LOT z powodu trwającego od ośmiu dni strajku miał problem ze skompletowaniem załóg dla lotów do Tokio i Toronto - twierdzi TVN24 BiS. Portal informuje, że "w obu przypadkach brakowało stewardes z uprawnieniami do pełnienia funkcji tzw. superwizora, czyli szefa pokładu".
Boeing 787 Dreamliner jest bowiem na tyle dużym samolotem, że zgodnie z wewnętrznymi procedurami, na pokładzie musi znaleźć się osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo.
Anonimowy informator z LOT stwierdził, że Urząd Lotnictwa Cywilnego "wydał dyspozycję wstrzymania rejsu ze względu na braki w uprawnieniach załogi".
W przesłanym nam oświadczeniu urząd potwierdził, że badał sprawę. W dokumencie czytamy, że i inspektorzy na lotnisku Chopina w Warszawie przeprowadzili inspekcję krajowych statków powietrznych tzw. SANA (Safety Assessment of National Aircraft), w tym m.in. dwóch samolotów należących do Polskich Linii Lotniczych LOT: Boeinga 787 lecącego do Toronto oraz Boeinga 787 lecącego do Tokio (Narita). Sprawdzono m.in. stan techniczny samolotów oraz uprawnienia załogi do lotu samolotem B787.
Po zakończeniu kontroli oba samoloty wykonały planowane połączenia.
Nie stwierdzono żadnych niezgodności w zakresie stanu technicznego samolotów, wynikających z przepisów Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego Unii Europejskiej (EASA). Podobnie w obszarze kwalifikacji załogi nie stwierdzono uwag odnośnie posiadanych kwalifikacji, określonych przez przepisy europejskie
- podaje ULC.
Nie oznacza to jednak, że obawy o uprawnienia załogi nie były zasadne. W dalszej części oświadczenia, Urząd wyjaśnia bowiem, że dopatrzył się pewnych problemów.
W zakresie wewnętrznych procedur PLL LOT stwierdzono niespójności dotyczące zajmowanych stanowisk przez niektórych członków załogi pokładowej. W związku z tym, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego wezwał przewoźnika do złożenia stosownych wyjaśnień
- czytamy w piśmie ULC.
Zdaniem Macieja Wilka, członka zarządu LOT ds. operacyjnych, cytowanego przez TVN24 BIS, nie doszło do złamania procedur bezpieczeństwa. Według niego "zgodnie z przepisami lotniczymi na pokładzie samolotów musi być starszy członek personelu pokładowego pełniący funkcję szefa pokładu i w przypadku rejsów do Toronto i Tokio tak było".
Strajk w LOT trwa ósmy dzień. Dziś linie były zmuszone odwołać dziesięć połączeń, ponad dwa tysiące obędzie się jednak bez przeszkód.
Czytaj też: Strajk w LOT. Prezes wręcza wypowiedzenia podczas negocjacji. "Za dwa dni pana tu nie będzie"
Protestujący domagają się przywrócenia do pracy zwolnionej dyscyplinarnie kilka miesięcy temu Moniki Żelazik - przewodniczącej związku zawodowego personelu pokładowego. Było to bezpośrednim powodem rozpoczęcia protestu. Chcą też, by przywróceni zostali wszyscy, którzy znaleźli się gronie 67 osób zwolnionych dyscyplinarnie we wtorek.