13 lipca Sejm przegłosował ustawę zakazującą sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży. Zmiany w prawie poparła Zjednoczona Prawica oraz Lewica. Za odrzuceniem projektu głosowało 12 posłów, byli to członkowie Konfederacji i Wolnościowców. Większość opozycji wstrzymała się od głosu. Przedstawiciel rządu powiedział, dlaczego nowelizacja przepisów regulujących kwestię spożywania energetyków przez młode osoby jest ważna w kontekście dbania o zdrowie Polaków.
O uchwaleniu ustawy dotyczącej energetyków Kancelaria Sejmu poinformowała na swoim twitterowym profilu. "Ustawa o zmianie ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw wprowadza zakaz sprzedaży napojów z dodatkiem tauryny i kofeiny (tzw. energetyków) osobom poniżej 18. roku życia oraz zakazuje ich sprzedaży na terenie szkół i innych jednostek oświatowych oraz w automatach" - napisano.
W ustawie sprecyzowano, że zakazem będą objęte te napoje, w których "znajduje się kofeina w proporcji przewyższającej 150 mg/l lub tauryna, z wyłączeniem substancji występujących w nich naturalnie". Za sprzedaż napojów energetycznych osobom poniżej 18. roku życia grozić będzie kara grzywny oraz ograniczenia wolności.
Jak informuje portal polsatnews.pl, minister sportu Kamil Bortniczuk wyjaśnił w programie "Gość Wydarzeń", dlaczego zdaniem rządzących należy wprowadzić zakaz sprzedaży energetyków osobom poniżej 18. roku życia. - Nie ma żadnych wątpliwości, że nadużywanie kofeiny przez dzieci, które dopiero się rozwijają, a w szczególności kofeiny w połączeniu z tauryną, jest szkodliwe z wielu powodów. W litrowym opakowaniu takiego napoju znajduje się tyle kofeiny, co w sześciu lub ośmiu filiżankach kawy, w zależności od wielkości filiżanki - powiedział Kamil Bortniczuk.