PiS samo nie wie, co będzie z podatkiem cyfrowym. Poseł mówi, że został wycofany, minister kluczy

Przedstawiciel PiS znów wypowiedział się na temat słów Mike'a Pence'a, wiceprezydenta USA o "odrzucenie propozycji podatku cyfrowego". Wyjaśnienia ministra cyfryzacji są odmienne od interpretacji, którą zaledwie dwa dni wcześniej przedstawił poseł Dziedziczak.
Zobacz wideo

Marek Zagórski, minister cyfryzacji, odniósł się do słów wypowiedzianych przez wiceprezydenta Mike'a Pence'a dotyczących podatku, którym mieliby zostać obciążeni tacy technologiczni giganci jak Google czy Facebook. "Z głęboką wdzięcznością Stany Zjednoczone przyjęły odrzucenie przez polski rząd propozycji podatku cyfrowego" - stwierdził zastępca Donalda Trumpa. podczas wizyty w Warszawie zorganizowanej z okazji obchodów 80. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. 

Myślę, że to przejęzyczenie i nieporozumienie, bo rzeczywiście zapowiadaliśmy prace i one w Ministerstwie Finansów trwają. W budżecie jednak tego podatku nie było i on cały czas pozostaje koncepcją.

- stwierdził Zagórski w rozmowie z portalem Money.pl, która odbyła się w piątek, podczas 29. Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Dzień wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się premier Mateusz Morawiecki. Stwierdził on, że "to nie wiceprezydent USA ogłasza, tylko my pokazujemy, jaka jest realna sytuacja z podatkiem cyfrowym", choć przyznał, że sprawa jest dyskutowana na forum unijnym, a wprowadzony w Polsce będzie "taki, jaki zostanie określony we współpracy z Organizacją Współpracy Gospodarczej i Rozwoju", do której należą też Stany Zjednoczone. Morawiecki dodał, że "wahadełko przesuwa się powoli, ale w dobrym kierunku".

"Bardziej się opłaca, żeby tego podatku nie było"

Słowa Zagórskiego i Morawieckiego zdają się stawać w wyraźnym kontraście ze stanowiskiem, które zaledwie w środę przedstawił w RMF FM Jan Dziedziczak. 

Podatku cyfrowego nie będzie. (...) Jak sądzę wycofaliśmy się z tego w imię dobrych relacji z innym państwem (...). Najwyraźniej przeprowadzono analizę zysków i strat i uznano, że bardziej się opłaca, żeby tego podatku nie było.

- stwierdził poseł PiS podkreślając, że to jego interpretacja. 

Czytaj też: Podatku cyfrowego w Polsce nie będzie, ale szefowie polskiego rządu jeszcze o tym nie wiedzą

W czwartek, w rozmowie z Gazeta.pl, minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz mówiła, że nie pamięta deklaracji i propozycji legislacyjnej, aby podatek cyfrowy miał zostać wprowadzony od 2020 r. Dodawała, że Polska mówi teraz o wypracowaniu sposobu opodatkowania na poziomie europejskim. - Będziemy mieć problemy, jeśli każda jurysdykcja prawna w Europie będzie tę kwestię traktować w jakikolwiek inny sposób - stwierdziła.

Wicepremier Jacek Sasin w Radiu ZET w środę tłumaczył z kolei, że "nie ma wrażenia, że zapadła decyzja o wycofaniu się z podatku cyfrowego".

Podsumujmy więc, jak zmienia się stanowisko PiS w sprawie podatku cyfrowego i słów Mike'a Pence'a:

  • Środa, Jan Dziedziczak: "Podatku cyfrowego nie będzie"
  • Środa, Jacek Sasin: "Nie mam wrażenia, że zapadła decyzja o wycofaniu się z podatku"
  • Czwartek, Jadwiga Emilewicz: "Polska mówi dzisiaj o wypracowaniu sposobu opodatkowania na poziomie europejskim"
  • Czwartek, Mateusz Morawiecki: "Wahadełko przesuwa się powoli, ale w dobrym kierunku"
  • Piątek, Marek Zagórski: "Myślę, że [słowa Pence'a] to przejęzyczenie (...) W budżecie jednak tego podatku nie było i on cały czas pozostaje koncepcją"

Podatek cyfrowy - od kogo?

Ministerstwo Finansów jeszcze w lipcu twierdziło, że pracuje nad podatkiem cyfrowym. Zasady jego naliczania miałyby być podobne do tych, które w zeszłym roku zapowiedziała Bruksela. Według projektu dyrektywy Komisji Europejskiej, o którym ostatnio nie słychać, stawka daniny miałaby wynosić 3 proc. od poziomu przychodów. Płaciłyby ją firmy osiągające globalnie przychody na poziomie min. 750 mln euro rocznie, a łączna kwota podlegających opodatkowaniu przychodów na terenie Unii przekracza 50 mln euro.

Oznaczałoby to objęciem daniną firm takich jak np. Google, Facebook, Amazon, Apple, Netflix, Spotify, Twitter czy Uber.

Ile przyniesie podatek cyfrowy polskiemu budżetowi? Trzy różne szacunki

Ustalenie wielkości ewentualnych podatków z podatku handlowego nie jest łatwe, bo różni przedstawiciele rządu podawali do tej pory zupełnie inne sumy. Premier Mateusz Morawiecki nową daninę opisał jako jeden z elementów finansowania "Piątki Kaczyńskiego" i mówił o 1 mld zł.

W Wieloletnim Planie Finansowym Państwa wpływy z tego źródła szacowane są natomiast na 217,5 mln zł. Leszek Skiba, wiceszef resortu, w lipcowym wywiadzie dla TOK FM podał jeszcze inną kwotę - pół miliarda zł rocznie. 

Więcej o: