Ustawa o opłatach za torby foliowe okazała się dziurawa. Minister środowiska zapowiada zaostrzenie przepisów

Minister środowiska nie wyklucza, że niemal wszystkie reklamówki foliowe z wyjątkiem tak zwanych zrywek będą płatne. Ma to zapobiec wprowadzaniu na rynek bezpłatnych grubszych foliówek. Wprowadzona niedawno opłata recyklingowa okazała się nieskuteczna.

Minister środowiska Henryk Kowalczyk powiedział na konferencji w podwarszawskim Otwocku, że tak zwana "ustawa foliówkowa" będzie zmieniona, bo przedsiębiorcy obchodzą obecne zapisy o zakazie wprowadzania do obrotu bezpłatnych reklamówek. - Obawiamy się, że niektóre sklepy oferują bezpłatne grubsze foliówki i trzeba temu zapobiec - mówił szef resortu środowiska.

Za sprawą "ustawy foliówkowej" ze sprzedaży reklamówek do budżetu państwa miało wpłynąć co najmniej 850 milionów złotych. Jak podała "Gazeta Wyborcza" przychody z toreb foliowych mogą wynieść jednak za pierwszy rok tylko kilkadziesiąt milionów złotych.

Minister Henryk Kowalczyk uważa, że należy zaostrzyć zapisy "ustawy foliówkowej". - Złożę propozycję, aby torebki cienkie jak i te grubsze były płatne. Jeżeli chodzi o tak zwane zrywki, które służą do bezpośredniego kontaktu z żywnością, to one dalej pozostaną bezpłatne, bo jest to zgodne z dyrektywą europejską -  oznajmił Henryk Kowalczyk.

Od pierwszego stycznia 2018 roku na cienkie torby foliowe (o grubości do 50 mikrometrów), z wyjątkiem tak zwanych zrywek, nałożona jest opłata recyklingowa. Opłata ta wynosi 20 groszy plus VAT.

Więcej o: