Zgodnie z prawem w przypadku śmierci jednego z małżonków wdowiec lub wdowa może zrezygnować ze swojej emerytury i wybrać rentę rodzinną po zmarłym (w wysokości do 85 proc. wyższego świadczenia emerytalnego). Nie może korzystać z obu świadczeń jednocześnie. Sejm od lipca pracuje nad przepisami, które mają to zmienić.
Projekt zmiany ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw w celu wprowadzenia renty wdowiej został przygotowany przez związki zawodowe z OPZZ (Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych). Podpisało się pod nim ponad 200 tys. osób. - To test i sprawdzian dla PiS, jego prawdziwych intencji - czy chcą pomagać tym osobom, które znajdują się w trudnej sytuacji życiowej, kiedy po śmierci współmałżonka zostają przy jednej emeryturze - mówił w Sejmie Arkadiusz Iwaniak z Nowej Lewicy. Więcej na ten temat w artykule:
"Projekt zakłada, że w przypadku śmierci jednego z małżonków pozostała przy życiu osoba miałaby zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku plus 50 proc. swojego świadczenia" - wyjaśnia portal Prawo.pl. Autorzy projektu nowelizacji podkreślili, że wartość świadczenia nie mogłaby przekroczyć trzykrotności średniej emerytury wypłacanej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czyli w sumie 7625 zł.
Projekt został skierowany do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, co zarekomendowały kluby PiS, KO i KP.
- Oceniając sam projekt, czy też ideę renty wdowiej, należy co do zasady określić to rozwiązanie jako dobre i potrzebne. Adresuje ono rzeczywisty dzisiejszy problem, gdzie głównie kobiety po śmierci męża emeryta zostają same, często z bardzo niskim świadczeniem, co powoduje zauważalne pogorszenie warunków życia takiej wdowy - mówił portalowi Prawo.pl dr Marcin Wojewódka, radca prawny, wiceprezes spółki Instytut Emerytalny. - W ten sposób zabezpieczeni będą przede wszystkim ci, którzy znaleźliby się w najtrudniejszej sytuacji. Zatem jeśli dwie osoby mają emeryturę minimalną, to po śmierci jednej z nich druga otrzyma 150 proc., ale gdy obie otrzymywały emeryturę w wysokości 6 tys. zł, to osoba, która pozostała przy życiu, nie otrzyma 9 tys. zł, ale 7,5 tys. zł - tłumaczył z kolei dr Tomasz Lasocki.