Gazeta.tv Player gazeta.tv
Skuteczna metoda ucieczki przed upałem wcale nie musi polegać na postawieniu na biurku wentylatora, który będzie zrzucał z biurka wszystkie papiery. Rozwiązaniem może okazać się specjalna chłodząca opaska.
Jest wypełniona specjalnymi kryształami, które absorbują wodę. W jaki sposób miałoby to zapewnić nam schłodzenie organizmu? Sprzedawcy opisują działanie opaski na dwa sposoby: owinięta wokół szyi miałaby chłodzić krew lub zapewniać nam komfort dzięki parowaniu. Ta druga metoda wydaje się bliższa prawdy. W pewnym sensie opaska "poci się za nas", a parując "zabiera ze sobą" ciepło z powierzchni naszego ciała.
Gadżet miałby działać nawet 2-3 dni, można go wielokrotnie namaczać i zakładać zapewniając sobie komfort.
Cena: od 20 do 50zł
Skuteczność: niska
Skoro na rynku są opaski chłodzące dlaczego nie miałoby być kamizelek. Działają na podobnej zasadzie, z założenia mają być jednak bardziej efektywne.
Materiał kamizelki potrafi absorbować wodę, a ta parując chłodzi nasz organizm. Tkanina, z której wykonano kamizelkę, wchłania wodę niezwykle szybko (wystarczy zanurzyć ją na 30 minut), oddaje ją natomiast w postaci pary godzinami.
Kamizelki dostępne są zarówno dla ludzi jak i dla psów. Jak działają? Znaleźliśmy w sieci kilka opisów, według których wynika, że kamizelka faktycznie przynosi ulgę. Psy, które w upał nie ruszały się z cienia nagle nabrały ochoty na zabawę. To chyba najlepszy dowód na to, że produkt przynosi ulgę. Nie można oczywiście porównywać efektów jego działania do klimatyzacji. Świetnie sprawdzi się jednak w terenie - podczas pieszych wycieczek, uprawiania sportu, zabawy.
Cena: od 200 do 500zł
Skuteczność: dobra
Fot. Amazon
Oprócz kamizelek na rynku dostępne są również czapki wykonane z tej samej tkaniny. Mają szansę chłodzić skutecznie, bo najwięcej energii cieplnej tracimy właśnie przez naczynia krwionośne znajdujące się w skórze głowy.
Cena: od 130 do 160zł
Skuteczność: średnia
Na rynku dostępne są też inne produkty działające na podobnej zasadzie: absorbują wodę, by ją wolno odparować chłodząc nas. Jeśli komuś nie podoba się czapka może użyć czegoś bardziej stylowego jak poniższy kaptur. Kosztuje około 20 dolarów.
Fot. Amazon
Przenośny klimatyzator, wiatrak lub wentylator zawsze będzie nieporęczny. Sprytni przedsiębiorcy postanowili wymyślić więc produkt, który jest lekki i poręczny: czapkę z wentylatorem zasilanym baterią słoneczną. Strumień powietrza skierowany wprost na czoło musi przynieść jakiś efekt: na pewno będziemy słyszeć szum. Czy jednak to urządzenie ma szansę nas schłodzić? Wydaje się, że większą szansę ma nas denerwować, ale kiedy upał sprawia, że roztapiamy się przed biurkiem lub "na trasie" każdy sposób na ratunek jest dobry. Nawet jeśli jest oparty na efekcie placebo...
Cena: od 25 do 50zł
Skuteczność: niska
Wentylatory przynoszą nam ulgę w upalne dni - co prawda nie "produkują" zimnego powietrza, a jedynie je przemieszczają. Na rynku dostępnych jest wiele wentylatorów zasilanych poprzez USB, jednak żaden, ale to absolutnie żaden nie przykuł naszej uwagi. Są po prostu na tyle małe, że trzeba się naprawdę bardzo postarać, by uznać, że przynoszą jakąkolwiek ulgę. Skutecznie drenują za to akumulator laptopa, kiedy używamy ich poza biurem/domem.
Na rynku są dostępne nawet klimatyzatory USB, które wsysają powietrze, chłodzą je wodą i wypluwają nam w twarz chłodną bryzę... Przynajmniej w teorii, bo w praktyce takie rozwiązanie w upalne dni raczej się nie sprawdzi.
