TVGuardian może być świetnym pomysłem dla rodziców, którzy chcą dopilnować, by ich dzieciaki nie uczyły się brzydkich słów. Urządzenie nie tylko wycina brzydkie słowa, zastępując je ciszą, ale też umieszcza na dole ekranu tekst z uładzoną wersją dialogu, co pozwala śledzić akcję. Podobnie robią czasem tłumacze filmów na polski.
Filtry mogą dotyczyć przekleństw zwykłych, o podłożu religijnym i seksualnym. Jak widać we fragmencie na razie urządzenie radzi sobie z językiem angielskim. Kosztuje 210 dolarów (ok. 630zł).
Można pomyśleć, że to całkiem przydatne. Wystarczy jednak wyjść na ulicę, a staje się jasne, że te kilka przekleństw w telewizji to żaden problem. Łatwiej i taniej chyba pilnować, co dzieciaki oglądają.
[ dvice ]