Aż trudno w to uwierzyć, ale cała historia zaczyna się dobre pięć lat temu. 17 sierpnia 2005 Google kupuje niewielki startup zajmujący się tworzeniem mobilnego systemu operacyjnego opartego na Linuksie. Informacja o przejęciu staje się pożywką dla spekulacji, ale oficjalna premiera Androida ma miejsce dopiero dwa lata później, w listopadzie 2007. Na pierwszy smartfon z systemem Google musimy poczekać kolejny rok - poznajemy dopiero we wrześniu 2008 .
Dream zostaje przyjęty chłodno. Wytyka się mu duże wymiary, przeciętną jakość wykonania i toporny design . Również sam system operacyjny budzi mieszane uczucia - jest chwalony za niektóre, innowacyjne elementy interfejsu (np. obszar powiadomień w formie wysuwanego menu) i ganiony za braki w liście funkcji (w pierwszej wersji nie było nawet klawiatury ekranowej, o takich ekstrawagancjach jak nagrywanie wideo i modem nie wspominając).
Mimo swoich wad, Dream robi mnóstwo szumu i sprzedaje się nieźle . Na niektórych rynkach (w tym polskim) - nawet bardzo dobrze. Jest ceniony przede wszystkim za dobry stosunek możliwości do ceny - oferuje bardzo sprawną przeglądarkę WWW, spory, dotykowy ekran i dostęp do rosnącego katalogu aplikacji. Przy tym, kosztuje dużo mniej niż iPhone. To jednak ciągle za mało, by powalczyć z największymi. Na koniec 2008 roku Android może "pochwalić się" udziałem w rynku smartfonów na poziomie 0,5% .
Kolejny rok to dla Google czas walki - przede wszystkim o partnerów. Android ma w zamierzeniu być systemem masowym, dostępnym dla każdego. Tymczasem, chociaż do Open Handset Alliance - grupy wspierającej rozwój systemu należą najwięksi światowi producenci telefonów (poza Nokią), w zasadzie przez cały 2009 rok jedyne masowo dostępne smartfony z Androidem to produkty HTC (Magic, Hero). Pod względem technicznym bardzo dobre, ale ciągle mało popularne. Przełom następuje pod koniec 2009 roku. Do sklepów trafia Motorola Droid (u nas znana jako Milestone) . Doskonale wyposażona, świetnie wykonana i wsparta olbrzymią kampanią reklamową szybko staje się hitem. W międzyczasie, Google pracuje nad samym systemem. Pojawiają się wersje 1.5 i 1.6 - bardziej dopracowane, pozbawione szczególnie irytujących braków. Na koniec 2009 roku Android ma 3,9 % światowego rynku smartfonów.
System Google zaczyna nabierać rozpędu. Do sklepów trafiają androidowe smartfony produkowane przez LG i Samsunga. To dwóch największych - po Nokii - producentów telefonów na świecie. Android jest wreszcie dostępny na stosunkowo tanich urządzeniach, takich jak Samsung i5700 Galaxy Lite i LG GW540. Rozpoczyna się też eksperyment pt. Nexus One . Urządzenie produkowane przez HTC i sprzedawane bezpośrednio przez Google nie staje się hitem , ale wywołuje olbrzymie zainteresowanie.
Google dopina swego. W lutym pojawia się informacja o poziomie dostaw smartfonów z Androidem - 60.000 urządzeń dziennie. Ta liczba jest już nieaktualna. 15 maja Eric Schmidt (dyrektor generalny Google) ogłasza nową: 65.000 urządzeń dziennie . To ciągle nie daje Androidowi miejsca na światowym podium (za Nokią i RIM BlackBerry - chodzi o sprzedaż smartfonów, a nie telefonów w ogóle), ale oznacza bardzo duży wzrost sprzedaży; dwu-, trzykrotny w porównaniu z poprzednim rokiem. Pojawiają się też pierwsze badania według których system Google wyprzedza iPhone - na razie na rynku amerykańskim. Błyskawicznie rośnie sklep z aplikacjami Android Market. Co miesiąc przybywa w nim ok. 8.000 pozycji.
Wydaje się, że Google prawidłowo poskładał wszystkie elementy mobilnej układanki . Ma nowoczesny i ciągle rozwijany system operacyjny; żywy ekosystem aplikacji tworzonych przez zewnętrznych programistów czy wreszcie partnerów wśród największych graczy komórkowego rynku, którzy produkują smartfony ze wszystkich półek cenowych. Oddech Androida czuje na plecach Apple - stąd zapewne nerwowa reakcja na publikację wyników badań dających urządzeniom z systemem Google drugie (pod względem sprzedaży) miejsce na amerykańskim rynku.
To jednak za wcześnie by osiadać na laurach. Android ma też swoje problemy . Najważniejszym z nich jest fragmentacja platformy . Ponad 37% posiadaczy smartfonów z tym systemem korzysta ciągle z dość wczesnej wersji 1.5. O aktualizację nie mogą się doprosić m.in. polscy użytkownicy HTC Hero. To problem przede wszystkim dla programistów - pisząc aplikacje dla Androida nie mogą korzystać z nowych funkcji dostępnych jedynie w najnowszych edycjach systemu albo muszą przygotowywać dwie, oddzielne wersje swoich programów. Być może, część z problemów , na które narzekają deweloperzy zostanie wkrótce rozwiązana - więcej dowiemy się podczas zbliżającej się konferencji Google I/O 2010.
Mimo wszystko, wydaje się, że Android jest właśnie na najlepszej drodze do zostania dominującą platformą smartfonową . By to osiągnąć, musi pokonać nie tylko Apple i RIM ale - przede wszystkim - Nokię. Ta ostatnia, chociaż ostatnio w nie najlepszej kondycji , ciągle pozostaje mistrzem w kategorii popularnych telefonów "za złotówkę". Tej, na której przede wszystkim zależy Google .
Michał Młynarczyk