Więzienie za spamowanie użytkowników Facebooka?

W czwartek do aresztu w Las Vegas trafił Król Spamu, czterdziestotrzyletni Sanford Wallace. Na komisariat zgłosił się sam.

Już w marcu 2009 roku sąd stanu Kalifornia zakazał mu zbliżać się do serwisów społecznościowych. Prokurator twierdzi jednak, że podsądny złamał zakaz już w ciągu miesiąca od jego wydania. Wallace oskarżony był o naruszenie 500 tysięcy kont na Facebooku, wysyłając za ich pośrednictwem, między listopadem 2008 i marcem 2009 roku aż 27 milionów wiadomości-śmieci. Wszystkie zachęcały do odwiedzenia pozornie niegroźnej strony internetowej.

W rzeczywistości jednak, obejrzenie witryny wymagało ponownego logowania, a dane wpisywane przez łatwowiernych internautów wzbogacały bazę Króla Spamu. Korzystając z nich Wallace rozsyłał spam do kolejnych użytkowników, zachęcając do odwiedzenia tej samej lub innej strony. Jako, że Wallace czerpał ze swojej działalności korzyści (z powstałego w wyniku spamowania ruchu), według agencji Reuters, sąd przyznał Facebookowi 711 milionów dolarów w ramach odszkodowania. Firma jednak nie liczy że zobaczy cokolwiek z zasądzonej kwoty.

Sanford Wallace oskarżony jest o naruszenie tajemnicy korespondencji elektronicznej, zniszczenie dwóch zabezpieczonych komputerów (a raczej samych zabezpieczeń). Postawiono mu także dwa zarzuty kryminalne, w tym naruszenie zakazu zbliżania się do Facebooka, wydanego w 2009 roku. Musiał także wpłacić 100 tysięcy dolarów poręczenia.

Eksperci szacują, że jeśli Króla Spamu uda się skazać za naruszenie kont, może otrzymać on wyrok nawet trzech lat więzienia. Uszkodzenie komputerów to kolejne dziesięć lat w odosobnieniu. Łącznie daje to trzynaście lat. Być może właśnie dlatego Wallace dobrowolnie oddał się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Licząc na ulgowe potraktowanie sprawy.

Więcej o: