- Nic, co dane, nie będzie zabrane - taką deklarację w sprawie świadczeń społecznych w tym trzynastej i czternastej emerytury złożył Donald Tusk. O tym, że nowy rząd nie będzie odbierał świadczeń wprowadzonych za kadencji Prawa i Sprawiedliwości przekonywał również szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. - Nie zgodzimy się na likwidację 13. i 14. emerytury - zapewniał. Jeśli z tych obietnic rząd się wywiąże, to dodatkowe emerytury nie tylko zostaną wypłacone, ale ich wysokość może wielu emerytów zaskoczyć.
"Fakt" zauważa, że w przyszłym roku kluczowym wskaźnikiem decydującym o wysokości emerytur będzie inflacja. Według obecnych prognoz tzw. inflacja emerycka ma wynieść 12,3 proc. Oznaczałoby to wzrost minimalnej emerytury do 1 tys. 783 zł 82 gr brutto. Tyle wynika z ustawy, ale jeśli zrealizuje się jedna z najważniejszych obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej to wysokość tego świadczenia "na rękę" może zauważalnie wzrosnąć. Nawet o kilkaset złotych.
Lider PO obiecywał bowiem podniesienie kwoty wolnej od podatku z obecnych 30 tys. zł do 60 tys. zł. Jeśli taka obietnica by się zrealizowała to z podatku zwolnione, zostałby także "trzynastki". - Dla niektórych wyborców to może być zaskoczenie, ale nowy rząd w 2024 r. wypłaci trzynastkę, co więcej będzie najwyższa - zauważa dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego w rozmowie z "Faktem", który wyliczył, o ile dokładnie wzrośnie trzynasta emerytura.
Z wyliczeń "Faktu" wynika, że jeśli zrealizują się obietnice Donalda Tuska to przy dzisiejszych prognozach "trzynastka" na rękę dla osoby z emeryturą w wysokości 1000 złotych wrośnie o 49 złotych, dla seniora ze świadczeniem wynoszącym 1500 złotych o 114 złotych, a osoby z emeryturą w wysokości 1700 złotych dostaną 141 złotych. Natomiast emeryci ze świadczeniem w granicach od 2 200 do 4 000 złotych dostaną trzynastkę większą o 222 złote.