Poruszanie się samochodem w mieście może być udręką. Przede wszystkim za sprawą korków, ale także z powodu świateł, które czasem jak na złość potrafią uprzykrzać jazdę wieczną czerwienią. Naukowcy z amerykańskiego MIT twierdzą, że poradzili sobie z drugim z problemów.
Aplikacja SignalGuru działa na smartfonach, na których korzysta z wbudowanej w nie kamerki. Dzięki niej robi zdjęcia mijanych świateł i rozpoznaje czy były one zielone, czerwone lub żółte. Zebrane dane przesyłane są pozostałym (będącym w pobliżu) użytkownikom SingalGuru. Są oni informowani o tym jak szybko muszą jechać, by pokonać skrzyżowanie na zielonym świetle, lub do jakiej prędkości muszą zwolnić, by nie stanąć na czerwonym. Jak twierdzą przedstawiciele MIT, dzięki skróceniu czasu spędzanego na staniu na czerwonym świetle i rozpędzaniu się po zmianie na zielone, SignalGuru zmniejsza spalanie benzyny nawet o 20%.
Dzieło naukowców zostało już przetestowane w Singapurze i Cambridge. Choć wyniki testów są obiecujące, to póki co aplikacja nie zostanie udostępniona użytkownikom smartfonów. Naukowcy twierdzą, że program mówiący kierowcy, iż musi przyspieszyć, by pokonać skrzyżowania na zielonym świetle, budzi wątpliwości natury etycznej i mógłby wchodzić w konflikt z prawem.
Technologie wykorzystywane w SingaGuru mają ponadto szansę trafić do samochodowych nawigacji satelitarnych. Naukowcy chcą także, by w przyszłości aplikacja umiała rozpoznawać ceny benzyny na stacjach, dostępność miejsc parkingowych i przemieszczającą się komunikację miejską.