Kolejne pandemie pojawią się na pewno. Patogeny są wszędzie. Rozmarzająca zmarzlina może być zabójcza

Pandemia COVID-19 nie musi być przekleństwem. Może być unikalną szansą, żebyśmy się zatrzymali i przyjrzeli skutkom naszych działań, a przy okazji rezultatom zaniechań. Część z nich może okazać się zbawienna dla naszego przetrwania.
Zobacz wideo

Dziś Dzień Ziemi i nie ma lepszego dnia, by pokazać nasz nowy projekt. Listek na samej górze strony Gazeta.pl będzie już Wam i nam towarzyszył na stałe. Ostatnio staraliśmy się wiele zmienić w wydawaniu portalu, by przekazać Wam jak najwięcej informacji o środowisku, przyrodzie, bardzo szeroko pojętymi klimacie i ekologii. Teraz to wszystko w jednym, zielonym miejscu - zielona.gazeta.pl >>

ONZ od 26 lat, przy okazji organizowanych każdego roku szczytów klimatycznych, zwraca uwagę, że destrukcja ekosystemów i postępujący kryzys klimatyczny mogą wywołać pandemię. WHO, choć przez niektórych krytykowane, przestrzegało, że odzwierzęcy wirus prędzej czy później uderzy. Wreszcie - od dawna eksperci zajmujący się kryzysem klimatycznym zwracali uwagę, jak niebezpieczna z punktu widzenia epidemicznego jest rabunkowa eksploatacja planety przez człowieka. Patogeny są wszędzie. Jeśli dobieramy się do dotychczas niedostępnych dla człowieka dziewiczych obszarów, to myślenie, że jest to przestrzeń wolna od wirusów i bakterii jest błędne. W tundrze syberyjskiej, kole podbiegunowym czy Amazonii roi się od patogenów, na które my, współcześni homo sapiens, nie mamy odporności stadnej.

Rozmarzająca zmarzlina może być zabójcza

Kilka przykładów, o których ja osobiście czy inni eksperci trąbimy od lat. Patogeny, które skrywa wielka zmarzlina, to obok uwalnianego spod lodu metanu poważne zagrożenie. Może teraz spotka się z większym zainteresowaniem i przebije się do świadomości społecznej. Dodam, że patogeny spod lodu pochodzą sprzed kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu tysięcy lat i na pewno nie mamy na nie odporności stadnej. Zwyczajnie nasz układ immunologiczny nie miał szans się z nimi zetknąć.

European Space AgencyEuropean Space Agency European Space Agency

Czy nie przesadzam? Spójrzmy na twarde dane. W styczniu tego roku zostały przebadane pod kątem obecności patogenów rdzenie pobrane z lodowca Gulija. Patogeny uwięzione w pobranych w 1995 i 2015 roku rdzeniach lodowych nie miały kontaktu ze światem zewnętrznym od 15 tysięcy lat i w efekcie wnętrze rdzeni nie miało szansy na zanieczyszczenie przez współczesne nam mikroorganizmy. Po analizie w sterylnych warunkach pobranych próbek znaleziono 33 rodzaje wirusów, z czego 28 nie było znanych nauce. Topniejące lodowce, to nie tylko dramatyczny symbol postępującego kryzysu klimatycznego i miliony metrów sześciennych słodkiej wody, którą tracimy. To także lodowe archiwum historii Ziemi, katedra Notre Dame, która rozpadając się uwalnia do naszego świata patogeny z zamierzchłej przeszłości. Czy te patogeny nas zabiją? Niekoniecznie. Mogą nas wręcz uratować. Wirusolodzy na ich bazie mogą prześledzić historię rozwoju danego wirusa i w efekcie lepiej go poznać, by rozbroić w przyszłości coś, co będzie nas chciało zabić. Wiedza o prawirusach jest fundamentalnie ważna dla zwalczania ich wirusowych praprawnuków. Innymi słowy, topniejące lodowce to bezpowrotna utrata biblioteki medycznej o wirusach z przeszłości, które mogą pomóc nam w opracowaniu szczepionki.

Rozmarzająca zmarzlina może być też zabójcza. Głośne odkrycie z 2014 roku wirusa Pithovirus sibericum, o niespotykanych wcześniej rozmiarach pokazuje, że pochodzący sprzed 30 tysięcy lat patogen sprawnie uśmiercał ameby. Dla człowieka jest niegroźny, ale do myślenia powinna dawać jego skuteczność.

Pithovirus sibericumPithovirus sibericum Julia Bartoli / Chantal Abergel / IGS / CNRS / AMU.

Inny przykład, to ryzyko ponownego wystąpienia ospy prawdziwej. WHO ogłosiło w 1980 jej pokonanie po globalnej kampanii szczepień. Tymczasem istnieje ryzyko, że wirus się pojawi po rozmarznięciu ofiar epidemii ospy prawdziwej pochowanych w pobliżu siedlisk ludzkich na dalekiej Syberii. Działania zapobiegawcze prowadzą naukowcy z rosyjskiego centrum wirusologii i biotechnologii w Nowosybirsku, ale patrząc na skale wyzwania, wirus może się wymknąć i powrócić do nas. Niby mamy szczepionkę, ale odporność stadną z biegiem lat tracimy. Pomijam wciąż nierozwiązany problem modnych ruchów antyszczepionkowych, w Rosji, Ukrainie i Polsce, które potencjalnie mogą otworzyć kolejne obszary ryzyka.

Kolejne pandemie pojawią się na pewno.

Przechodząc do Amazonii, przypomnę, że 17 procent powierzchni tego unikalnego ekosystemu zniszczyliśmy w przeciągu ostatnich 50 lat. Każdy kolejny hektarem Amazonii, który człowiek ujarzmi, otwiera nas na patogeny, z którymi nie mieliśmy styczności, a które spokojnie sobie funkcjonowały odizolowane od nas zwartą ścianą puszczy. Także tutaj igramy z ogniem.

Coraz więcej wiemy o COVID-19, mokrych targach w Chinach i 28 pacjentach zero, z których aż 24 pracowało, bądź przebywało w konkretnych mokrym targu w Wuhan. Wiem też, że to wirus odzwierzęcy. Wiemy też dzięki statystykom WHO, że tzw. wektorowe choroby zakaźne odpowiadają za 17 proc. wszystkich chorób zakaźnych i za 700 tysięcy ofiar każdego roku. Wiemy także, że od lat 50 ubiegłego wieku pojawiło się 30 nowych chorób zakaźnych, by od lat 80. ich liczba się potroiła. Związek między degradacją ekosystemów i ekspansją człowieka na kolejne dzikie miejsca i habitaty dziko żyjących zwierząt dają wzrost zachorowań na nowe choroby. Wystarczy przypomnieć, że odzwierzęce choroby to HIV, Ebola, SARS, MERS i Zika. Teraz pojawił się COVID-19. Jeśli połączymy wzrost liczby ludności o kolejne 2 miliardy do 2050 roku oraz dalszą degradację środowiska to kolejne pandemie pojawią się na pewno. Nie wiemy tylko, kiedy i jak bardzo będą śmiertelne.

Wiemy natomiast, że pandemie destabilizują globalną gospodarkę i wywołują kryzys ekonomiczny. Powodują także przy okazji pozytywne skutki. Szeroko komentowana poprawa jakości powietrza w Chinach, a teraz w Europie i USA, ma swoje konsekwencje w statystykach zgonów z powodu smogu. W samych Chinach COVID-19 odebrał życie prawie czterem tysiącom osób, ale z drugiej strony dzięki czystszemu powietrzu umarło tam od 80 do 100 tys. osób mniej. Ile osób nie umrze z powodu smogu w Polsce, Europie czy USA, dowiemy się już na początku 2021 roku, kiedy spłyną zestawienia danych z poszczególnych krajów. Ale będzie to znaczna liczba. Przypomnę, opierając się na danych WHO, że każdego roku z powodu niskiej jakości powietrza umiera na świecie 7 milionów ludzi, w samej Azji Południowej i regionie Pacyfiku 4 miliony. Polska cegiełka to 48 000 ofiar rocznie, co w porównaniu z Azją wygląda na skromną liczbę, ale już w zestawieniu z populacją zamieszkującą Polskę daje depresyjny wynik.

COVID-19 przyśpieszy zieloną rewolucję technologiczną?

Dzięki COVID-19 klimat też odetchnął. Emisja dwutlenku węgla w czasie zamrożenia gospodarki z powodu pandemii zmalała w Chinach o 25 proc., co odnotowały urządzenia pomiarowe w ramach NASA Earth Observatory. To kolejne przykłady zbawiennych zaniechań.

NASA Earth ObservatoryNASA Earth Observatory NASA Earth Observatory

Kolejne, to rekordowo niskie ceny ropy, kryzys w branży producentów gazu łupkowego, ograniczenie dewastującej środowisko turystyki i potencjalna szansa, że COVID-19 przyśpieszy zieloną rewolucję technologiczną. Czy i jak szybko wrócimy do rozwoju gospodarczego po pandemii? Nikt tego nie wie. Mnie bardziej interesuje, jak ten rozwój na nowo zdefiniujemy. Mam nadzieję, że oprzemy go na koncepcji ekonomii rozwoju i pracach laureatów zeszłorocznego Nobla. Proroczo wskazali, że czas obecnie nam panującego modelu ekonomicznego się skończył, bo pcha nas ku zagładzie. Dziś jest przestrzeń na nowe otwarcie, nowe myślenie i nowe śmiałe pomysły. Liczę na to, że na naszym kontynencie będzie to europejski zielony ład i że Wspólnota Europejska znajdzie na siebie i na swoje przywództwo pomysł. Może się okazać, że COVID-19 będzie punktem zwrotnym w historii Ziemian i w dłuższej perspektywie przyniesie więcej dobrego, niż złego. COVID-19 już teraz dał nam sporo dobrych nawyków. Nauczyliśmy się na nowo porządnie myć ręce i nie bagatelizować dobrodziejstwa, jakim są szczepienia. Przypomnieliśmy też sobie, że dobrobyt nie jest nam dany raz na zawsze, ale może runąć jak domek z kart, podobnie jak cywilizacja i tak podstawowe prawa, jak prawo do opieki zdrowotnej. COVID-19 przypomniał nam wreszcie, czym jest solidarność w obliczu zagrożenia i jak wiele jest w nas prymitywnych instynktów przetrwania a jak wiele humanizmu i człowieczeństwa. COVID-19 dał nam mądrą lekcje. Pytanie brzmi, jakie wyciągniemy z tej lekcji wnioski.

Kamil Wyszkowski, Od 2002 roku pracownik Organizacji Narodów Zjednoczonych. W latach 2002-2009 w United Nations Development Programme (UNDP) odpowiadał m.in. za współpracę międzynarodową i wielostronną oraz za rozwój programów w Europie i Azji. Pracował w kilkudziesięciu krajach wdrażając programy i projekty rozwojowe bazujące na transferze wiedzy z Polski. Od 2009 do 2014 roku Dyrektor Biura Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) w Polsce. Od 2004 do dziś Przedstawiciel Krajowy i Prezes Rady Global Compact Network Poland - GCNP. Od 2011 roku Dyrektor Centrum Transferu Wiedzy – Know How Hub.

Więcej o: