Razer Anansi i Razer Naga Epic, czyli jak zostać prawdziwym wojownikiem MMO?

Grając w przygodówki lub fleszowe gierki w sieci nie potrzebujemy więcej niż dwuprzyciskowej myszy. W strzelankach typu FPS nieodzowna staje się także w działająca klawiatura. Niedużo. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie kiedy zajmiemy się rozwiniętym RPG lub symulatorem lotu. Wielość komend sprawia że zwykła klawiatura nagle przestaje starczać, a pojęcie wygody użytkowania prędko i nieubłaganie ucieka... w siną dal.
Razer Anansi i Razer Naga Epic Razer Anansi i Razer Naga Epic fot. Łukasz Cichy

Razer Anansi i Razer Naga Epic - o czym piszemy?

 

W przypadku gier, które do sprawnego sterowania wymagają co najmniej kilkunastu klawiszy coraz ważniejszy staje się sprzęt, którym potencjalni gracze będą się posługiwać. Dzięki uprzejmości firmy Razer, producenta akcesoriów dedykowanych graczom spędziliśmy kilka bezsennych nocy z mieczem w ręku i dymiącą lufą na plecach... czyli z bezprzewodową myszką Naga Epic oraz klawiaturą Anansi. Oba sprzęty zaprojektowane zostały z myślą o graczach spędzających godziny przed MMO oraz innymi, bardziej rozwiniętymi RPG-ami.

Klawiatura wyposażona jest w 100 programowalnych klawiszy plus 5 kolejnych przycisków "makro", funkcję przechodzenia w "tryb gry", który wyłącza te odpowiedzialne za wywoływanie okien systemowych i menu start w Windowsie. Anansi posiada jednak dodatkową cechę, która odróżnia ją od innych specjalnych klawiatur do grania. Wyposażona została w siedem klawiszy umieszczonych w miejscu w którym tradycyjnie znajduje się kciuk lewej dłoni.

Mysz Razer Naga Epic to z kolei bezprzewodowa wersja znanej już Nagi. Wyposażona została w moduł radiowy 2,4 GHz, który pozwala na dość efektywną pracę z dala od kabli. Jednak nie to świadczy o jej wyjątkowości. Naga - graal graczy MMO to próba połączenia myszy z klawiaturą. Na lewym boku gryzonia znajduje się aż 12 guzików, które można dowolnie zaprogramować. Z prawej zaś strony wymienny panel, pozwalający dopasować kształt myszy do dłoni użytkownika.

Razer zachęca do łączenia możliwości obu urządzeń. Dzięki temu gracz ma osiągnąć możliwie największą wydajność, jednocześnie minimalizując wąskie gardło, którym do tej pory był właśnie sprzęt, który nie nadążał za potrzebami graczy.

Razer Anansi Razer Anansi fot. Łukasz Cichy

Razer Anansi i Razer Naga Epic - co nam się podobało

 

Mnogość przycisków - ilość przycisków oferowanych przez połączenie klawiatury i myszy znacznie przewyższała zapotrzebowanie. Programowalnych klawiszy jest tak dużo, że po początkowym przypisaniu wszystkich skrótów, które mogłyby się do czegoś przydać (w trakcie gry) do oddzielnego klawisza i tak nie byliśmy w stanie nie tyle użyć każdego z nich co wręcz zapamiętać co gdzie zostało poukrywane. Przy większej wprawie i zastosowaniu odpowiednich mnemotechnik z pewnością nasza efektywność nieco by się poprawiła, ale do końca możliwości klawiatury nadal daleko.

Wygoda użytkowania - do tej pory, z reguły, dzięki klawiszom Ctrl oraz Alt i tak możliwe było przypisywanie odpowiednim skrótom klawiszowym czynności w świecie gry. Problem polegał jednak na tym, że przy większej ich ilości trzeba było wykorzystywać coraz większy zakres klawiszy, sięgając także do tych znajdujących się daleko od naturalnego ułożenia lewej dłoni. W tej kwestii Anansi przekuwa smutną konieczność w możliwość.

