ONZ planuje budowę zielonego miasta na wodzie. Ma wytrzymać najsilniejsze huragany

UN-Habitat wraz z firmą OCEANIX wybudują u wybrzeża Korei Południowej pierwsze pływające miasto. Ma być to odpowiedź na zmiany klimatyczne. Miasto przyszłości będzie neutralne dla środowiska, a przy tym odporne na złe warunki pogodowe.
Zobacz wideo Nowy król średniej półki? Huawei nova 9 zaskakuje aparatem i nie tylko [TEST]

Nie da się ukryć, że trwająca właśnie katastrofa klimatyczna uderzy wyjątkowo mocno w mieszkańców miast położonych u brzegów mórz i oceanów. Wzrost średniej temperatury na Ziemi powoduje m.in. pomniejszanie się powierzchni lodowców (co powoduje dalszy wzrost temperatury) oraz wzrost poziomu wód we wszechoceanie. Problem jest palący, bo aż połowa ludzkości mieszka przy brzegu morza lub oceanu.

Więcej o zmianach klimatu przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

ONZ chce budowy miasta na wodzie w Korei Południowej 

To oczywiście oznacza, że tereny położone nisko nad poziomie morza mogą w ciągu najbliższych dekad zostać całkowicie zalane przez podnoszące się wody. To wciąż przyszłość, ale skutki globalnego ocieplenia obserwujemy już dziś, chociażby w postaci powtarzających się ekstremalnych zjawisko pogodowych.

OZN chce stworzyć prototyp miasta, które z jednej strony będzie odporne na niesprzyjające zjawiska pogodowe, takie jak powodzie i huragany, a z drugiej neutralne dla klimatu. Rozwiązaniem ma być unoszące się na wodzie miasto, które moglibyśmy nazwać nowocześniejszą wersją Wenecji.

Pomysł nie jest już zresztą nowy, jednak teraz zapadła ważna decyzja. UN-Habitat (zajmująca się urbanizacją agenda ONZ) wraz z firmą OCEANIX podpisało umowę z miastem Busan położonym w Korei Południowej na wybrzeżu Oceanu Spokojnego. To właśnie w ponad 3-milionowym Busan - jak wynika z porozumienia - powstanie pierwszy prototyp takiego miasta.

Czyste, zielone i odporne na kataklizmy. Samowystarczalne

Projekt zakłada, że wodne miasto zostanie zbudowane z unoszących się na wodzie segmentów. Najmniejszą jednostką będzie modułowa dzielnica o powierzchni 2 hektarów mogąca pomieścić do 300 mieszkańców. Każda z dzielnic ma dysponować wygodną przestrzenią idealną "do życia, pracy i spotkań w ciągu dnia i nocy". Zabudowa ma być niska, maksymalnie siedmiopiętrowa, aby - dzięki zachowaniu nisko położonego środka ciężkości - budynki nie chwiały przy silnym wietrze.

Sześć dzielnic będzie można już połączyć ze sobą w 12-hektarową wioskę, w której zamieszkać mogłoby nie więcej niż 1650 osób. Wioska kształtem przypominałaby sześciokąt lub okrąg, a większość budynków użyteczności publicznej zostałoby umieszczonych we wnętrzu wioski, które osłonięte będzie przed wiatrem.

Sześć takich wiosek na podobnej zasadzie mogłoby zostać połączonych w jeszcze większą strukturę - małe miasto z umieszczonym centralnie portem. Jedno miasto ma pomieścić ono 10 tys. mieszkańców i zająć obszar o powierzchni 75 hektarów, choć z połączenia kilku takich jednostek mogłyby powstawać większe miasta. Pomysłodawcy zakładają, że mieszkańcy będą przemieszczać się po mieście głównie pieszo i przy pomocy łodzi.

Co ciekawe, takie miasto przyszłości miałoby być odporne na bardzo trudne warunku atmosferyczne - w tym huragany nawet kategorii piątej. Przy tym będzie całkowicie obojętne dla klimatu i samowystarczalne energetycznie. Dominującym materiałem budulcowym ma być bambus, a energia będzie produkowana z przede wszystkim z paneli fotowoltaicznych. Mieszkańcy musieliby też być wegetarianami (lub nawet weganami), bo pożywienie dostępne w mieście ma bazować na roślinach.

Na razie UN-Habitat nie zdradza jednak, kiedy takie miasto ma być gotowe do zamieszkania.

Więcej o: