzy mają problemy finansowe - ocenił ekspert.