Cena: od 15 do 50zł
Skuteczność: bliska zeru
Według producentów klimatyzatory przenośne działają tak: zasysają rozgrzane powietrze, schładzają je dzięki wodzie nalanej do specjalnego pojemnika i wydmuchują schłodzone powietrze. Taki klimatyzator miałby zastąpić nam klimatyzację z prawdziwego zdarzenia, bo przecież robi coś, czego nie robi zwykły wentylator: chłodzi powietrze.
Niestety, opinie ekspertów na temat takich urządzeń nie są przychylne. Po prostu: nie są warte swojej ceny, gdyż... i tak nie złamią praw fizyki.
Nawet jeśli powietrze zassane u dołu urządzenia zostanie schłodzone wodą, a następnie, po schodzeniu, wyrzucone góra, to układ taki nie ma prawa niczego schodzić. Nagrzana woda wciąż bowiem znajduje się w pokoju - a zatem to, co klimatyzator schłodzi po chwili i tak ogrzeje. Subiektywne odczucie chłodu zapewni nam raczej ruch powietrza.
Cena: od 200 do 600zł
Skuteczność: niska (ze względu na relację ceny do efektu)
Jeśli chcemy, by tego typu klimatyzator był skuteczny powinniśmy poszukać urządzenia, które będzie mogło wyprowadzić część gorącego powietrza na zewnątrz. Wtedy chłodzenie powinno być skuteczniejsze.
Rys. Wawrzyniec Święcicki
Na rynku nie brakuje też mikroskopijnych lodówek zasilanych przez USB albo przez baterie. Mieści się w nich niewiele - puszka, w najlepszym razie butelka napoju.
Czy skutecznie schłodzą nasz napój? Skuteczniejsze byłoby chyba zabranie ze sobą w torbie termicznej lodu i wrzucenie go do napoju. Żeglarze, taternicy, a nawet kierowcy taksówek z Arabii Saudyjskiej powiedzieliby jednak: pijąc chłodne napoje w upał robisz źle. Organizm schłodzi się, lecz tylko na krótką chwilę. Zimny napój zostanie natychmiast podgrzany - pamiętajmy, że żołądek to taki nasz naturalny "termofor".
Ogrzanie wypitego napoju po kilkunastu minutach przyniesie więc odwrotny efekt: będziemy się czuli mniej komfortowo.
Rozwiązaniem jest picie ciepłej herbaty, najlepiej osolonej. Można też napić się ciepłej wody z sokiem cytrynowym.
W upały nie powinniśmy pić wyłącznie wody w czystej postaci. Dodanie soli, soku z cyntrym sprawi, że woda dłużej pozostanie w organizmie.
Cena: 60-150zł
Skuteczność: marna
Wiele osób mających dość upałów pomocy szuka w sieci. A internet jako skarbnica wszelkiej wiedzy podsuwa proste rozwiązanie: klimatyzator zbuduj sobie sam. Jaka jest najzimniejsza rzecz, jaką przeciętny internauta może mieć łatwo w zasięgu ręki? Lód. Co zatem należy zrobić? Napełnić jakiś pojemnik lodem, a następnie wdmuchać w niego powietrze. W teorii schłodzone lodem miałoby zastąpić profesjonalną klimatyzację.
Cała konstrukcja wygląda fajnie, działa na naszą wyobraźnię - pokaźna bryła lodu plus wentylator muszą przecież przynieść nam chłód. Niestety... Eksperci załamują ręce. Według nich taka metoda chłodzenia pomieszczenia przypomina klimatyzowanie za pomocą otwartych drzwi do lodówki... lub zamrażarki. Efekt być może będzie odczuwalny, jeśli położymy się pod drzwiami... W upalny dzień naprawdę trudno będzie uzyskać jakikolwiek efekt stosując taką technikę.
Trzeba też pamiętać o tym, że wyprodukowanie tak pokaźnej ilości lodu jest dla naszej lodówki sporym "wysiłkiem". Im goręcej tym więcej "trudu" musi włożyć w chłodzenie wody. Wydziela przy tym ciepło, które dodatkowo ogrzewa nasze mieszkanie.
