Upadek technologicznego giganta. To był najgorszy rok w 140-letniej historii firmy

Akcje Toshiby na parkiecie w Tokio spadły do najniższego poziomu od przeszło 35 lat, po tym jak japoński koncern opublikował fatalną roczną prognozę finansową.

W czwartek Toshiba poinformowała, że spodziewa się największej rocznej straty w 140-letniej historii firmy. W kończącym się w marcu roku fiskalnym, japoński gigant ma zanotować stratę w wysokości 710 miliardów jenów (6 mld dolarów). Wcześniej analitycy spodziewali się, że będzie to 550 mld jenów.

Czytaj też: Chcieli zamienić YouTube w telewizję, wkurzyli Internet

Prognoza dotycząca przychodu japońskiego koncernu pozostała na niezmienionym poziomie 6,2 bln jenów, a strata operacyjna została skorygowana z 340 mld do 430 mld jenów.

Po opublikowaniu tych prognoz, akcje Toshiby na giełdzie w Tokio spadły o 14 procent do najniższego poziomu od 1979 roku - wynika z danych agencji Bloomberg.

Spadek akcji Toshiby w ciągu ostatnich 24 miesięcySpadek akcji Toshiby w ciągu ostatnich 24 miesięcy Reuters.com Reuters.com

Sprzątanie po Tanace

Problemy Toshiby, to efekt skandalu, który wstrząsnął japońskim koncernem w ubiegłym roku. Okazało się wówczas, że kierownictwo firmy przez niemal siedem lat manipulowało danymi księgowymi, w wyniku czego zyski spółki zostały zawyżone o co najmniej 1,2 mld dolarów (151,8 mld jenów).

W lipcu 2015 roku dotychczasowy prezes Hisao Tanak przyznał się do winy i złożył symboliczną rezygnację. Wraz z nim firmę opuściło wielu innych kluczowych managerów.

Na stanowisku CEO Toshiby Tanakę zastąpił Masashi Muromachi i natychmiast zapowiedział gruntowną restrukturyzację firmy. Chodzi między innymi o redukcję etatów, sprzedanie nierentownych działów (m.in. Toshiba Medical Systems), a także reorganizację działów odpowiedzialnych za sprzedaż komputerów osobistych i telewizorów.

Muromachi nie ludzi się, że zapoczątkowane przez niego zmiany przyniosą natychmiastowy efekt. Zaprezentowane wczoraj prognozy finansowe są tego najlepszym dowodem.

W grudniu Toshiba poinformowała, że stara się o uruchomienie linii kredytowej w wysokości 300 mld jenów. Wcześniej, koncern otrzymał 400 mld jenów kredytu.

"Uzdrowienie firmy w tym momencie zajmie wiele lat pracy, znajdujemy się więc na początku bardzo długiego wyścigu" - podkreśla Damian Thong, analityk Macquarie Group Ltd. w rozmowie z "Bloombergiem". "Oni muszą najpierw sfinalizować sprzedaż działu medycznego, a także znaleźć sposób na rozwiązanie kryzysu w dziale elektroniki użytkowej".

Dostałeś smartfona z Androidem? 9 aplikacji, które musisz zainstalować

Materiały Prasowe/Marta Kondrusik

Zobacz wideo
Więcej o: