Włochy zmagają się z największą recesją od czasów II wojny światowej. Bezrobocie przekracza 11 proc., a liczba osób żyjących na granicy ubóstwa lub poniżej niej wzrosła niemal trzykrotnie od 2006 r. W zeszłym roku było to 4,7 mln, czyli 8 proc. populacji. Z dramatycznej sytuacji wielu Włochów chcą skorzystać politycy.
- Bieda będzie głównym tematem najbliższej kampanii wyborczej – przewiduje Giorgio Freddi, emerytowany profesor Uniwersytetu Bolońskiego. – Populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd narzucił tę kwestię w polityce krajowej. Partie głównego nurtu będą zmuszone to uwzględnić - dodaje.
Czytaj też: W tym kraju 500 + to nic. Każdy dostanie pieniądze od rządu
Ruch Pięciu Gwiazd jest partią uznawaną we Włoszech za populistyczną. Trzy lata temu przejął władzę w Livorno, w którym przez 70 lat rządziły ugrupowania komunistyczne. Nowy włodarz Filippo Nogarin, wprowadził 500 euro miesięcznie zapomogi dla najbiedniejszych. Teraz Ruch Pięciu Gwiazd będzie starał się ideę tę rozszerzyć na całe Włochy. Miałoby być to 780 euro miesięcznie dla żyjących poniżej granicy ubóstwa.
Jeden z założycieli partii, były komik Beppe Grillo uważa, że walka z ubóstwem powinna być absolutnym priorytetem. Jego zdaniem, dochód podstawowy przywróci ludziom godność. - Obecny rząd ignoruje miliony rodzin w trudnej sytuacji – mówi Grillo.
Idea dochodu podstawowego jest dziś testowana na całym świecie. Finlandia od stycznia wypłaca 560 euro miesięcznie 2 tysiącom bezrobotnych. Latem tego roku kanadyjska prowincja Ontario zaczęła przyznawać mieszkańcom trzech miast dochód podstawowy w wysokości 17 tys. dolarów kanadyjskich (13,6 tys. dol.) rocznie.