A może najlepszym sposobem na radzenie sobie z upałem jest... zapobiegliwość i wykorzystywanie prostych praw fizyki?
Poznajmy podstawowe zasady, który pomogą nam w walce z upałem. Lepiej przecież zapobiegać, a więc nie pozwolić, by pomieszczenie się nagrzało.
Jeśli chcemy mieć chłodne mieszkanie lub biuro musimy zadbać o solidne rolety. Na wzywanie fachowców jest już za niestety za późno. Dlatego "roletę" należy wykonać samodzielnie. jeśli mamy balkon to powinniśmy zawiesić na nim szczelne kurtyny, najlepiej białe po stronie zewnętrznej. Taka kurtyna szczelnie otaczająca nasz balkon nie pozwoli żarowi wlać się do mieszkania.
Można też zamontować rolety wewnętrzne lub zewnętrzne do samodzielnego montażu. Ich skuteczność nie jest najwyższa, ale lepiej jednak mieć coś, co słońcu nie pozwoli dostać się do środka, niż mieć pomieszczenie nagrzewane od samego rana niczym szklarnia.
fot. shutterstock
Najgorsze co możesz zrobić w upał to... otworzyć okno. Gorące powietrze wleje się do twojego pokoju niczym woda. Wypełni go i już tak prędko nie "odejdzie". Żelazna zasada - w trakcie upałów nie otwieraj okien, szczególnie po słonecznej stronie mieszkania.
Nocą musisz zrobić trochę przeciągu. Gorące powietrze musi zostać "wypchnięte" z mieszkania przez chłodne. Kiedy już wywietrzymy musimy zamknąć okna. Po co wietrzyć, skoro od wczesnych godzin rannych znów będzie wpadać do naszego mieszkania żar?
To niby proste, ale możesz o tym nie wiedzieć. Jeśli otworzysz dwa okna po tej samej stronie budynku (np.. w pokojach obok siebie) przeciągu raczej nie uzyskasz. Żeby zapewnić prawidłowy przepływ powietrza musisz otworzyć je po zacienionej i nasłonecznionej stronie budynku. Tylko wtedy nastąpi naturalna cyrkulacja - gorące powietrze będzie wypychane przez napływ zimniejszego powietrza.
Znajdź w swoim budynku "zbiornik" zimniejszego powietrza. W bloku, w kamienicy może być nim klatka schodowa. Często jest tak, że to najchłodniejszy obszar budynku. Podobnie jak piwnica. Jeśli masz taką możliwość utwórz naturalny "kanał" od pomieszczenia z chłodnym powietrzem do nasłonecznionego okna.
W upał najlepiej robi zimny prysznic lub zimna kąpiel, jednak to rozwiązanie działa krótko. Woda jest naszym sprzymierzeńcem w walce z upałem, jest też jednak wrogiem.
Możemy napełnić wannę zimną wodą. Jeśli nie mamy wanny - kilka dużych misek, wiader. Nawet w upalne dni woda z sieci wodociągowej jest zimna.
Woda umieszczona w wannie pochłonie ciepło, schłodzi powietrze. Wystarczy albo otwarcie drzwi, albo umieszczenie wiatraka "wypychającego" powietrze. Temperatura w naszym mieszkaniu czy budynku będzie się wyrównywać.
Pamiętajmy jednak, że wroga jest również naszym wrogiem, gdyż za odczuwanie upału odpowiada wilgotność powietrza. Używajmy więc pochłaniaczy wilgoci, szczególnie kiedy chłodzimy się w takie sposób. Inaczej po ogrzaniu para wodna uzyska wysoką temperaturę i będzie nas "ogrzewać". Parę wodną musimy więc w pomieszczeniach likwidować, wyprowadzać.
Wszystkie wyżej opisywane metody mają ograniczoną skuteczność. Jedynym skutecznym sposobem na schłodzenie powietrza jest użycie profesjonalnego klimatyzatora zewnętrznego. Wszelkie inne próby schłodzenia powietrza niestety są skazane na mniejszą lub większą porażkę. Nie oznacza to jednak, że w upał nie można sobie pomóc za pomocą różnych sprzętów i gadżetów.