Samochody elektryczne w górniczej spółce. W JSW jeżdżą nimi między kopalniami a urzędami. Jest też stacja ładowania

Jastrzębska Spółka Węglowa pochwaliła się, że zainstalowała właśnie przed swoją siedzibą stację ładowania samochodów elektrycznych. Przy okazji okazało się, że firma kupiła dwa takie auta dla swoich pracowników.

JSW uruchomiła stację ładowania samochodów elektrycznych przed swoją siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju. Ładowanie jest darmowe, w komunikacie prasowym spółki zachwala je jeden ze śląskich biznesmenów, Jarosław Jarzyna. 

Sama JSW także ma własne samochody elektryczne - dwa. Kupiła je kilka miesięcy temu i służą pracownikom do przemieszczania się między kopalniami a urzędami. Spółka podkreśla w komunikacie prasowym, że podróż takim autem jest kilkukrotnie tańsza niż tradycyjnym i kosztuje około 5 złotych za 100 kilometrów.

- Na całym świecie, również w Polsce widać rosnące zainteresowanie pojazdami elektrycznymi. Nowa stacja ładowania zainstalowana przez JSW to kolejny krok w stronę popularyzacji pojazdów elektrycznych i zwrócenia uwagi na proekologiczny aspekt transportu - mówi Daniel Ozon, p.o. prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Temat od pewnego czasu staje się coraz modniejszy. Stacje szybkiego ładowania samochodów elektrycznych znalazły się m.in. na stacjach Orlenu (ładowarki Tesli), otwiera je też Energa (na stacjach Lotosu), a nawet firma tak zupełnie niezwiązana z branżą motoryzacyjno-paliwową, jak Lidl.

JSW chwali się, że jest pierwszą firmą górniczą, która propaguje taki ekologiczny transport. W komentarzach w sieci pojawiają się żarty, że w Polsce samochód elektryczny to tak naprawdę samochód na węgiel - bo energię elektryczną produkuje się w naszym kraju głównie z węgla (choć tu trzeba zauważyć, JSW jest producentem węgla koksującego, wykorzystywanego przede wszystkim do wytwarzania stali, a nie przez elektrownie). I tak, jak źródła odnawialne są wciąż znacznie mniej popularne w energetyce niż kopalne, tak samochody elektryczne to wciąż znacznie więcej PR niż realny udział w rynku.

Czytaj też: Pokolenie przygniecione węglem. 230 miliardów złotych w ćwierć wieku. Rachunek może dalej rosnąć

W ubiegłym roku zarejestrowano w naszym kraju 556 sztuk samochodów elektrycznych. To niewiele w porównaniu z europejskimi liderami - w Norwegii było to prawie 45 tysięcy, w Wielkiej Brytanii prawie 37 tys., we Francji 29 tys., a w Niemczech 25 tys. Liczba rejestracji w Polsce rośnie – w pierwszym półroczu 2017 r. było ich 364, co oznacza wzrost o 35 procent rok do roku. W dalszym ciągu jednak sporo brakuje nam do miliona, który do 2025 roku zakłada rządowy Plan Rozwoju Elektromobilności.

+++

Voelkel: W nowoczesnych firmach nie potrzebujemy ludzi, którzy nastawieni są na indywidualny cel [NEXT TIME]

Więcej o: