Nie lubię zaczynać tekstów od słowa "niestety", ale tym razem muszę to zrobić po raz kolejny. Niestety Stadia nie będzie dostępna w Polsce. Przynajmniej nie w tym roku. W listopadzie usługa wystartuje w zaledwie 14 krajach - m.in. USA , Wielkiej Brytanii, Francji oraz Szwecji. Istnieje szansa, że nad Wisłę Stadia zawędruje w 2020 roku, ale - póki co - to jedynie wróżenie z fusów.
Google Stadia będzie dostępna w dwóch abonamentach - płatnym Stadia Pro (9,99 dolarów miesięcznie) oraz darmowym Stadia Base. Stadia Pro pozwoli nam cieszyć się rozgrywką w rozdzielczości 4K i 60 FPS, z HDR oraz dźwiękiem 5.1. Aby uruchomić usługę niezbędne jest łącze o przepustowości 35 Mbps.
W przypadku Stadia Base maksymalna rozdzielczość to 1080p, przy 60 FPS i dźwięku stereo. Zabraknie tu darmowych gier (wszystkie trzeba będzie kupić oddzielnie oraz ekskluzywnych promocji).
Google zaoferuje też startowy pakiet "Founder's Edition", za który przyjdzie nam zapłacić 130 dolarów. W jego skład wchodzi trzymiesięczny abonament, kontroler Stadia Controller oraz przystawka Chromecast Ultra, którą podłączamy do naszego telewizora (pełni ona rolę "konsoli").
Posiadanie kontrolera i przystawki Chromecast nie jest jednak konieczne, aby skorzystać z usługi. Stadia będzie dostępna również na smartfonach Pixel 3 oraz na komputerach z przeglądarką Chrome (można korzystać z własnego kontrolera). W przyszłości usługa ma trafić również na inne smartfony z Androidem, a - być może - także na urządzenia z systemem iOS. Google zależy bowiem na szerokiej dostępności.
Pora na kolejne "niestety". Jeśli liczyliście, że Google Stadia będzie "Netfliksem dla gier", to niestety bardzo się rozczarujecie. Choć sama usługa będzie dostępna w systemie abonamentowym, to na start jedyną grą dostępną w ramach Stadia Pro jest "Destiny 2". Za pozostałe 30 gier (tyle obiecuje Google w "pierwszym rzucie") przyjdzie nam zapłacić oddzielnie. Owszem, firma zaznacza, że w 2020 roku stworzy katalog gier, które będą dostępne za darmo w ramach płatnej subskrypcji, ale chodzi tu raczej o starsze tytuły.
Oto pełna lista wydawców, którzy nawiązali współpracę z Google oraz gier, które będą dostępne w ramach usługi Stadia. Powtórzę jeszcze raz: za każdy z tych tytułów (za wyjątkiem "Destiny 2") trzeba będzie zapłacić oddzielnie. Subskrypcja Stadia Pro daje dostęp jedynie do usługi, a nie do wszystkich gier.
Rozczarowani? Ja trochę tak.