Gertruda Uścińska, prezes ZUS, w wywiadzie z "Rzeczpospolitą", przeprowadzonym z okazji 85-lecia powołania do życia Zakładu, omówiła kilka kwestii związanych z ubezpieczeniami. Odniosła się między innymi do kwestii emerytury obywatelskiej oraz Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK).
Przypomnijmy - emerytura obywatelska to rozwiązanie postulowane przez część polityków i ekspertów. Świadczenie miałoby w założeniu wynosić 70 procent obecnego minimalnego wynagrodzenia za pracę brutto - czyli 1470 zł. Pieniądze mieliby zagwarantowane wszyscy - także ci, którzy nie uzbierali wystarczająco dużo albo nawet nigdy nie pracowali.
Prezes ZUS stwierdziła, że ewentualna reforma w kierunku wprowadzenia rozwiązania takiego jak emerytura obywatelska wiązałaby się "z kilkoma dekadami dostosowań prawnych, ekonomicznych, społecznych i kulturowych. "
Przypomnę tylko, że system ubezpieczeń społecznych ma ponad 3 biliony zł zobowiązań zaciągniętych na kilkadziesiąt lat wobec 23 milionów osób ubezpieczonych w naszym systemie. Nie ma tu miejsca na proste przejście do emerytury obywatelskiej.
- stwierdziła Uścińska.
Szefowa ZUS wyjaśniła też, że do tej pory "upowszechnienie dobrowolnego oszczędzania zbytnio się nie udało". Do IKE (Indywidualnego Konta Emerytalnego) lub IKZE (Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego) przystąpiło bowiem zaledwie 1,4 spośród 16 mln ubezpieczonych. Poprzez PPK " państwo szuka drogi wyjścia z impasu w rozwoju dobrowolnych form oszczędzania na starość" - stwierdziła prezes.
Przypomnijmy: Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) to dobrowolny system oszczędzania. Składki, które odkładamy w PPK, można będzie wykorzystać po ukończeniu 60. roku życia. Automatycznie do PPK zostaje zapisana każda zatrudniona osoba, jednak w każdej chwili można zrezygnować z udziału w tym systemie, składając odpowiednią rezygnację.
Składki na Pracownicze Plany Kapitałowe pokrywane są z kieszeni pracownika, pracodawcy, a częściowo także z budżetu państwa. Pracownik odkłada co miesiąc obowiązkową wpłatę podstawową w wysokości 2 proc. swojego wynagrodzenia brutto (maksymalnie może to być 4 proc. wynagrodzenia brutto, jeśli tak zażyczy sobie pracownik), z kolei pracodawca wpłaca obowiązkowo równowartość 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika. Państwo wpłaca jednorazowo "powitalne" 250 zł, a potem raz w roku dopłaca kwotę 240 zł.
Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, a jednocześnie współtwórca Pracowniczych Planów Kapitałowych, tłumaczył zasadę ich działania goszcząc w programie "Studio Biznes". Wyjaśnił, że środki odkładane w systemie, który zastąpił OFE pozostają naszą własnością.