W czasie sesji cena akcji doszła nawet do poziomu ponad 25 dol.
To bez wątpienia był najgłośniejszy i jeden z najbardziej udanych debiutów giełdowych spółki technologicznej na świecie od 2012 roku, kiedy na parkiecie pojawił się Facebook.
W środę, w ofercie publicznej (IPO) akcji Snap Inc, sprzedano 200 mln akcji po 17 dolarów za sztukę. To drożej niż zakładał sam Snap – podawana początkowo przez firmę cena emisyjna miała zmieścić się w widełkach pomiędzy 14 a 16 dolarów za akcję. Tym samym wartość sprzedanych papierów sięgnęła 3,4 mld dol., a cała spółka – jeszcze przed rozpoczęciem notowań na giełdzie – jest wyceniana na 23,6 mld dol. (ponad 95 mld zł)!
Zainteresowani kupnem akcji Snap Inc chcieli ich kupić w ofercie publicznej 10 razy więcej niż ich było dostępnych.
Agencje podały ponadto informacje, że najwięcej walorów trafiło do portfeli funduszy inwestycyjnych i to jeszcze takich, które preferują długoterminowego inwestycje.
Miranda Kerr podczas debiutu Snap Inc. Mark Lennihan (AP Photo/Mark Lennihan)
Inwestorzy rzucili się na akcje spółki, która nie tylko, że nie zarabia, ale również ma coraz większe straty. W 2016 roku Snap poniósł stratę wysokości 514,6 mln dol., rok wcześniej wyniosła ona „tylko” 372,9 mln dol. Firma uczciwie ponadto ostrzegła inwestorów, że może nigdy jej się nie udać osiągnąć zysków.
Inwestorzy i tak kupują. Wierzą, że kiedyś jednak zarobi – jak, jeszcze co prawda nie wiadomo, ale już bardzo dynamicznie rosną jej przychody i co jeszcze ważniejsze przychód przypadający na pojedynczego użytkownika aplikacji.
Sprzedaż spółki sięgnęła w ubiegłym roku 404,5 mln dol. Rok wcześniej wynosiła tylko 58,7 mln dol. Każdego dnia z jej usług korzysta ok 150 mln osób.
ARPU natomiast, czyli wspomniany przychód z pojedynczego użytkownika potroił się od czwartego kwartału 2015 roku do analogicznego kwartału w ubiegłym roku, gdzie sięgnął 1,05 dol. Dla porównania ARPU w wypadku Facebooka wzrosło w tym czasie o "skromne" 29 proc. - do 4,83 dol.
Brak zysków i bardzo wysoka cena akcji to nie wszystko, co w wypadku wejścia na giełdę Snap Inc jest zaskakujące. Wszystkie nowe akcje sprzedane inwestorom są nieme, czyli ich nabywcy nie mają żadnego głosu w kwestii dalszej działalności spółki. Niby są jej właścicielami, ale niewiele z tego wynika – nie mogą zabrać głosu na zebraniach akcjonariuszy.
Na tak dobry wynik oferty publicznej Snapa miały też zapewne wpływ wyśmienite nastroje inwestorów giełdowych w USA. W środę główny indeks Dow Jones Industrial rosnąc o prawie 1,5 proc. ustanowił kolejne już historyczne maksimum, przy okazji pokonując psychologiczny poziom 21 tys. punktów.
Dziś na nastroje nieco się pogorszyły i póki co główne indeksy tracą w granicach 0,3 proc.