Prognoza Citigroup wzbudziła zaskoczenie. Majątek Rinehart wyceniany był wówczas na 11 mld dol. Na liście najbogatszych kobiet "Forbesa" australijska potentatka przemysłu wydobywczego (węgiel i rudy żelaza) w 2011 roku zajmowała "zaledwie" 12. miejsce. Jednak według wyliczeń Citigroup przy udanych inwestycjach w nowe kopalnie i utrzymaniu się wysokich cen surowców kopalnie Rinehart mogą przynosić jej zyski na poziomie 10 mld dol. rocznie. To pozwoliłoby jej w niedługim czasie przegonić nie tylko najbogatszą kobietę świata - Christy Walton z rodziny założycieli sklepów Wal-Mart (majątek wart 24,5 mld dol.), ale i najbogatszego człowieka - Carlosa Slima (63 mld dol.).
Jak dotąd prognozy Citigroup się sprawdzają. Inwestycje w kolejne kopalnie sprawiły, że Rinehart w błyskawicznym tempie mnoży swój majątek. W styczniu tego roku za 15 proc. udziałów we wciąż nieistniejącej kopalni rudy żelaza Roy Hill w północno-zachodniej Australii koreański koncern Posco zapłacił jej 1,49 mld dol., wyceniając wartość inwestycji na 10 mld dol. Na początku lutego tego roku Rinehart z majątkiem 18 mld dol. została najbogatszą kobietą Azji i Pacyfiku i w dalszym ciągu nie zwalnia tempa. W najbliższym czasie planuje kolejne inwestycje w wydobycie rudy żelaza oraz otworzenie dwóch kopalni węgla.
W północno-zachodniej Australii może niemal wszystko. W 1999 roku doprowadziła do nazwania jej rodowym nazwiskiem łańcucha górskiego w regionie Pilbara.
Świat rozpacza z powodu ubóstwa, głodu i kłótni
A miliardy ludzi błagają o lepsze jutro
Ich nadzieją są surowce zakopane pod ziemią
A także przedsiębiorstwa i kapitał, którym zarządzają
Fortunę Rinehart odziedziczyła w 1992 roku po ojcu - magnacie kopalnianym Langu Hancocku, twórcy koncernu Hancock Prospecting. Od zawsze pilnie strzegła swojej prywatności i konsekwentnie odmawiała udzielania wywiadów mediom. Wykupywała za to w nich udziały, m.in. w Fairfax Media i Channel Ten. Jej doradca John McRobert tłumaczył w rozmowie z magazynem "The Australian", że dzięki temu miliarderka chciała uzyskać szersze pole do nagłośnienia swoich poglądów politycznych. - Gina jest głęboko zaniepokojona sytuacją Australii i kierunkiem, w jakim zmierza ten kraj. Chciałaby w jakiś sposób wyrazić swój głos - tłumaczył.
Jednak poglądy te są bardzo związane z biznesem, jaki uprawia. Rinehart jest zwolenniczką niższych podatków, zniesienia podatków od wydobycia surowców i emisji węgla oraz ułatwienia napływu imigrantów, którzy mogliby pracować w jej kopalniach na północy kraju. Sponsorowała też wykłady przeciwników tezy o globalnym ociepleniu.
Rozwijajmy północną Australię, szerzmy wielokulturowość i witajmy krótkoterminowych, zagranicznych robotników u naszych brzegów
Aby osiągnąć korzyści z eksportu naszych rud i minerałów
Pieczołowite dbanie o prywatność nie pomogło Rinehart uchronić się przed coraz liczniejszymi skandalami w mediach. Gazety rozpisywały się o batalii prawnej, jaką o prawa do majątku po ojcu toczyła z jego żoną Filipinką Rose Lacon. Rinehart sugerowała, że Lacon przyczyniła się do śmierci jej ojca. Sprawa toczyła się przed sądami 14 lat, a wśród oskarżeń pojawiały się wątki celowego zatrucia i czarnej magii. Po długiej batalii sąd uznał, że 82-latek umarł z przyczyn naturalnych.
W tym roku do mediów wypłynęły z kolei maile, jakie miliarderka wymieniała ze swoimi dziećmi bezskutecznie domagającymi się od niej pomocy finansowej i ochrony.
"Wydaje mi się, że nie rozumiesz, co to znaczy, gdy cały świat myśli, że zaraz będziesz bogatsza od Billa Gatesa. A to znaczy, że my wszyscy potrzebujemy ochrony i bardzo bezpiecznych domów. Powinnam mieć wystarczająco dużo pieniędzy na ochroniarza, służbę domową i kucharza" - pisała w ujawnionym przez prasę liście córka Hope Rinehart-Welker. Z czwórki dzieci, które w końcu zdecydowały się wstąpić na drogę sądową, stronę Giny Rinehart wzięła jedynie najmłodsza 25-letnia Ginia. W zamian otrzymała zaproszenie do rad nadzorczych trzech firm matki.
Gdy sprawa przedostała się do gazet, syn miliarderki John Hancock opublikował w prasie następujące oświadczenie: "Moja matka nie podzieli się ani centem, żeby pomóc chronić swoje wnuki. Nie mogę zrobić wiele więcej poza poinformowaniem potencjalnych porywaczy, że będziecie tracili czas. Nawet po moim trupie nie otrzymacie nic od mojej matki. Powodzenia".
Kilka tygodni temu Rinehart pokazała nieznaną wcześniej twarz - poetki. Jej oda do przemysłu wydobywczego, w całości zamieszczona na stronach Daily Telegraph , ma zostać wygrawerowana na trzydziestotonowym bloku rudy żelaza w rodzinnym stanie miliarderki - Australii Zachodniej.
Biedni tego świata potrzebują naszych złóż. Nie zostawiajmy ich na pastwę losu
Nasz naród potrzebuje specjalnych stref ekonomicznych i mądrzejszego rządu, bo zaraz zabraknie nam czasu.
Cytaty pochodzą z wiersza Giny Rinehart