11 lipca rozpoczęła się coroczna konserwacja gazociągu Nord Stream 1, która spowodowała tymczasowe wstrzymanie dostaw gazu ziemnego z Rosji do Niemiec. Tym razem władze Niemiec wyrażały jednak zaniepokojenie.
Zarówno rząd Niemiec jak i tamtejsze firmy obawiały się, że dostawy mogą zostać wstrzymane na dłużej w związku z wojną w Ukrainie. Mogłoby to jeszcze bardziej wywindować ceny gazu na europejskim rynku.
- Biorąc pod uwagę nasze doświadczenie, nie byłoby zaskoczeniem, gdyby znaleziono jakąś drobną techniczną usterkę, która miałaby uniemożliwić ponowne włączenie dostaw - powiedział niemiecki wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck.
Reuters donosi, że oczekuje się, iż gazociąg wznowi pracę na czas, czyli w najbliższy czwartek, ale z mocą mniejszą niż jego przepustowość wynosząca około 160 milionów metrów sześciennych (mcm) dziennie. "Gazprom powróci do poziomów widzianych przed 11 lipca" - potwierdza źródło Agencji Reutera.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W ubiegłym miesiącu Rosja zmniejszyła ilość gazu przesyłanego Nord Stream 1 o 40 procent. Wynikało to z opóźnienia w zwrocie turbiny serwisowanej w Kanadzie. Firma Siemens Energy podała wtedy, że turbina, która była remontowana, nie może wrócić z Montrealu ze względu na zachodnie sankcje wobec Rosji. W poniedziałek rosyjskie media doniosły, że ta jest już w Niemczech, skąd wkrótce trafi do Rosji.
Informacja o wznowieniu przesyłu gazu rosyjskim gazociągiem jest zaskoczeniem. Między innymi dlatego, że jeszcze we wtorek rano rosyjski koncern ostrzegł - wstecznie - swoich klientów w Europie, że nie może zagwarantować dostaw gazu, powołując się na "siłę wyższą".
Informacja ta dotarła między innymi do niemieckich firm Uniper i RWE. Według źródeł Reutersa, w liście nie znalazła się data końcowa, do której Gazprom spodziewa się występowania utrudnień w dostawach.
"Brzmi to jak pierwsza wskazówka, że dostawy gazu przez NS1 prawdopodobnie nie zostaną wznowione po zakończeniu 10-dniowej konserwacji" - spekulował w rozmowie z Agencją Reutera Hans van Cleef, starszy ekonomista ds. energii w ABN Amro.