Spędził kilka miesięcy w magazynie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, lecz wreszcie przyszła na niego pora. Po serii testów systemów zasilania i oczu z wmontowanymi kamerami został aktywowany przez astronautę, Mike'a Fossum a.
Jak "napisał" po tym na Twitterze , gdzie ma konto (oczywiście nie sam je obsługuje):
Mały krok dla człowieka, wielki dla gatunku blaszaków.
A to był pierwszy widok, który zobaczył - skomplikowana maszyneria i plątanina kabli:
Jasne, chciałbym móc ruszyć głową i się rozejrzeć.
Jednak nieprędko będzie mu to dane - Robonaut 2 pozostanie nieruchomy przez kilka następnych tygodni, gdy astronauci przeprowadzą dodatkowe testy. To w końcu pierwszy humanoidalny robot w kosmosie - nie można dopuścić, by coś stało się wartemu 2,5 miliona dolarów projektowi. Zwłaszcza, że czeka go odpowiedzialne zadanie pomagania szóstce astronautów przy pracach laboratoryjnych.
Mieszkańcy stacji rozpakowali go już jakiś czas temu, w marcu. Początkowo planowali zostawić go w pudle jeszcze trochę, ale za Robonautem wstawił się sam prezydent USA, Barack Obama. W rozmowie telefonicznej zażartował:
Dalej, rozpakujcie gościa. Przeleciał z wami taki kawał drogi i nie zamierzacie wyjąć go z pudła.
Tak też zrobiono:
Wyciągnięto go z opakowania i odłożono na bok, dziś nadszedł jego moment.
Robonaut 2 bardzo przypomina człowieka - ma głowę, tors, ramiona i supersprawne dłonie. Mierzy ok. 1 metra i waży 150 kilogramów. Na razie nie ma nóg, zamocowany jest na stałe w jednym miejscu, na module wystającym ze ściany w laboratorium. Na nadgarstkach ma naklejoną pomarańczową taśmę, by unoszący się w nieważkości astronauci widzieli go i nie zaczepili o jego kończyny. Żartują, że gdy zacznie się ruszać, to na pewno spróbuje się bronić.
Tymczasem Na Ziemi został jego brat-bliźniak, który może być zamontowany na ruchomej platformie i poruszać się po zróżnicowanym terenie. NASA chce go przetestować na pustyni w Nowym Meksyku - przygotowuje robota do eksploracji innych planet.
[ SPACE ]
