Staż pracy jest czynnikiem uwzględnianym przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) przy ustalaniu prawa do minimalnej emerytury. W przypadku kobiet wynosi on 20 lat, mężczyznom natomiast 25 lat. Warunkiem jest również osiągnięcie powszechnego wieku emerytalnego, który wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Podczas wyliczania łącznego czasu pracy ZUS uwzględnia okresy składkowe i nieskładkowe. Długość okresów nieskładkowych wliczonych do łącznego czasu pracy może wynosić maksymalnie jedną trzecią wszystkich okresów składkowych.
Poradnik opublikowany na stronie ZUS wyjaśnia, że na okresy składkowe, jak wskazuje sama nazwa, przekłada się czas, w którym opłacaliśmy składki na ubezpieczenie emerytalne lub rentowe. Do okresów składkowych wliczają się przede wszystkim lata przepracowane na umowie o pracę, choć nie zalicza się do nich jednocześnie umów zlecenie i umów o dzieło. Można wliczyć do nich natomiast okresy:
Do stażu pracy wliczają się również okresy nieskładkowe, na które składa się czas, w którym nie mieliśmy obowiązku opłacania składek ubezpieczeniowych. Wliczają się do nich między innymi okresy:
Podczas konferencji PiS, która odbyła się w sobotę 9 września, prezes partii Jarosław Kaczyński wrócił do kwestii emerytur stażowych. - Dzisiaj mogę powiedzieć z radością: 38 lat (pracy - red.) dla kobiet, 43 lata dla mężczyzn - zapowiadał prezes partii PiS. - Jest wiele pań, które zaczęły pracować w wieku 18 lat, po 38 latach to będzie wiek 56 lat. Wielu mężczyzn zaczęło w tym samym wieku pracować, później ci starsi byli w wojsku, to liczy się do stażu pracy. 43 lata to będzie wiek 61 lat dla mężczyzn - przekazał polityk.
Jarosław Kaczyński podkreślił jednocześnie, że emerytury stażowe mają mieć charakter propozycji, nie zaś przymusu. - To dla tych ludzi jest pewna propozycja, nie przymus, bo każdy może pracować do 67. roku życia - podkreślał prezes partii PiS. - Sądzę, że wielu na tę propozycję czekało - podsumowywał.