Samsung Galaxy S II, model GT-i9010, telefon komórkowy z systemem Android 2.3.3 "Gingerbread".
Proceso: dwurdzeniowy ARM Cortex A9.
Pamięć operacyjna: 1 gigabajt.
Pamięć masowa: 16GB pamięci flash.
Kamera główna: rodzielczość 8mpix, lampa błyskowa LED, możliwość nagrywania filmów w rozdzielczości full HD.
Kamera do wideokonferencji: rozdzielczość 640 na 480 punktów, umieszczona nad ekranem.
Bateria: litowo-jonowa o pojemności 6,11Wh.
Pierwsze wrażenie: o, jaki mały i zgrabny tablet. Takie wrażenie budowane jest przez proporcję grubości urządzenia (8,5mm) do rozmiarów dużego i wyraźnego ekranu Super AMOLED Plus o przekątnej 4,3 cala. Jest też lekki - 116 gramów. Obudowa wykonana jest z tworzywa sztucznego, ale jest sztywna, nie skrzypi, nie ma wrażenia tandetnej plastikowości, telefon jest solidny. Lekko chropowate tworzywo nie sprawia też wrażenia podatnego na zarysowania, a kratkowana osłona baterii z włókna węglowego pozwala telefon trzymać pewnie w dłoni.
Płynność i szybkość działania: nie było sytuacji w której animacja interfejsu straciłaby płynność, czy czekania aż aplikacja przetworzy dane. Nawet aplikacje intensywne obliczeniowo, takie jak RetroCamera, działają błyskawicznie.
Bateria: nawet przy intensywnym używaniu nie ma problemu z energią. Po kilku godzinach intensywnego używania (internet, aplikacje/gry, aparat fotograficzny) w baterii pozostała jeszcze ponad połowa ładunku. Dodatkowo prąd można uzupełniać z Power Packu, nakładanego na telefon etui z wbudowaną baterią.
Osobisty hotspot: zainstalowany system Android pozwala na wykorzystanie telefonu jako routera sieci bezprzewodowej, po skonfigurowaniu można udostępnić łącze 3g maksymalnie pięciu innym urządzeniom korzystającym z sieci WiFi.
Lokalizacja działa szybko i sprawnie: w zależności od widoczności satelitów odnalezienie aktualnego położenia na mapie to kilka-kilkanaście sekund.
Bardzo dobry wyświetlacz: pokryty hartowanym szkłem Gorilla Glass wyświetlacz w nowej technologii SuperAMOLED Plus daje wyraźny obraz z żywymi kolorami, radzi sobie też w świetle słonecznym.
Swype: oprócz trybu standardowego, w którym litery wybierane są przez dotknięcie palcem, można uruchomić tryb nazwany "Swype" w którym słowa buduje się przesuwając palec od litery do litery a następnie wybierając pożądane słowo z menu. Nie jest to rozwiązanie znacząco szybsze od trybu standardowego, ale dużo mniej podatne na błędy.
Przejściówka USB pozwalająca podłączyć do telefonu urządzenia z takim złączem. Klawiatura nie została rozpoznana, ale zdjęcia z pendrive pojawiły się w galerii, tak jakby były zapisane w pamięci telefonu.
Bardzo przyjemne wrażenie robi wyposażenie dodatkowe: stacja dokująca umożliwiająca podłączenie do komputera i głośników, ładowarka stołowa pozwalająca na ładowanie drugiej bateri, Power Pack czyli zatrzaskowe etui z wbudowanym akumulatorem, z którego można doładować telefon bez podłączania do komputera. W otrzymanym przez nas zestawie znajdował się też przyjemny portfel mieszczący akurat telefon (ale bez Power Packu) i ściereczkę do czyszczenia ekranu.
Pierwszy zgrzyt: kilka godzin po włożeniu karty SIM, telefon stracił zasięg i na wszelkie próby połączenia się ze światem reagował komunikatem "tylko połączenia alarmowe. Włączanie i wyłączanie radia przełącznikiem trybu samolotowego, ręczne wymuszanie połączenia się z siecią nie pomagało, pomógł dopiero restart.
Tłumaczenie interfejsu użytkownika: w kilku miejscach sformułowania wykorzystywane w menu ina przyciskach są niezgrabne albo wprowadzają w błąd: podczas testowania aplikacji aparatu fotograficznego w trybie kamery wideo okazało się, że opcja "Samoczynne nagrywanie" oznacza nagrywanie obrazu nie z głównego aparatu ale z kamery do wideokonferencji wycelowanej w użytkownika; w menu ustawień aplikacji, pozycja "Opracowywanie" oznacza menu z opcjami dla programistów wykorzystujących aparat do testowania swoich aplikacji. Nadużywane są też skróty - "Pokaż użycie pam. przez aplik.".
Brak przycisku do robienia zdjęć: powiększeniem obrazu można sterować zarówno przyciskami głośności jak i gestem ekranowym (szczypaniem/rozszerzaniem palców), ale migawkę uruchamia tylko przycisk ekranowy.
Brak diody powiadamiającej o zdarzeniach, takiej jak np w G1, która pokazuje, że nadeszła wiadomość, czy ktoś dzwonił i nie trzeba do sprawdzenia tego odblokowywać telefonu.
