Wielka deweloperska hossa na giełdzie w Warszawie. Bo mieszkania idą jak "świeże bułeczki", a RPP działa

Ceny akcji deweloperów mieszkaniowych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie biją historyczne rekordy. Na przestrzeni roku wartość rynkowa niektórych firm wzrosła grubo o ponad 100 proc. Pozytywne wpływ na ich kursy ma też ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej.

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w zeszłym tygodniu stopy procentowe o 75 punktów bazowych. Oznacza to, że nowe kredyty i ich obsługa będą tańsze, a co za tym idzie popyt na mieszkania, który i tak jest wielki, jeszcze może wzrosnąć. Na decyzji skorzystają deweloperzy. Tak przynajmniej sądzą inwestorzy na warszawskiej giełdzie, którzy mocno skupują ich akcje. Pokazuje to dobrze indeks WIG–nieruchomości osiągający poziomy najwyższe od 15 lat - we wtorek wskaźnik przebił psychologiczną barierę 4 tysięcy punktów.

Zobacz wideo Gettoizacja osiedli to coraz większy problem. Czy grodzenie osiedli zapewnia bezpieczeństwo?

Deweloperska hossa na giełdzie. Bo jest Bezpieczny kredyt 2 proc. i działa RPP

Wchodzące w jego skład akcje Develii wzrosły w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 146 proc., Dom Development podrożał o 100 proc., a Atal aż o 153 proc. I są ku temu podstawy, ponieważ np. Develia w związku z bardzo dobrą sytuacją na rynku mieszkaniowym skorygowała w górę cele sprzedaży na 2023 r. Optymistyczny co do sytuacji w II półroczu jest też Dom Development.  

- Deweloperska hossa nie opiera się na pustych oczekiwaniach. Rynek jest mocno sprzyjający i spółki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o wyniki względem oczekiwań, zarówno w odniesieniu do sprzedaży, jak i rentowności, a także wyników finansowych w najbliższych latach. Spodziewałbym się weryfikacji prognoz w górę przez analityków - przewiduje Cezary Bernatek, analityk Erste Group w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - Mamy duże zainteresowanie programem Bezpieczny kredyt 2 proc., mamy spadek WIBOR-u i ostatnio pierwszą obniżkę stóp procentowych, która bez wątpienia zaskoczyła rynek skalą. Przy silnym popycie oferty mieszkań zaczyna brakować, co będzie wywierać presję na ceny - dodaje. 

Mieszkania idą jak "świeże bułeczki"

Rzeczywiście wzrost popytu na mieszkania jest ogromny. Analitycy HRE Investmenst wskazują, że tak szybkiej poprawy koniunktury w mieszkaniówce Polska jeszcze nie widziała. W porównaniu do sytuacji sprzed roku sprzedaż mieszkań jest prawie 3 razy wyższa, a popyt na kredyty 4 razy wyższy. Z ich wyliczeń wynika, że liczba sprzedawanych mieszkań wzrosła o 175 proc. Bartosz Turek główny analityk HRE Investment Trust wyjaśniał, że po części mamy do czynienia z efektem niskiej bazy. Rok temu po prostu notowaliśmy bardzo słabe wyniki na polu sprzedaży mieszkań. To jednak nie wszystko, bo w międzyczasie doszło do kilku bardzo ważnych zmian. 

- Zalecenia KNF ułatwiły dostęp do kredytów, a ich oprocentowanie zaczęło spadać. Do tego sytuacja na rynku pracy pozostała bardzo dobra, dzięki czemu mamy niskie bezrobocie, a wzrost płac jest wciąż dwucyfrowy. Katalizatorem dla pozytywnych zmian był też rządowy program tanich kredytów, który nie tylko spowodował, że na rynek weszły osoby kupujące swoje pierwsze "cztery kąty", ale też pobudziło to popyt na całym rynku. To wszystko wystarczyło, aby rynek mieszkaniowy ruszył z kopyta - uważa Turek.  

Więcej o: