To pierwszy szacunek tempa wzrostu PKB, poznajemy tylko jedną liczbę. Wyliczenia są oparte na ograniczonej ilości danych, m.in. niepełnych wynikach finansowych przedsiębiorstw, o wpływach podatkowych, cłach, dotacjach dla rolników. Na szczegóły musimy poczekać do końca sierpnia.
W I kwartale wzrost PKB wyniósł 0,5 proc. i był to najsłabszy kwartał od czterech lat. Sprawdziły się jednak przepowiednie (w które nie wszyscy wierzyli), że to będzie dołek spowolnienia.
A skala przyspieszenia wyraźna, jeszcze kilka tygodni temu mówiło się, że drugi kwartał będzie niewiele (jeśli w ogóle) lepszy od pierwszego
Prognozy wzrostu PKB były zmieniane nawet w ostatniej chwili. Niektórzy analitycy spodziewali się 1 proc.
- Wstępne dane o PKB za II kw. dla Niemiec i Francji, opublikowane dziś rano, zaskoczyły pozytywnie. W największej gospodarce strefy euro dynamika PKB przyspieszyła do 0,9 proc. w ujęciu rocznym (po spadku o 1,6 proc., po rewizji, w I kwartale). W ujęciu kwartalnym wzrost wyniósł 0,7proc. Natomiast we Francji wzrost PKB wyniósł 0,5 proc. kwartał do kwartału, po raz pierwszy po dwóch kwartałach spadków - napisali analitycy Banku Zachodniego WBK w swoim komentarzu, także zastanawiając się, czy polskie będą równie zaskakujące.
Nawet ci, którzy bardziej wstrzemięźliwie szacowali tempo wzrostu gospodarczego, w II kwartale spodziewali się pozytywnej niespodzianki (choć dziwić może nieco język, jakim ta niespodzianka jest anonsowana). "Poniedziałkowe dane o bilansie płatniczym i handlu zagranicznym stwarzają istotne ryzyko w górę dla naszej prognozy" - napisali analitycy BRE Banku w swoim porannym komentarzu. Chodzi o to, że dane o handlu pokazały, że eksport był zaskakująco dobry, a import zaskakująco słaby. A im bardziej poprawia się różnica między eksportem i importem, tym większy jest wkład handlu zagranicznego we wzrost PKB.
O tym, że eksport jest siłą napędową naszej gospodarki, świadczy szereg danych. I lepsze wyniki tych branż, które tradycyjnie wysyłają znaczną część produkcji na eksport, i wyniki badań koniunktury w Polsce i u naszych partnerów handlowych, w końcu twarde dane o wzroście gospodarczym w tych państwach.
Na razie GUS nie podaje składowych tego wzrostu (poznamy je za dwa tygodnie), ale ekonomiści są przekonani, że to przemysł był sektorem, który urósł najmocniej. Budownictwo dołuje, a to oznacza, że inwestycje prawdopodobnie nadal spadały, i ten spadek mógł się pogłębić.