Smutni ludzie z Internetu. Szkodliwa moda na depresję

Adam Bednarek
Przyznawanie się do słabości i rozmowa o problemie, czy głupie żarty na temat samobójstwa? Niestety, w Internecie depresja kojarzona jest z tym drugim.

Schopenhauer? Ach, to ten śmieszny pan, który radzi nam, żeby się zabić - taka odpowiedź wcale nie jest nieprawdopodobna. Kiedy w Google Grafika wpiszemy nazwisko filozofa, zaleje nas fala memów. Zdjęcia ozdobione takimi tekstami, jak: "Na górze róże, na dole śmierć, wszyscy umrzemy”, "Słońce świeci, ptaszek kwili, może byśmy się zabili” albo "Najpierw skoczę do sklepu, a potem pod pociąg”. W powiązanych znajdziemy "Schopenhauer kwejk”, "Schopenhauer śmieszne” czy "Nietzsche kwejk”.

Schopenhauer śmieszne

Moda na memy z tymi filozofami w Polsce rozpoczęła się jakiś czas temu i trwa do dziś. Wcześniej doszukiwano się pozytywnych stron popularności "smutnych obrazków” - zaletą miało być to, że młodzież dowiedziała się o istnieniu nihilistów czy pesymistów i, kto wie, może sięgnęła po ich twórczość. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że Schopenhauer kojarzony będzie z tym śmiesznym, smutnym dziadkiem, według którego wszyscy powinniśmy się zabić. Efekt memów.

Gdy profile w stylu "Polecam poczytać Schopenhauera” zyskiwały w Polsce na popularności, wielu uznawało je też za zabawną odpowiedź na internetową modę na bycie szczęśliwym, radosnym, pogodnym, wysportowanym i aktywnym. Depresyjne rymowanki przeciwwagą dla pozytywnych, motywujących fotek ze słońcem i pięknym, zielonym drzewem. "Możesz być kim chcesz, możesz wszystko” kontra "wszyscy umrzemy, nic nie ma sensu”.

Google GrafikaGoogle Grafika fot. Google

Moglibyśmy zaryzykować i stwierdzić, że popularność smutnych profili na Facebooku nie dziwi, bo dzisiaj ludzie tacy są. "David Rosenhan i Martin Seligman w "Psychopatologii" policzyli, że jesteśmy dziesięć razy bardziej narażeni na depresję niż nasi dziadkowie” - przytaczał Grzegorz Sroczyński w rozmowie o depresji z Andrzejem Lederem. Pokazujemy słabości, bo to żaden wstyd. To normalne. W Internecie depresja nie jest tematem tabu, w Internecie prawie każdy ma depresję. Albo przynajmniej jest smutnym, zgorzkniałym gościem, który od czasu do czasu się uśmiecha, ale tak naprawdę ma wszystkich i wszystkiego dosyć.

Albo chce takim być. I to już nie jest dobre.

Spójrzcie na obrazki na Nihilist Memes, jednym z najpopularniejszych facebookowych "depresyjnych” profili, który lubi ponad pół miliona osób. One są naprawdę mocne. "Chcę randki ze śmiercią”, "Śmierć nadejdzie”, "Życie jest bezsensowne”, przeróbki okładek, zdjęć czy obrazków, w których główną rolę gra niewyobrażalny ból czy pragnienie śmierci. Gdybyśmy weszli na tę stronę nie znając kontekstu, moglibyśmy się przerazić. Tym bardziej że każdy taki wpis to od kilku do kilkunastu tysięcy polubień. Żarty z pogrzebu? Czarny humor? A może wołanie o pomoc? W to ostatnie raczej trudno uwierzyć.

FacebookFacebook fot. Facebook

Kiedyś nie mówiło się o depresji, dzisiaj jest o niej aż za dużo. Nie brakuje głosów, że w ten sposób wielu tłumaczy sobie lenistwo, zwykły smutek czy bycie aspołecznym. Po co się przełamywać, skoro można twierdzić, że ma się depresję? To oczywiście bzdura, ale właśnie "internetowa depresja” pomaga to kłamstwo budować. A przy okazji szkodzi prawdziwie potrzebującym. Jak wyznać komuś bliskiemu problem i zostać potraktowanym poważnie, skoro na Facebooku wszyscy są smutni, nieszczęśliwi i gdy "ptaszek kwili” oni najchętniej by się zabili? I przede wszystkim: jak przed sobą się do tego przyznać i nie zbagatelizować objawów, jeśli wszyscy mają podobnie? A przynajmniej to sugerują rozdawane "lajki”. Wiesz, to żadna depresja, polecam poczytać Schopenhauera, hehe!

Sprzedaj depresję 

Jeszcze gorsze jest to, że na prawdziwym smutku i ogromnym problemie, jakim jest depresja, niektórzy zarabiają. "Powinienem się zabić czy kupić koszulkę” - pyta profil Nihilist Memes podając link do sklepu z koszulkami. Ze swoim nieszczęściem można paradować po ulicy, tak by wszyscy widzieli, że jest się smutnym. Wystarczy 26 dolarów. Naprawdę trudno znaleźć pozytywne strony internetowej depresji na pokaz.