Podświetlenie z wyczuciem - to chyba już cecha charakterystyczna akcesoriów Razera. Połączenie matowej czerni z subtelnym (definiowalnym zresztą) podświetleniem świetnie się komponuje. Nie jest to jednak kwestia wyłącznie estetyczna. Praktyczną stronę światełka bijącego z myszy i klawiatury dość szybko docenia się siedząc przed komputerem po ciemku, czyli w naturalnym środowisku gracza. Przyjemna łuna spowijająca dłonie nie razi w oczy, a jednocześnie pomaga użytkownikom którzy nie opanowali do końca bezwzrokowej obsługi.

Dwa dni bez kabla - zabawna historia. Wiedząc, że Naga Epic jest urządzeniem bezprzewodowym naładowaliśmy baterię, dokując ją na specjalnym podeście. Kiedy mysz była gotowa dobraliśmy pasujący do dłoni "boczek" obudowy i gryzoń wkroczył do akcji. Minęły dwa pełne emocji wieczory, po czym ze smutkiem odkryliśmy że Naga przestała działać a kółko zgasło. Pierwsza myśl - zepsuta - szybko ustąpiła miejsca tej bardziej przemyślanej - może warto wstawić ją do ładowania.

Uzupełnienie energii oczywiście pomogło. Mysz jest na tyle bezproblemowa, że po prostu zapomnieliśmy o tym, że nie ma kabla i wymaga ładowania. Można go oczywiście podłączyć i używać Nagi Epic jak każdej innej... tylko po co wtedy kupować taką bez wspomnianego kabla? Dwie doby to z pewnością dużo krócej niż pół roku na jednym paluszku w przypadku prostszych myszy bezprzewodowych, ale równocześnie dość przyzwoity wynik w przypadku tak zaawansowanych technologicznie i prądożernych urządzeń jak Naga Epic.

Razer Anansi Razer Anansi fot. Łukasz Cichy

Razer Anansi i Razer Naga Epic - co nam się nie spodobało

 

Do klawiatury trzeba się przyzwyczaić - wydaje się, że wszystkiemu winny pasek klawiszy z lewej strony klawiatury. Znajdują się tam skróty makr (od m1 do m5). Przez to symboliczne przedłużenie konstrukcji przez kilka dni zamiast "a" wciskaliśmy "CapsLk", a "e" objawiało się jako "w". Rzecz niby nieznacząca, a jednak przynajmniej dwie doby potrwał proces adaptacji. Pewnie byłoby krócej gdybyśmy używali tylko Anansi, także w pracy.

Podświetlenie jest, oprócz tych miejsc, w których go nie ma - Zastanawiający, o ile nie zadziwiający w ogóle jest fakt, że Anansi to klawiatura z pełnym podświetleniem klawiszy... oprócz specjalnej sekcji przycisków umiejscowionych pod kciukiem lewej dłoni. Ich obecność w tym miejscu w zasadzie streszcza sens istnienia Anasi. Brak podświetlenia niestety nie czyni ich zbyt pomocnymi podczas nocnych sesji. Szkoda.

Brak podgumowania - Anansi została wyposażona w osiem gumowych podkładek, zapobiegających przesuwaniu się po blacie biurka. Cztery z nich - większe - znajdują się na rogach podstawy, resztę zlokalizowano na przedniej krawędzi. Klawiatura leżąca na płask być może nie jest personifikacją niewzruszoności, ale powiedzmy, że gumki spełniają swoją rolę i konstrukcja nie ślizga się bez opamiętania. Gorzej jednak kiedy zechcemy postawić ją na nóżkach, żeby zapewnić dłoniom wygodniejszy kąt nachylenia. Podstawki, niestety, nie są podgumowane w jakikolwiek sposób i klawiatura zaczyna się przy każdym poruszeniu obracać względem wcześniej ustalonej osi. Bardzo irytujące.

Razer Naga Epic Razer Naga Epic fot. Łukasz Cichy

Razer Anansi i Razer Naga Epic - wątpliwości

 

Czcionka może się podobać, ale nie musi - klawisze Anansi oznaczone zostały specyficzną czcionką, która przywołuje na myśl skojarzenia z technologią i pierwszymi komputerami. Wygląda to bardzo ładnie, ale jak się okazało z naszego wewnątrzredakcyjnego badania - nie każdemu musi się podobać. Część, zapewne przyzwyczajona dla standardowych klawiatur, wyrażała zdanie że wolałaby coś bardziej klasycznego. Być może z gustami się nie dyskutuje, tym bardziej więc warto zaznaczyć, że specyficzna czcionka może niektórym przypaść do gustu, podczas gdy inni ją znienawidzą.

