Plan był taki. Kapsuła Dragon 2 miała zostać wystrzelona za pomocą rakiety Falcon Heavy (będącej w uproszczeniu 3 rakietami Falkon 9 w jednym) i udać się w drogę na Marsa. Po wejściu w atmosferę Czerwonej Planety miała wylądować na jej powierzchni wykorzystując do wytracania prędkości i sterowania doczepione silniki. "Miękkie" lądowanie miały zapewnić również specjalne "nogi", dzięki którym kapsuła miała precyzyjnie osiąść na powierzchni Marsa. Metodę tę nazwano "propulsive landing".
Plan zwany Red Dragon oryginalnie zakładał lądowanie kapsuły już w 2018 roku. Początkiem br. Musk zrewidował datę jego realizacji na 2020. I wygląda na to, że czeka nas jeszcze przynajmniej jedna zmiana, gdyż szef SpaceX'a zasugerował ostatnio, że kapsuła Dragon jednak nie wyląduje na Marsie.
Zrobił to na konferencji ISS R&D w Waszyngtonie, gdzie powiedział, że lądowanie na Marsie kapsułą Dragon nie jest najlepszym pomysłem i że już ma zupełnie nowy pomysł na to, w jaki sposób wylądować na Czerwonej Planecie. I temu posłuży nowa generacja rakiet oraz nowy statek kosmiczny.
Dopytywany na Twitterze Musk stwierdził, że lądowanie na Marsie się odbędzie, ale z wykorzystaniem znacznie większego statku kosmicznego.
Wygląda na to, że pomysł z lądowaniem na silnikach i specjalnych nogach byłby trudny do zrealizowania, a tym bardziej do zapewnienia bezpieczeństwa przyszłym wyprawom załogowym. Musk zapewnił, że kapsuła Dragon 2 wciąż będzie miała silniki umożliwiające "pulsacyjne" lądowanie, jednak tylko w celu awaryjnego lądowania. Do standardowej procedury lądowania wykorzystywane są i będą stare, dobre spadochrony. Za ich pomocą wylądowanie w wodzie nie stanowi większego problemu, jednak już na stałym gruncie, tak. A z wodą na Marsie jest pewien problem - nie ma jej.
Porzucenie projektu Red Dragon, choć zasugerowane między słowami, może oznaczać, że wyprawa na Marsa odwlecze się w czasie. Na razie nie ma oficjalnego komunikatu w tej sprawie, jednak o ile Musk nie chowa w szafie zupełnie nowych kapsuł do wysłania na Czerwoną Planetę, to 2020 jako rok startu misji staje się mało realny.