Według informacji przekazanych przez dziennik "Fakt", Ministerstwo Finansów przygotowało nową prognozę na potrzeby projektu budżetu państwa. Warto podkreślić, że prognoza obejmuje nie tylko przyszły rok. Wybiega w przyszłość - a dokładniej aż do końca kolejnej kadencji, czyli cztery lata do przodu. Jakich podwyżek świadczeń oraz płacy powinni więc spodziewać się Polacy?
Według założeń Ministerstwa Finansów, w przyszłym roku waloryzacja świadczeń emerytalnych będzie na poziomie 12,3 proc. Z kolei za dwa lata, w 2025 roku, będzie to co najmniej 6,9 proc. Zgodnie z takimi przewidywaniami, na koniec 2027 roku minimalna emerytura powinna osiągnąć pułap około dwóch tysięcy złotych. Na takim samym poziomie znaleźć powinna się w 2028 roku także trzynasta oraz czternasta emerytura.
Znacznie szybciej będzie rosło minimalne wynagrodzenie. W związku z unijną dyrektywą o europejskiej płacy minimalnej, którą w najbliższych latach będzie trzeba wprowadzić także w naszym kraju, minimalna pensja w 2027 roku powinna wynieść nawet pięć tysięcy złotych. Najnowsza prognoza zawiera także przewidywania, co do wysokości przeciętnego wynagrodzenia Polaków. To, podobnie jak emerytura, ma być wyższe o 12,3 proc. w 2024 roku oraz 9,8 proc. w 2025 roku. Według wyliczeń już w 2027 roku może się zbliżyć do poziomu 9322 zł brutto.
Warto podkreślić, że według prognozy inflacja będzie z roku na rok niższa, jednak nie spadnie tak mocno, jak się tego oczekuje. Na osiągnięcie założonego przez Narodowy Bank Polski celu inflacyjnego (2,5 proc.) będzie trzeba poczekać co najmniej cztery kolejne lata. - W trakcie prac nad budżetem państwa wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że wysoka inflacja zostanie z nami na wiele lat. Podwyższony poziom inflacji odnotowywaliśmy już w 2021 r., zgodnie z prognozami MF cel inflacyjny zostanie osiągnięty dopiero w 2027 r. Do tego czasu na wysokiej inflacji tracimy wszyscy - podkreślił w rozmowie z "Faktem" dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.