12 to czasem za dużo - wielość przycisków w przypadku obu urządzeń to ich podstawowa zaleta. O tym już jednak pisaliśmy. Nie wiemy jednak co sądzić o dwunastoklawiszowym panelu umieszczonym z lewej strony myszy. Nikt z redakcji nie był w stanie szybko i bez problemu wcisnąć kolejno pierwszego a następnie dwunastego przycisku. Na podobny wyczyn nie pozwalała blokada stawu kciuka. Jeśli każdy kolejny klawisz to nie tylko krok bliżej do zwycięstwa, ale również parę dolarów, to być może warto pomyśleć nad ograniczeniem tych, których krańcowa użyteczność nie jest zbyt duża.

Brak portów USB - podłączenie klawiatury wiąże się z poświęceniem dwóch portów USB. Mysz i zestaw słuchawkowy 7.1, niezbędny do przeżycia w warunkach permanentnej wojny, to kolejne dwa gniazda. W sumie już cztery. Niby nic takiego w przypadku stacjonarnych potworów, ale widząc takie bogactwo udogodnień spodziewaliśmy się przynajmniej jednego dodatkowego portu w klawiaturze. Rozwiązanie to funkcjonowało w jednej z pierwszych pajęczych klawiaturach Razera - w Tarantuli. Szkoda.

Razer Naga Epic Razer Naga Epic fot. Łukasz Cichy

Razer Anansi i Razer Naga Epic - kupujemy?

 

Oba akcesoria przypadły nam do gustu, mimo że nie potrafiliśmy wykorzystać całego ich potencjału nawet po kilku dniach wędrowania po spalonej ziemi Starego Świata. Z pewnością słabość tę można w sporej części wyjaśnić czynnikami pozaracjonalnymi, jak na przykład atrakcyjne wzornictwo obu urządzeń. Czarny mat  i subtelne podświetlenie klawiatury i myszy przyciąga bowiem w sposób niezrozumiały.

Faktem jednak jest, że połączenie klawiatury z myszą rzeczywiście otwiera przed potencjalnym graczem nowy wymiar, udostępniając całą masę niedostępnych dotychczas możliwości. Pozostaje tylko pytanie czy żeby przystrzyc trawnik każdy koniecznie potrzebuje kosiarki zespolonej ze spalinowym traktorkiem, czy może wystarczy zwykła elektryczna kosa?

Jeśli chodzi o koszt kompletu - sugerowana cena producenta to prawie 100 euro za klawiaturę i prawie 130 euro za mysz. Łącznie, w przeliczeniu na złotówki (kurs z 28.03.2011: 4 zł za 1 euro) musielibyśmy zapłacić nawet 920 złotych! Przeglądając oferty sklepów internetowych można znacznie zmniejszyć tę kwotę dochodząc do około 740 złotych (320 zł za klawiaturę i 420 złotych za mysz). W tej perspektywie tym bardziej należałoby postawić pytanie - czy warto kupić Nagę Epic i klawiaturę Anansi?

Tak, jeśli:

- dużo gracie i macie poczucie, że dwa/trzy klawisze myszy to za mało

- wydajność cenicie bardziej niż pieniądze

- chcecie w miarę niezawodną mysz bezprzewodową

- wrażenie solidności jest dla Was bardzo ważne

 

Nie, jeśli:

- jesteście leworęczni

- nie zamierzacie wydawać na mysz więcej jak 100 złotych

- macie problem z obsługą dwóch podstawowych klawiszy myszy

 

Mimo, że ewidentnie - na co dzień - nie potrzebujemy takiego zestawu ciężko nam było rozstać się z czarnym kompletem do MMO. W chwilach takich jak ta wyraźnie widać jak szybko przyzwyczajamy się do wygody. Po dłuższym zastanowieniu, doszliśmy do wniosku, że chyba bardziej będzie nam brakowało Nagi Epic.

Więcej o: