Emocjonalny rollercoaster. Life is Strange: True Colors [RECENZJA]

Daniel Maikowski
Twórcy gier coraz częściej dotykają trudnego, a przy tym niezwykle istotnego tematu zdrowia psychicznego. Niedawno takiej próby podjęło się Psychonauts 2. Najnowsza odsłona serii Life is Strange od studia Deck Nine również skupia się na problemie ludzkich emocji, jednocześnie podchodząc do tego tematu w nieco inny sposób.

To już czwarta odsłona popularnej serii, której wydawcą jest Square-Enix, a przy tym druga, za którą odpowiada studio Deck Nine (na koncie ma też Life is Strange: Before the Storm). To, co  wyróżnia True Colors na tle poprzednich części, to fakt, że twórcy zrezygnowali z formuły epizodów. Możemy więc przejść całą grę w ciągu 1-2 wieczorów, nie czekając na to kiedy pojawi się kolejny odcinek. Osobiście mam nadzieję, że era "odcinkowych gier" wreszcie się skończyła.

Zobacz wideo Nie tylko Wiedźmin. Oto trzy polskie gry, które okazały się strzałem w dziesiątkę [TOPtech]

Trudny powrót do domu

Bohaterką True Colors jest Alex. Poznajemy ją, gdy przybywa do malowniczego Haven Springs, aby ponownie spotkać się ze swoim bratem Gabem. Życie tego rodzeństwa posypało się, gdy Alex miała zaledwie 11 lat. Wówczas zmarła jej matka, a ojciec - nie potrafiąc poradzić sobie ze swoimi własnymi demonami - odszedł z domu. Alex i Gabe przez jakiś czas błąkali się po domach dziecka, jednak w pewnym momencie zostali rozdzieleni, gdy starszy brat trafił do poprawczaka za kradzież samochodu.

Life is StrangeLife is Strange DM

Po latach rodzeństwo znów się spotyka i próbuje na nowo odbudować swoje relacje. Już na początku Alex zdradza bratu swój sekret. Okazuje się, że dysponuje mocą, która pozwala jej odczytywać i współodczuwać emocje innych ludzi. Ta moc jest dla Alex zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem, o czym dość szybko się przekonamy.

Fabuła gry koncentruje się wokół tragicznego zdarzenia, do którego dochodzi w Haven Springs. W wyniku górskiej lawiny ginie jeden z mieszkańców, a w sprawę może być zamieszany lokalny potentat górniczy. Alex wraz z grupą przyjaciół próbuje rozwiązać zagadkę tej śmierci.

Life is StrangeLife is Strange fot. DM

Pokaż mi, kim jesteś

Jeśli chodzi o mechanikę rozgrywki, to Deck Nine stawia raczej na sprawdzone rozwiązania. Alex może dość swobodnie eksplorować Haven Springs, rozmawiać z napotkanymi postaciami, a także "czytać" ich emocje. Właściwe użycie tej mocy pozwoli nam otworzyć nowe opcje dialogowe, skłonić daną osobę do innego zachowania lub po prostu pomóc jej przejść przez trudny moment w życiu.

To właśnie ten ostatni element stanowi największą wartość gry. W Life is Strange: True Colors każda postać niesie swój własny bagaż emocjonalny. Mierzy się ze swoimi demonami. Alex może pomóc tym osobom w przepracowaniu określonych emocji, ale jej ingerencja w ludzką psychikę może również przynieść opłakane skutki, co twórcom gry udało się w umiejętny sposób pokazać.

Gra studia Deck Nine wręcz kipi emocjami, a wolniejszy, czy wręcz leniwy sposób narracji pozwala nam lepiej te emocje chłonąć. Oczywiście wszystko ma swoje granice. W True Colors zdarzają się również momenty pompatyczne czy groteskowe, ale takie było ryzyko podjęcia się takiej, a nie innej tematyki.

Life is StrangeLife is Strange fot. DM

Life is Strange: True Colors jest grą piękną również w warstwie audiowizualnej. Malownicza grafika pięknie komponuje się z całością produkcji, a niektóre widokówki z Haven Springs zapierają dech w piersiach. Całość dopełnia fenomenalna ścieżka dźwiękowa. To coś, z czego seria Life is Strange słynie już od samego początku, jednak tym razem twórcy przeszli samych siebie.

Wady? Nasza postać wciąż porusza się w dość toporny sposób i często odbija się od "niewidzialnych" ścian. Rozczarował mnie również fakt, że w wielu miejscach mamy do czynienia z  iluzorycznymi wyborami, które i tak prowadzą do dokładnie tego samego miejsca. I kwestia chyba najważniejsza: brak lokalizacji. To kolejna recenzowana przeze mnie gra, w której nie uświadczymy polskiej wersji językowej. Mam nadzieję, że nie staje się to branżowym standardem.

Life is StrangeLife is Strange DM

Life is Strange: True Colors z pewnością nie jest tytułem dla każdego. Osoby szukające wartkiej akcji i dynamicznego gameplayu wynudzą się w Haven Springs za wszelkie czasy. Wielbiciele klasycznych przygodówek, w których główne role odgrywają fabuła, narracja oraz klimat poczują się tu jednak, jak ryba w wodzie. Deck Nine opowiedziało nam niezwykłą historię i zdecydowanie warto ją poznać.

Ocena: 8/10

Egzemplarz gry do recenzji na konsolę PlayStation 5 dostarczył jej dystrybutor - Cenega.

Więcej o: