Strategię Murdocha jako pierwszy ujawnił w lutym John Lippman z amerykańskiego "The Wall Street Journal". Opisał on, że News Corporation, główna firma Murdocha, należąca do niego w 60 proc., postanowiła wyodrębnić z siebie wszystkie telewizje satelitarne i połączyć je w inną spółkę. Nazwy firmy wówczas nie podano, ale te plany wywołały duże zainteresowanie na rynku. Akcje News Corp. poszły w górę.
Połączenie AOL, największego dostawcy Internetu w USA, oraz koncernu medialnego Time Warner to modelowy przykład konwergencji mediów, która polega na tym, że różne środki przekazu łączą się i zastępują nawzajem. Dzięki tej fuzji bieżący numer tygodnika "Time" jest w sieci AOL, a portale AOL niedługo będą w telewizorach amerykańskich rodzin dzięki kablówkom Time Warner. Z kolei wiele firm telekomunikacyjnych świadczy już nie tylko usługi telefoniczne. Dzięki ich sieciom korzystamy z Internetu, a przez to możemy mieć także telewizję, np. Kingston Communications z północnej Anglii oferuje swoim klientom telefonię i telewizję "w jednym kablu i przez jedno gniazdko".
Jednak wiele technologii przekazu ma zasadniczą wadę - są zbyt drogie we wdrażaniu. Dlatego zdaniem ekspertów telewizja nie może być tylko telewizją, lecz musi obrastać usługami dodatkowymi. Dostęp do Internetu, e-commerce, poczta elektroniczna czy "telewizja na żądanie" to prawdziwy motor rozwoju mediów cyfrowych. Widz nie chce płacić abonamentu i kupować dekodera, np. naziemnej telewizji cyfrowej, ponieważ ma w swoim domu telewizję bezpłatną. Żeby go do tego skłonić, trzeba zaproponować mu coś więcej niż tylko dobry film czy mecz sportowy. M.in. dlatego ONdigital, pierwsza w świecie naziemna telewizja cyfrowa, chce zaoferować swoim klientom pocztę elektroniczną. Z kolei ukochane dziecko Ruperta Murdocha BSkyB, największy nadawca na rynku telewizji płatnej na Wyspach Brytyjskich, już od pół roku ma w swojej ofercie interaktywny kanał Open, przez który widzowie robią zakupy.
Do News Corporation, kontrolowanego przez Murdocha, w mniejszym lub większym stopniu należy dziewięć "platform cyfrowych", czyli cyfrowych satelitarnych kodowanych telewizji. Mają one być połączone w jedną spółkę notowaną na giełdzie. Media potraktowały ten pomysł jako odpowiedź na krytykę analityków, którzy zarzucali spółce w swoich raportach brak strategii cyfrowej. Ale nie tylko. Rupert Murdoch w licznych wywiadach wyrażał przekonanie, że przekaz satelitarny jest potężną infostradą, a w szczególności w tych regionach, gdzie sieci kablowe są słabo rozwinięte. Poza tym budowa firmy skupiającej stacje, w zasięgu których znajduje się dwie trzecie populacji kuli ziemskiej, pozwala znacznie zredukować koszty np. zakupów filmowych czy, w niektórych przypadkach, praw do transmisji wydarzeń sportowych.
Za pośrednictwem Platco na giełdę weszłyby wszystkie dotychczas nie notowane telewizje Murdocha. - Od dłuższego czasu uważamy, że niepubliczne przedsięwzięcia telewizyjne News Corp. są poważnie niedowartościowane - powiedziała w rozmowie z "Financial Times" Jessica Reif-Cohen, czołowy analityk w branży medialnej z Merrill Lynch. Wartość rynkową Platco szacuje się na 35-50 mld dolarów, a analitycy uważają, że będzie to jedna z największych ofert publicznych w sektorze mediów.
Sam Murdoch niechętnie wypowiada się publicznie na temat swojej nowej inicjatywy. Jego dział prasowy również. - Platco na razie nie istnieje, więc nie wiem, o czym moglibyśmy rozmawiać - mówi Alison Clark, rzeczniczka News International, działu prasowego News Corp. w Londynie.
Według doniesień prasowych początkowo News Corp. miała objąć ok. 60 proc. akcji Platco, a reszta znalazłaby się w obrocie publicznym. Jednak sama telewizja to za mało, więc Murdoch rozpoczął negocjacje z potężnymi firmami medialnymi. Najpierw zwrócił się do Microsoftu, który dość intensywnie inwestuje w media. Jak informował "Financial Times", gigant Billa Gatesa otrzymał propozycję objęcia 5 proc. akcji w Platco. Czy pójdzie na to? Całkiem możliwe, ponieważ śledząc zaangażowanie Microsoftu w spółki medialne, można zauważyć, że mniejszościowe udziały w tym sektorze są elementem jego strategii inwestycyjnej. Poza tym eksperci uważają, że megafuzja AOL - Time Warner wykreowała dla Microsoftu potężnego konkurenta, zatem może on poważnie zastanawiać się nad objęciem udziałów w firmie podobnego kalibru. Kolejne 5 proc. Platco Murdoch zaoferował spółce internetowej Yahoo! Negocjacje trwają.
W ubiegłym tygodniu rozpoczęły się rozmowy z francuskim Vivendi. Mogą one być o tyle trudne, że od sierpnia zeszłego roku francuski holding dysponuje 24,5 proc. akcji BSkyB. Jednocześnie Vivendi ma 49 proc. akcji Canal+, największego przeciwnika Murdocha na rynku europejskim. Jean-Marie Messier, prezes Vivendi, potwierdził, że rozmawia z Rupertem Murdochem na temat ewentualnych udziałów w Platco. Dał jednak do zrozumienia, że jego firmie zależy na większym pakiecie akcji. - Czy Vivendi może być uprzywilejowanym partnerem Platco? Fakt, że nasze udziały w BSkyB wynoszą 24,5 proc., musimy przedyskutować z Rupertem Murdochem - powiedział Messier dziennikowi "Financial Times".
Murdochowi zależy na Vivendi. Od prawie pół roku francuski holding wraz z Canal+ i z brytyjskim operatorem telefonii komórkowej Vodafone AirTouch budują MAP (Multi Access Portal), czyli portal wielodostępowy. Ma on być dostępny za pośrednictwem nie tylko komputera, ale także dekodera telewizyjnego oraz telefonu komórkowego. Jak zapowiada szef Vivendi, z MAP można będzie korzystać za pośrednictwem komputera oraz komórki już w końcu maja. Natomiast w telewizorach ma on się pojawić w przyszłym roku. Obserwatorzy twierdzą, że Rupert Murdoch chce zdobyć udziały w MAP, proponując Vivendi mniejszościowe udziały w Platco. Dodatkowo Vivendi miałby wnieść do Platco swoje udziały w BSkyB. Czy to się uda? Wygląda na to, że gwiazdy sprzyjają Murdochowi. Tygodnik "The Observer" dotarł do raportu brytyjskiego urzędu antymonopolowego i zasugerował, że rząd może zmusić Vivendi do odsprzedania swoich udziałów w BSkyB. Urząd miał stwierdzić, że zaangażowanie francuskiego holdingu, który jest głównym udziałowcem Canal+, w BSkyB "nie służy interesowi publicznemu". Nick Ward, analityk z Commerzbanku, uważa, że rozmowy między Murdochem i Vivendi mogą zakończyć się pozytywnie: - Myślę, że Vivendi chce sprzedać swoje akcje w BSkyB.