Słuchawki: nie chcąc rozpakowywać firmowego zestawu słuchawkowego, spróbowaliśmy użyć uniwersalnych słuchawek z identyczną wtyczką, po dociśnięciu można było słuchać muzyki, ale nie udało się uruchomić mikrofonu.
Telefon z włączonym złączem WiFi ładuje się bardzo wolno. W dodatku zniknął wskaźnik ładowania z wygaszacza ekranu, pozostała tylko mało czytelna "bateryjka" na pasku statusu, żeby dostać się do wartości procentowych, trzeba wchodzić do menu ustawień.
Oprócz standardowego oprogramowania Androida, na telefonie zainstalowane są jego samsungowskie odpowiedniki i uzupełnienia: TouchWiz - powłoka systemu ("launcher"), Social Hub (oprogramowanie komunikacyjne z obsługą poczty, komunikatorów i SMS, Readers Hub (sklep z elektronicznymi książkami i czasopismami, Music Hub (sklep z muzyką) i Game Hub (sklep z grami). Niektóre funkcje duplikują się: Samsung Apps to drugi sklep z aplikacjami oprócz Android Marketu, do obsługi głosowej mogą służyć "Polecenia głosowe" i "Obsługa głosowa" (ale oba programy oczekują że będziemy do nich mówić po angielsku), a pocztę wyślemy "E-mailem" albo "Gmailem".
Samsungowskie aplikacje proszą też o potwierdzenie zapoznania się z długimi licencjami i regulaminami, część z nich łaskawie pozwala zaznaczyć opcję "nie pokazuj regulaminu przez następne 90 dni". Gdzieś się trzeba zarejestrować, podać e-mail, jest komunikator internetowy - ale jaki - to wszystko sprawia wrażenie pewnego chaosu, negatywnie odbijającego się od środowiska czystego Androida czy iPhone. Chaosem tym płacimy za dostęp do dodatkowych aplikacji (np serwis wideo ipla dostępny w Samsung Apps, czy bardzo rozbudowana oprawa plastyczna TouchWiz.
W udostępnionym nam telefonie zainstalowany był system Android w wersji 2.3.3, nie mogliśmy więc przetestować wideorozmów przez Google Chat, gdyż ta funkcja dostępna jest dopiero w wersji 2.3.4.
Chociaż na światowych rynkach Galaxy S II reklamowany jest jako posiadający taką funkcję, testowany egzemplarz telefonu pozbawiony był łącza NFC, wykorzystywanego w systemach bezprzewodowych płatności dotykowych, albo przy odczytywaniu bezprzewodowych znaczników, wykorzystywanych np w usłudze Google Deals.
Cena katalogowa Galaxy S II to 2299 złotych. Za podobną kwotę kupimy iPhone poprzedniej generacji, wprawdzie z 32 GB wewnętrznej pamięci, ale z jednordzeniowym procesorem, albo iPhone 4 z 16GB pamięci. Galaxy S II wyglądem i możliwościami wyraźnie chce konkurować z telefonami Apple i odnosi w tym sukces. Czy warto kupić Galaxy SII?
Tak, jeśli:
* chcemy mieć mocny telefon z systemem Android, który na długi czas ma stać się naszym głównym smartfonem;
* szukamy urządzenia łączącego możliwości telefonu i tabletu;
* na rynku pojawi się wersja uzupełniona o interfejs NFC.
Nie, jeśli:
* szukamy małego telefonu, który zmieści się w każdej kieszeni i etui;
* szukamy taniego telefonu z podstawowymi funkcjami;
* chcemy korzystać z aplikacji niedostępnych dla systemu Android (np Instagr.am).
Kiedy zapytaliśmy czytelników, czego chcieli by się o Galaxy S II dowiedzieć, padło pytanie, czy warto na S II przesiadać się z iPhone 3Gs. Moim zdaniem tak, 3Gs zbliża się do końca swojej rynkowej kariery, podczas gdy Galaxy S II niedawno trafił na rynek. Wynik porównania nie jest tak jednoznacznym, gdy konkurencją jest iPhone 4, ale jego poprzednikowi Galaxy S II nie daje żadnych szans.
Mam cztery wymagania co do telefonu komórkowego, nie są one szczególnie wyszukane, ale niewiele aparatów je spełnia. Mój telefon musi mieć dobry aparat fotograficzny, możliwość udostępnienia łącza internetowego przez WiFi, Bluetooth, lub USB, możliwość wykonywania połączeń wideo w sieci 3G, oraz możliwość wysyłania MMS-ów. Ani telefony z systemem Android, ani ich jabłkowa konkurencja bardzo długo tych kryteriów nie spełniały. Z Galaxy S II jest inaczej - nie dość, że robi to czego od telefonu wymagam, przez weekend z nim spędzony siadałem do komputera tylko do pracy, resztę potrzeb łączności z Internetem zaspokoił Galaxy. Do ideału brakuje mu dwóch rzeczy: po pierwsze interfejsu NFC - chcę być przygotowany na moment, kiedy także mój bank wprowadzi płatności zbliżeniowe i nie chcę być wówczas zmuszony do następnej kosztownej wymiany telefonu. Drugi brak to brak wysuwanej, fizycznej klawiatury do szybkiego pisania tekstów dłuższych niż SMS-y.
Ale akurat od tego są laptopy.
Janusz A. Urbanowicz; zdjęcia: Łukasz Cichy