Najnowsze dane są takie: we Francji wskaźnik PMI mierzący aktywność w przemyśle wzrósł do poziomu najwyższego od 2011 roku.
Wskaźnik ten liczy się na podstawie danych między innymi o wielkości produkcji, o zamówieniach i o tym jak szybko zatrudnia się (albo zwalnia) pracowników. Tempo zatrudniania nowych ludzi we francuskich firmach jest najwyższe od 2001 roku
Podobną historię mamy w Niemczech. PMI jest też najwyżej od 2011
A jeśli dobrze jest i w Niemczech i we Francji, to siłą rzeczy wskaźnik dla całej strefy euro też musi wyglądać dobrze. Tu też mamy PMI najwyżej od 2011, a zatrudnienie rośnie najszybciej od 2000 roku
Dobra koniunktura u naszych zachodnich sąsiadów może pomagać polskiej gospodarce na dwa sposoby. Po pierwsze może nam wspomagać eksport. Strefa euro jako całość jest odbiorcą aż 57 procent polskiego eksportu. Wśród sześciu najważniejszych dla nas rynków eksportowych aż cztery są w strefie euro – to Niemcy, Francja, Włochy i Holandia.
Jeśli tam koniunktura gospodarcza jest lepsza, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że tamtejsze firmy zwiększą zamówienia w Polsce, co przełoży się na większy eksport z Polski. A eksport napędza PKB.
Po drugie firmy ze strefy euro są właścicielami wielu przedsiębiorstw w Polsce. Jeśli czują wzrost popytu na swoje produkty, wtedy mogą się zdecydować na inwestycje, które im pozwolą zwiększyć skalę działalności. Inwestycje te będą mogły dotyczyć także fabryk w Polsce. To z kolei podniosło by nam w kraju poziom inwestycji.
Jedno z drugim zresztą jest powiązane, bo firmy w Polsce z zagranicznym kapitałem często produkują głównie na eksport, a więc inwestycje w tych firmach w efekcie owocowałyby także większym eksportem.
To wszystko prowadzi nas do wniosku, do jakiego doszli także ekonomiści mBanku:
Faktycznie, jeśli w tym roku nasze PKB urośnie o ponad 4 procent (wszystko na rto wskazuje), a w strefie euro koniunktura jest najlepsza od kilku lat, to prognoza wzrostu dla Polski na 2018 rok na poziomie 3,5 procent wygląda bardzo zachowawczo. Powinno być znacznie lepiej.
Nawet jeśli stosunki polityczne Polski z Francją i Niemcami nie są obecnie najlepsze, to i tak ich gospodarki będą w 2018 bardzo Polsce pomagać.